wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

12°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:15

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Czat GPT pośród kuratorów Kinomuralu 2024. To niejedyna nowość 6. edycji projekcji na kamienicach

Czat GPT pośród kuratorów Kinomuralu 2024. To niejedyna nowość 6. edycji projekcji na kamienicach

Błażej Organisty,

Kim jest bezduszna Mia White i jak pomogła dyrektorowi zapełnić jedną ze ścian? Czym jeszcze zaskoczą nas organizatorzy i wybrani przez nich twórcy? O odmienionym, a poniekąd wciąż tym samym, Kinomuralu z Bartkiem Bartosem rozmawia Błażej Organisty.

Reklama

Jak idą przygotowania do zbliżającego się Kinomuralu? Dzieli nas od niego kilkanaście dni. 

3 września ogłosiliśmy program i odliczamy. Tegoroczna edycja to dwie noce. Wydawałoby się, że to tylko jedna więcej, ale dużo większa w tym roku jest skala naszych działań i liczba zaproszonych artystów.

To szósta edycja i chyba pierwsza z dwiema nocami. Skąd ta zmiana?

Pierwsza też składała się z dwóch nocy, ale wtedy bazowaliśmy na marzeniach i naszych wizjach, jak mogłoby to wyglądać. Nie mieliśmy wiedzy, ponieważ staliśmy po drugiej stronie barykady – wśród artystów, nie organizatorów. A druga sprawa, że przygotowywaliśmy coś tak nietypowego i nowego, że generalnie nikt nie wiedział, jak to się robi. To było szalone, ale jak widać szaleństwo czasem popłaca. Od pierwszej edycji Kinomural zaistniał w świadomości mieszkańców Wrocławia. Od tamtego czasu nasza widownia znacznie się rozrosła. Są wśród niej widzowie z kraju i z zagranicy. Po drodze był jeszcze covid, ale udało nam zmieścić się między jego falami – mogliśmy zorganizować Kinomural, lecz jednonocny.

Ostatnie dwa lata to pełnoskalowe edycje, a tegoroczne dwie noce wynikają między innymi z zapotrzebowania widowni, która zgłaszała nam, że nie wszystko da się zobaczyć jednej. To prawda, przecież każda z sześciu ścian to jakby osobna galeria sztuki. Spacer pomiędzy nimi jest jak oglądanie różnych wystaw. Może kiedyś pokusimy się o trzy, cztery noce, może o kilka lokalizacji symultanicznie?

„Nie ma dwóch tych samych nocy” u Szymborskiej. A u Was?

Nie chcieliśmy, żeby nasze wieczory miały różny program. Będą bardzo podobne. Dwie ściany zmienią się w około pięćdziesięciu procentach, a inne zdecydowanie mniej. Na przykład Kidmograph, czyli nasza gwiazda, pokaże w niedzielę inny niż w sobotę zestaw swoich prac. Powiedziałbym generalnie, że druga noc będzie kopią pierwszej w siedemdziesięciu procentach.

Hasło to Bajki Robotów, zapożyczone jeden do jednego z książki Stanisława Lema. Jak je odczytywać?

Kinomural zawsze miał w sobie dużo z science fiction. Jak miałem 8 lat, zobaczyłem „Łowcę androidów”, gdzie akcja rozgrywała się w Los Angeles przyszłości, (teraz już przeszłości, bo w filmie był rok 2019). Na gigantycznych budynkach były projekcje azjatyckich, futurystycznych reklam. Ten obraz mocno utkwił mi w głowie i jak widać wywarł na mnie wpływ. W naszym zespole prawie wszyscy mamy korbę na science fiction, czy to filmowe, czy książkowe.

Teraz tematem głównym jest AI, która mocno rozpycha się w świecie sztuki, ale my chcemy spuścić powietrza z tego balonika i sięgnąć do przeszłości w kulturze, sztuce, kinie science fiction. Do czasów, kiedy ten gatunek się kształtował.

Będzie ściana kuratorowana przez naszego przyjaciela z Nowego Jorku, Petera Burra, na której pokażemy prace z okresu 1971-2004. Stworzone przy pomocy pierwszych komputerów. Wtedy artyści powoli zaczynali eksperymentować i tworzyć sztukę cyfrową.

Chcemy też żeby starsi widzowie przypomnieli sobie dawne lata, żeby wszyscy mieli intelektualną frajdę i z większym luzem spojrzeli na to, co robi AI. Od razu zaznaczam, że w Kinomularlu lubimy popart, więc proszę się spodziewać, że takiej sztuki będzie wiele. Liczę na to, że komuś przypomni się książka Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owadach” [z 1968 roku - przyp. red.] i nakręcony na jej podstawie „Blade Runner” Ridley'a Scotta z 1982 roku.

O co chodzi ze ścianą, której kuratorem jest AI? W jaki sposób oprogramowanie komputerowe wywiązuje się z roli przypisywanej dotąd tylko człowiekowi?

Zacząłem, jak wielu, bawić się czatem GPT. Nie nazwałbym go sztuczną inteligencją w pełnym wymiarze, bardziej Wikipedią na sterydach. Ale im więcej go karmisz precyzyjnymi danymi, tym lepiej analizuje. Łączy wątki i wysuwa chłodne wnioski. Czat po pewnym czasie zaczął podawać propozycje artystów z ciekawym uzasadnieniem każdego wyboru. Nie wszyscy się nadawali, ale niektórzy zaproponowani, jak Yoshi Sodeoka, wybitny artysta, byli w kręgu moich zainteresowań od wielu lat. Czat uznałem za wchodzącego w świat sztuki początkującego kuratora. Sama sobie wybrała imię i nazwisko – Mia White. Sama napisała tekst kuratorski, który później wspólnie modyfikowaliśmy. Zrobiła zatem dokładnie to, co robi członek zespołu kuratorskiego. Miałem do czynienia z bezemocjonalnym, bardzo logicznym i konkretnym współpracownikiem, który nie ma ego, nie obraża się i zawsze jest do dyspozycji. Ideał! Żartuję. AI była naturalnym pomysłem, ponieważ technologia jest nieodłączną częścią  sztuki nowych mediów, a Kinomural jest momentami bardzo na styku sztuki i nowych technologii.

