Jakub Józef Orliński – śpiewak, który nie został rzeźbiarzem
Miał nie być śpiewakiem, szykował się na artystę (w końcu jest synem malarki Bogny Czechowskiej-Orlińskiej). Wybrał liceum plastyczne, ale szybko doszedł do wniosku, że nie ma talentu i postanowił zdawać na warszawski Uniwersytet Muzyczny, choć...nie miał żadnego formalnego muzycznego wykształcenia. Śpiewał tylko w amatorskim chórze Gregorianum, ale dziś przyznaje, że to tam nauczył się czerpać radość z muzyki.
Po ukończeniu studiów zdecydował się pojechać do Nowego Jorku na podyplomowe studia w legendarnej szkole Juilliard School of Music, którą ukończyło wielu słynnych muzyków, m.in. pianista Van Cliburn, wiolonczelista Yo-Yo Ma, skrzypaczka Midori Goto, wokalistka jazzowa Nina Simone, kompozytor Philip Glass, sopranistka Renée Fleming, czy w przeszłości słynna polska primadonna Marcella Sembrich.
Orlińskiemu udało się utrzymać w Nowym Jorku dzięki stypendium szkoły i Fulbright Polska. Potem przyszły ważne konkursy i możliwość pokazania się. Udało się, kiedy zwyciężył w Grand Finals w Metropolitan Opera National Council Auditions w 2016 roku.
Ale prawdziwa kariera zaczęła się w zupełnie zakakujący sposób, rok później, na słynnym festiwalu w Aix-en-Provance we Francji. Orliński przyszedł na nagranie audio koncertu dla Radio France – był w szortach, adidasach i sportowej koszuli, po nocy spędzonej na imprezie z przyjaciółmi.
Nie wiedział, że całe wydarzenie będzie też rejestrowane przez kamery. Kiedy jego wykonanie arii „Vedro con mio diletto” z opery „Il Giustino” Antonia Vivaldiego trafiło na YouTube na punkcie młodego kontratenora oszaleli fani i fanki z całego świata.
Do dziś nagranie miało 11 milionów wyświetleń i jest najpopularniejszym filmem z udziałem polskiego kontratenora.
Każdy mężczyzna może śpiewać kontratenorem
Orliński zawsze podkreśla w wywiadach, że każdy mężczyzna, który nie ma zaburzeń aparatu głosu, może być kontratenorem. „To kwestia decyzji, jak chce używać swojego głosu. Trzeba nauczyć się wykorzystywać brzegi strun głosowych, czyli opanować technikę falsetową, a potem godzinami ćwiczyć, analizować i dbać o swój instrument, czyli o struny głosowe” – mówił w rozmowie z Anną Goc dla „Tygodnika Powszechnego”.
Kariera polskiego kontratenora jest wypadkową wielu elementów – ciekawego głosu, dobrego przygotowania, przemyślanych decyzji repertuarowych, dyscypliny fizycznej (Orliński od lat trenuje breakdance, ćwiczy jogę, pracuje nad oddechem, który u śpiewaka stanowi, jak mawia, 80 procent), ale też osobowości, otwartości na publiczność i, rzecz jasna, atrakcyjności, która przyciąga do sal koncertowych nie tylko wrażliwych na barokową muzykę melomanów, ale też zauroczonych aparycją Polaka.
On sam przyznaje, że, choć dla niego owa atrakcyjność nie ma znaczenia, jest ważna w biznesie. „Ludzie lubią, jak ktoś dobrze wygląda” – mówił Annie S. Dębowskiej z „Gazety Wyborczej”. Ma swój styl podczas koncertów, pozuje do wielu sesji zdjęciowych. Był na okładkach nie tylko „Ruchu Muzycznego”, ale też polskiej edycji „Vogue Man”, na okładkach swoich płyt jest upozowany na barokowego herosa.
Pierwszy kontrakt z Warner Classics Jakub Józef Orliński podpisał na dwa albumy („Anima Sacra”, „Facce d'Amore”), a po wielkim sukcesie nagrań (obydwu dokonał ze swoją ulubioną orkiestrą barokową Il Pomo d'Oro) podpisał kolejny. Dziś ma na koncie już 5 albumów – trzy z Il Pomo d'Oro, jeden z Capellą Cracoviensis, jeden z kolegą, pianistą Michałem Bielem.
Ostatnia ze wspomnianych płyt jest najbardziej zaskakującą, bo repertuar na „Farewells” to 26 polskich pieśni z XIX i XX wieku z fortepianem. I śpiewa je nie tenor, ale kontratenor. Zachwyca, zmusza do refleksji, otwiera nowe horyzonty.
W Operze Wrocławskiej Jakub Józef Orliński wykona z Il Pomo d'Oro, z którą jest obecnie w trasie koncertowej, cały program, na który składają się arie z oper m.in. ojca opery Claudia Monteverdiego, ale też barokowej kompozytorki Barbary Strozzi. A Il Pomo d'Oro, w ukłonie dla polskiej publiczności (Orliński wystąpi jeszcze w Filharmonii Narodowej w Warszawie) przygotowali „Tamburettę” Adama Jarzębskiego.
Początek wieczoru o 19.00.