Jak idą przygotowania do zbliżającego się Kinomuralu? Dzieli nas od niego kilkanaście dni.
3 września ogłosiliśmy program i odliczamy. Tegoroczna edycja to dwie noce. Wydawałoby się, że to tylko jedna więcej, ale dużo większa w tym roku jest skala naszych działań i liczba zaproszonych artystów.
To szósta edycja i chyba pierwsza z dwiema nocami. Skąd ta zmiana?
Pierwsza też składała się z dwóch nocy, ale wtedy bazowaliśmy na marzeniach i naszych wizjach, jak mogłoby to wyglądać. Nie mieliśmy wiedzy, ponieważ staliśmy po drugiej stronie barykady – wśród artystów, nie organizatorów. A druga sprawa, że przygotowywaliśmy coś tak nietypowego i nowego, że generalnie nikt nie wiedział, jak to się robi. To było szalone, ale jak widać szaleństwo czasem popłaca. Od pierwszej edycji Kinomural zaistniał w świadomości mieszkańców Wrocławia. Od tamtego czasu nasza widownia znacznie się rozrosła. Są wśród niej widzowie z kraju i z zagranicy. Po drodze był jeszcze covid, ale udało nam zmieścić się między jego falami – mogliśmy zorganizować Kinomural, lecz jednonocny.
Ostatnie dwa lata to pełnoskalowe edycje, a tegoroczne dwie noce wynikają między innymi z zapotrzebowania widowni, która zgłaszała nam, że nie wszystko da się zobaczyć jednej. To prawda, przecież każda z sześciu ścian to jakby osobna galeria sztuki. Spacer pomiędzy nimi jest jak oglądanie różnych wystaw. Może kiedyś pokusimy się o trzy, cztery noce, może o kilka lokalizacji symultanicznie?
„Nie ma dwóch tych samych nocy” u Szymborskiej. A u Was?
Nie chcieliśmy, żeby nasze wieczory miały różny program. Będą bardzo podobne. Dwie ściany zmienią się w około pięćdziesięciu procentach, a inne zdecydowanie mniej. Na przykład Kidmograph, czyli nasza gwiazda, pokaże w niedzielę inny niż w sobotę zestaw swoich prac. Powiedziałbym generalnie, że druga noc będzie kopią pierwszej w siedemdziesięciu procentach.
Hasło to Bajki Robotów, zapożyczone jeden do jednego z książki Stanisława Lema. Jak je odczytywać?
Kinomural zawsze miał w sobie dużo z science fiction. Jak miałem 8 lat, zobaczyłem „Łowcę androidów”, gdzie akcja rozgrywała się w Los Angeles przyszłości, (teraz już przeszłości, bo w filmie był rok 2019). Na gigantycznych budynkach były projekcje azjatyckich, futurystycznych reklam. Ten obraz mocno utkwił mi w głowie i jak widać wywarł na mnie wpływ. W naszym zespole prawie wszyscy mamy korbę na science fiction, czy to filmowe, czy książkowe.
Teraz tematem głównym jest AI, która mocno rozpycha się w świecie sztuki, ale my chcemy spuścić powietrza z tego balonika i sięgnąć do przeszłości w kulturze, sztuce, kinie science fiction. Do czasów, kiedy ten gatunek się kształtował.
Będzie ściana kuratorowana przez naszego przyjaciela z Nowego Jorku, Petera Burra, na której pokażemy prace z okresu 1971-2004. Stworzone przy pomocy pierwszych komputerów. Wtedy artyści powoli zaczynali eksperymentować i tworzyć sztukę cyfrową.
Chcemy też żeby starsi widzowie przypomnieli sobie dawne lata, żeby wszyscy mieli intelektualną frajdę i z większym luzem spojrzeli na to, co robi AI. Od razu zaznaczam, że w Kinomularlu lubimy popart, więc proszę się spodziewać, że takiej sztuki będzie wiele. Liczę na to, że komuś przypomni się książka Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owadach” [z 1968 roku - przyp. red.] i nakręcony na jej podstawie „Blade Runner” Ridley'a Scotta z 1982 roku.
O co chodzi ze ścianą, której kuratorem jest AI? W jaki sposób oprogramowanie komputerowe wywiązuje się z roli przypisywanej dotąd tylko człowiekowi?
Zacząłem, jak wielu, bawić się czatem GPT. Nie nazwałbym go sztuczną inteligencją w pełnym wymiarze, bardziej Wikipedią na sterydach. Ale im więcej go karmisz precyzyjnymi danymi, tym lepiej analizuje. Łączy wątki i wysuwa chłodne wnioski. Czat po pewnym czasie zaczął podawać propozycje artystów z ciekawym uzasadnieniem każdego wyboru. Nie wszyscy się nadawali, ale niektórzy zaproponowani, jak Yoshi Sodeoka, wybitny artysta, byli w kręgu moich zainteresowań od wielu lat. Czat uznałem za wchodzącego w świat sztuki początkującego kuratora. Sama sobie wybrała imię i nazwisko – Mia White. Sama napisała tekst kuratorski, który później wspólnie modyfikowaliśmy. Zrobiła zatem dokładnie to, co robi członek zespołu kuratorskiego. Miałem do czynienia z bezemocjonalnym, bardzo logicznym i konkretnym współpracownikiem, który nie ma ego, nie obraża się i zawsze jest do dyspozycji. Ideał! Żartuję. AI była naturalnym pomysłem, ponieważ technologia jest nieodłączną częścią sztuki nowych mediów, a Kinomural jest momentami bardzo na styku sztuki i nowych technologii.
Pisze pan na stronie wydarzenia, że ma być to poetyckie podejście do sztucznej inteligencji. Nazywa ją pan największą nadzieją ludzkości i najstraszniejszym jej zagrożeniem. Co ma pan na myśli?
Zawsze gdy nasz gatunek mierzył się z czymś kompletnie nieznanym, jak na przykład rewolucja przemysłowa w dziewiętnastym wieku, było to obarczone wielkim strachem. Podobnie jest teraz. Strach przed AI to strach przed nami samymi. To w pewnym sensie nasze dziecko, nasz wytwór. Tyle że za chwilę, jak każde dorosłe dziecko, może zacząć żyć własnym życiem, a na to nie jesteśmy przygotowani. Ewolucja nie jest zainteresowana chronieniem gatunków, raczej skupia się na celu, rozwoju i adaptacji.
Uważa pan, że sztuczna inteligencja odegra dużą rolę we współczesnej i przyszłej sztuce?
Ona już w niej jest. Czy ją zmieni? Już zmieniła i zmienia wciąż. Ale sztuka audiowizualna jest tak gigantycznym rezerwuarem ludzkich ekspresji, że ta stworzona z użyciem sztucznej inteligencji być może stanie się po prostu jedną z jej gałęzi. Wszystko będzie wyglądało inaczej, niż jesteśmy sobie w stanie to wyobrazić. Będzie ciekawie.
W zapowiedziach programu można było przeczytać o artystach wizualnych z całego świata. Z jakich krajów konkretnie? Któryś zasługuje na szczególną uwagę?
Główną gwiazdą jest Kidmograph, artysta z Argentyny. Dostaje całą ścianę na dwie noce. Wprowadza estetykę lat osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych. Niektórzy piszą o nim, że łączy komiks ze stylem „Miami Vice”. Oprócz niego są Niemcy, Brytyjczycy, Japończycy, liczne grono Amerykanów, są Francuzi, Portugalczycy i – co jest dla nas bardzo miłym zaskoczeniem – wielu polskich twórców, nie tylko w sekcji głównej, ale też w konkursowej. Tylku Polaków jeszcze nie mieliśmy. Dostaliśmy od nich naprawdę bardzo dużo dobrych prac.
Co pokażą?
Jedna ściana to sekcja open call, w której przyznajemy nagrody. Na tej samej – w niedzielę – puścimy set studentów wrocławskiej ASP.
Na jakich zasadach ich wybieraliście? Wszystkich, nie tylko rodaków.
Kierujemy się swoją estetyką, gustami i wizją edycji, ale staramy się być otwarci na nowe. Czasami bierzemy rzeczy, które nie do końca nam się podobają, ale wiemy, że zadziałają na tak wielkiej ścianie. Z drugiej strony zdarzało nam się odmawiać artystom, których znamy. Sztuka to nie sport, nie jest obiektywna, za wyborami stoją ludzie, choć w naszym przypadku nie jest to łatwe, bo sami jesteśmy artystami.
Podsumowując: przed nami dwie noce, nie jedna, oprócz tego ściana, której kuratorem, a właściwie współkuratorem, jest AI pod pseudonimem Mia White, do tego wyjątkowo mocna obecność Polaków, w tym studentów naszej akademii. Jakie jeszcze nowości wprowadziliście w tym roku?
Jest też bardzo ciekawa ściana pod nazwą Funkcja repetycji, gdzie cyfrowe loopy mają znamiona transu. Jest jeszcze projekt specjalny, który realizowaliśmy na ostatniej prostej. Do ściany dobranockowej, która w poprzednich edycjach była tylko dla dzieci, dodaliśmy sekcję o nazwie Złanocka. W jej ramach Kinomural łączy siły z festiwalem Korelacje. Animacje na tej ścianie zostaną opatrzone poetycką narracją, autorską audiodeskrypcją, którą przygotowali literaci, poeci, twórcy tekstów piosenek: Maria Peszek, Tomek Tryzna, Agnieszka Wolny-Hamkało, Małgorzata Lebda, Filip Zawada, Maciek Kurowicki i Bartek Wokan. To nie będzie typowa audiodeskrypcja, ale innowacyjne podejście otwierające świat animacji na całkowicie nowe artystyczne interpretacje. To projekt, który poza wartościami artystycznymi jest skierowany do osób z ograniczeniami wzroku, jednocześnie oferując wszystkim widzom zupełnie nowe doświadczenie. Staramy się, by Kinomural co roku był nową przygodą artystyczną i intelektualną, ale też po prostu audiowizualnym spektaklem dla wszystkich.
6. Kinomural: 21 i 22 września (sobota i niedziela) w godzinach od 19.30 do 22.00 na Nadodrzu (adresy są tutaj). Wstęp jest bezpłatny.