Pisze pan na stronie wydarzenia, że ma być to poetyckie podejście do sztucznej inteligencji. Nazywa ją pan największą nadzieją ludzkości i najstraszniejszym jej zagrożeniem. Co ma pan na myśli?

Zawsze gdy nasz gatunek mierzył się z czymś kompletnie nieznanym, jak na przykład rewolucja przemysłowa w dziewiętnastym wieku, było to obarczone wielkim strachem. Podobnie jest teraz. Strach przed AI to strach przed nami samymi. To w pewnym sensie nasze dziecko, nasz wytwór. Tyle że za chwilę, jak każde dorosłe dziecko, może zacząć żyć własnym życiem, a na to nie jesteśmy przygotowani. Ewolucja nie jest zainteresowana chronieniem gatunków, raczej skupia się na celu, rozwoju i adaptacji.

Uważa pan, że sztuczna inteligencja odegra dużą rolę we współczesnej i przyszłej sztuce?

Ona już w niej jest. Czy ją zmieni? Już zmieniła i zmienia wciąż. Ale sztuka audiowizualna jest tak gigantycznym rezerwuarem ludzkich ekspresji, że ta stworzona z użyciem sztucznej inteligencji być może stanie się po prostu jedną z jej gałęzi. Wszystko będzie wyglądało inaczej, niż jesteśmy sobie w stanie to wyobrazić. Będzie ciekawie.

W zapowiedziach programu można było przeczytać o artystach wizualnych z całego świata. Z jakich krajów konkretnie? Któryś zasługuje na szczególną uwagę?

Główną gwiazdą jest Kidmograph, artysta z Argentyny. Dostaje całą ścianę na dwie noce. Wprowadza estetykę lat osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych. Niektórzy piszą o nim, że łączy komiks ze stylem „Miami Vice”. Oprócz niego są Niemcy, Brytyjczycy, Japończycy, liczne grono Amerykanów, są Francuzi, Portugalczycy i – co jest dla nas bardzo miłym zaskoczeniem – wielu polskich twórców, nie tylko w sekcji głównej, ale też w konkursowej. Tylku Polaków jeszcze nie mieliśmy. Dostaliśmy od nich naprawdę bardzo dużo dobrych prac.

Co pokażą?

Jedna ściana to sekcja open call, w której przyznajemy nagrody. Na tej samej – w niedzielę – puścimy set studentów wrocławskiej ASP.

Na jakich zasadach ich wybieraliście? Wszystkich, nie tylko rodaków.

Kierujemy się swoją estetyką, gustami i wizją edycji, ale staramy się być otwarci na nowe. Czasami bierzemy rzeczy, które nie do końca nam się podobają, ale wiemy, że zadziałają na tak wielkiej ścianie. Z drugiej strony zdarzało nam się odmawiać artystom, których znamy. Sztuka to nie sport, nie jest obiektywna, za wyborami stoją ludzie, choć w naszym przypadku nie jest to łatwe, bo sami jesteśmy artystami.

Podsumowując: przed nami dwie noce, nie jedna, oprócz tego ściana, której kuratorem, a właściwie współkuratorem, jest AI pod pseudonimem Mia White, do tego wyjątkowo mocna obecność Polaków, w tym studentów naszej akademii. Jakie jeszcze nowości wprowadziliście w tym roku?

Jest też bardzo ciekawa ściana pod nazwą Funkcja repetycji, gdzie cyfrowe loopy mają znamiona transu. Jest jeszcze projekt specjalny, który realizowaliśmy na ostatniej prostej. Do ściany dobranockowej, która w poprzednich edycjach była tylko dla dzieci, dodaliśmy sekcję o nazwie Złanocka. W jej ramach Kinomural łączy siły z festiwalem Korelacje. Animacje na tej ścianie zostaną opatrzone poetycką narracją, autorską audiodeskrypcją, którą przygotowali literaci, poeci, twórcy tekstów piosenek: Maria Peszek, Tomek Tryzna, Agnieszka Wolny-Hamkało, Małgorzata Lebda, Filip Zawada, Maciek Kurowicki i Bartek Wokan. To nie będzie typowa audiodeskrypcja, ale innowacyjne podejście otwierające świat animacji na całkowicie nowe artystyczne interpretacje. To projekt, który poza wartościami artystycznymi jest skierowany do osób z ograniczeniami wzroku, jednocześnie oferując wszystkim widzom zupełnie nowe doświadczenie. Staramy się, by Kinomural co roku był nową przygodą artystyczną i intelektualną, ale też po prostu audiowizualnym spektaklem dla wszystkich.

6. Kinomural: 21 i 22 września (sobota i niedziela) w godzinach od 19.30 do 22.00 na Nadodrzu (adresy są tutaj). Wstęp jest bezpłatny.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Mapa z zaznaczonymi kamienicami Kinomuralu 2024</p> wroclaw.pl
Mapa z zaznaczonymi kamienicami Kinomuralu 2024

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl