wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 03:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. W Studio BWA niezwykłe fotografie Lory Webb Nichols

Miała 16 lat, kiedy wybranek podarował jej w prezencie aparat fotograficzny. Był rok 1899 w Encampment w Wyoming, wyjątkowo trudnym do życia stanie w Ameryce. Ale dla Lory Webb Nichols robienie zdjęć stało się najważniejszym zajęciem i nie wypuściła aparatu z rąk do swojej śmierci w 1962 roku. W jej archiwum zachowało się blisko 24 tysiące zdjęć, a niektóre z nich obejrzymy do 23 lutego w Studio BWA na Ruskiej. Zobaczcie niesamowite fotografie!

Reklama

Tej wystawy nie byłoby gdyby nie Dominika Prejdová, praska scenarzystka, pisarka i debiutująca kuratorka, która od ponad dekady mieszka w Polsce. Trafiła na album ze zdjęciami Lory Webb Nichols i kiedy była w Ameryce postanowiła zadzwonić do Nancy Anderson, wieloletniej przyjaciółki Lory, strażniczki jej archiwum.

– Nancy zaprosiła mnie do Encampment i tak znalazłam się w wiktoriańskim domu, niegdyś także domu Lory Webb Nichols. Spędziłam tam jakiś czas i odkryłam, jak ogromne jest archiwum artystki. Składały się na nie nie tylko zdjęcia, ale też pamiętniki, jakie pisała przez całe życie, artefakty z jej fotograficznego studia, listy. Było tam po prostu całe jej życie, dość skrupulatnie zachowane – opowiada Dominika Prejdová. 

Galeria zdjęć

Część spuścizny Lory Webb Nichols obejrzymy na trwającej do 23 lutego wystawie w Studio BWA (Ruska 46a/301), która towarzyszyła też American Film Festival.

Niektóre zdjęcia Nichols zrobiła sama fotografka, pozostałe to dzieła innych autorów, ale zachwyciły Amerykankę i postanowiła włączyć je do swojego archiwum. Spośród 24 tysięcy wybrały je na wystawę Nancy Anderson i kuratorka Dominika Prejdová, a ostatecznej selekcji dokonał wrocławski fotograf i kurator Łukasz Rusznica.

 

Lora Webb Nichols – urodzona fotografka

Przyszła na świat w 1883 roku w sporej wielkości Boulder w Kolorado, ale kluczowe dla swojego życia i kariery lata spędziła w znacznie mniejszym mieście Encampment w Wyoming. 

Zaczęła fotografować, gdy jako 16-latka dostała od przyszłego męża aparat fotograficzny. Robienie zdjęć stało się jej prawdziwą pasją. – Mówiła, że woli robić zdjęcia niż zajmować się czymkolwiek innym w życiu – tłumaczy Dominika Prejdová.

– Lora od razu też zrozumiała, że z tego hobby może uczynić źródło utrzymania, biznes. Pierwsze studio otworzyła już w 1907 roku i firma Kodak pozwoliła jej korzystać ze sprzętu, pożyczać go, sprzedawać fotograficzne materiały i wywoływać negatywy. Nie mogła jednak robić portretów komercyjnych – opowiada kuratorka.  

Mimo to Nichols chętnie sama fotografowała – najczęściej członków rodziny – siostrę, matkę, swoje sześcioro dzieci, przyjaciół, sąsiadów, ludzi, którzy przejeżdżali przez Encampment.

Galeria zdjęć

– Te zdjęcia, z kobiecej perspektywy, są bardzo intymne. Nie są pozowane, ale zrobione spontanicznie, w środku jakichś czynności, więc modele nie mieli czasu się ustawić. Dzięki temu możemy dziś zobaczyć prawdziwych ludzi w prawdziwych sytuacjach. Lora Webb Nichols już na początku XX wieku uprawiała dość nowoczesną fotografię – podkreśla Dominika Prejdová.

Fotografia z czasów wielkiego kryzysu

W październiku 1929 roku Stany Zjednoczone na kolejne trzy lata pogrążyły się w kryzysie gospodarczym po czarnym czwartku na nowojorskiej giełdzie, który skutkował nie tylko bankructwami i olbrzymim zadłużeniem, ale przede wszystkim kolosalnym bezrobociem. 

To był też trudny okres w życiu Lory Webb Nichols, choć na jej zdjęciach nie zobaczymy zrozpaczonych, albo zobojętniałych i dotkniętych depresją ludzi, jak u Dorothei Lange.

– W pracach Lory nie ma tak wyraźnego przekazu społecznego, jak u Lange. Nie widać żadnego kryzysu, ale warunki życia są trudne. Widać, że życie w Wyoming toczyło się w dużej izolacji, w środku niczego, a jednak istnieje. I wiemy, jak sobie radzili mieszkańcy – trzymając się razem – opowiada kuratorka. 

Ciekawie ogląda się zdjęcia młodych mężczyzn, którzy zjawili się w Wyoming w ramach programu Franklina Delano Roosevelta, który kładł nacisk na niwelowanie bezrobocia. Pomoc była udzielana mężczyznom bez pracy, pod warunkiem, że część dochodu wysyłali do swoich rodzin jako wsparcie.

– Lora zrobiła chłopakom, którzy przyjechali do Wyoming, niesamowite portrety. Część można zobaczyć na wystawie. Oni pozują swoją męskość, ale Lora uchwyciła ich kruchość i delikatność – zwraca uwagę Dominika Prejdová.

<p>Wystawa prac Lory Webb Nichols i zdjęć z jej archiwum w Studio BWA na Ruskiej do 23 lutego 2025&nbsp;</p> fot. Oleksandr Poliakovsky
Wystawa prac Lory Webb Nichols i zdjęć z jej archiwum w Studio BWA na Ruskiej do 23 lutego 2025 

Webb Nichols doczekała w Wyoming do 1935 roku, do śmierci swojej matki, z którą była bardzo związana i która pomagała w wychowaniu sześciorga dzieci Lory.

Dopiero wtedy, zmęczona wykonywaniem wielu zajęć, by utrzymać dom i mężem, który nie wspierał jej emancypacji, podjęła decyzję o wyjeździe do Kalifornii. Tam najpierw pracowała jako kucharka w sierocińcu, w końcu została dyrektorką tej instytucji, choć miała ukończone tylko cztery klasy podstawówki. To też dowód na jej życiową zaradność i determinację. 

Chciałabym być żółtym psem

Czy można nazwać Lorę Webb Nichols pierwszą profesjonalną fotografką kobiecą w Stanach?

– Było ich dużo w tym okresie – zastanawia się Dominika Prejdová, ale swobodnie można powiedzieć o Nichols, że to najsłynniejsza kobieta fotografka z Wyomingu. Poza tym nie znam innej fotografki, która by zostawiła tak duże archiwum i tak wspaniałe zdjęcia, naprawdę spontaniczne – przyznaje kuratorka.

Galeria zdjęć

I od razu wyjaśnia dziwny tytuł wystawy. Słowa „Chciałabym być żółtym psem” to cytat z pamiętnika Lory Webb Nichols. Miała 17 lat, kiedy po raz pierwszy wyszła za mąż i od razu zaczęły się problemy.

– Chciała pojechać sama i odwiedzić swoją siostrę, ale mąż nie zgodził się na wyprawę i wtedy zdenerwowana Lora napisała, że gdyby była żółtym psem mogłaby robić to, co chce. Bardzo mi się to spodobało. Była nie tylko silną, ale i niezależną kobietą. Całe życie do tego dążyła i się ostatecznie udało – mówi Dominika Prejdová, kuratorka wystawy w Studio BWA.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama