wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

25°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 18:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Gwiazda Wratislavii Cantans: Julia Leżniewa o sobie

Magdalena Talik: Bywa Pani porównywana do Marii Callas. To zupełnie nietrafiona opinia, bo przecież nie tylko dysponuje Pani innym rodzajem głosu, ale i śpiewa Pani całkowicie odmienny repertuar niż Callas. Nie drażnią Pani takie określenia „nowa Maria Callas”?

Julia Leżniewa: Ta uwaga była po prostu zabawna, nikt chyba nie myślał poważnie formułując taką opinię. Ja sama nie przywiązuje wagi do tego, co niektórzy wypisują, doniesienia prasowe pilniej śledzi raczej moja rodzina.

A czy Maria Callas choć jest jedną z Pani ulubionych śpiewaczek, bo szukam kontekstu do tego porównania?

Nie mogę nazwać jej swoją ulubioną wokalistką, ale z pewnością jest dla mnie przykładem jednej z najbardziej zdumiewających osób na świecie. Śpiewaczką dysponującą głosem, który wzruszał widzów, a przy tym obdarzonej wielkim talentem aktorskim.

Na Pani karierę większy wpływ miało raczej dwóch znakomitych dyrygentów-  Marc Minkowski i Giovanni Antonini. Jak Minkowski Panią odkrył?

Jego agent napisał do mnie, że Marc Minkowski zobaczył na youtube.com moje wykonanie arii „Riedi al Soglio” z opery „Zelmira” Gioacchino Rossiniego, którą śpiewałam na konkursie Eleny Obraztsovej, kiedy miałam 17 lat. Był zafascynowany i zaprosił mnie na przesłuchanie, bo miał akurat przyjechać do Moskwy, gdzie chodziłam do szkoły. Nie mogłam w to uwierzyć, jeszcze dokładniej przeszukałam google’a, powtarzałam z przejęciem: „O mój Boże!” i byłam niezwykle podekscytowana. Marc Minkowski okazał się bardzo poważny i profesjonalny w kontakcie z tak młoda śpiewaczką, a znałam wtedy lepiej lub gorzej wiele osób, które próbowały wykorzystać mój wiek i brak doświadczenia scenicznego do własnych interesów pod hasłem: „Jest młoda gwiazda, będzie sensacja”. Minkowski szukał drugiego sopranu do nagrania Mszy h-moll Bacha. Cóż za cudowne nagranie, jaka panowała wtedy atmosfera, jacy wspaniali artyści brali w nim udział! Potem spotykaliśmy się też przy innych projektach, co jest wielką zaletą tego zawodu. Dzięki temu nie męczy ten stały ruch, ciągłe podróże, to balansowanie na granicy.  

A współpraca z Giovannim Antoninim?

To zupełnie inny typ artysty. Spotkałam go, kiedy byłam już starsza, muzycznie bardziej doświadczona. Giovanni zaproponował mi debiut w barokowej operze. Byłam dwa razy w Mediolanie na konsultacjach. Nie wiedziałam, jak wykonywać recytatywy, akcentować słowa, a Giovanni spędził ze mną sporo czasu ucząc wszystkiego krok po kroku. Także dziś, kiedy się spotykamy przy nowych wykonaniach wciąż czuję, że mnie inspiruje. Uwielbiam sposób w jaki pracuje z Il Giardino Armonico. Nie umiem tego określić, tej energii, pasji życia, wielkiej miłości do muzyki.

Kilkakrotnie wspomina Pani o swoim młodym wieku, zdobywaniu szlifów w zawodzie śpiewaczki. Kiedy dokładnie zaczęła Pani śpiewać?

Jeszcze jako dziecko w chórze na Sachalinie, gdzie mieszkałam z rodzicami. Jako siedmiolatka przeniosłam się z nimi do Moskwy. Trudno nam było się tam odnaleźć. Mama przez pewien czas poświęciła karierę, by się mną zająć. Kiedyś podsłuchała ze zdumieniem, jak parodiuję śpiewaczki operowe. Uznała, że dobre będę lekcje śpiewu i tak się zaczęło. Potem poszłam do szkoły średniej i tam, jako szesnastolatka, odkryłam, że śpiewanie jest tym, co naprawdę chcę robić w życiu.

Jak wygląda w Rosji kształcenie w dziedzinie wykonawstwa muzyki dawnej?

Mamy ciekawych ludzi, choćby skrzypka Dmitrija Sinkowskiego, który porywająco grał na moim albumie „Alleluia”. Z całą rodziną jesteśmy jego fanami. Poza tym słyszę wiele ciekawych głosów i dobrych dyrygentów, ale w Moskwie trudno jest zaistnieć, sprawić, by ludzie o tobie usłyszeli, wypromować się za granicą. Także dlatego, że niektórzy robią tu własne interesy i wiele inicjatyw blokują. Nie wiem, jak to zmienić, bo widzę co się dzieje i żal mi tych, którzy nie mogą zabłysnąć, choć mają talent.

Pani repertuar to nie tylko barok, ale i kompozycje znacznie później tworzących kompozytorów. Który z okresów Pani lubi najbardziej? A może wszystko zależy od tego jak rozwinie się głos?

Dokładnie tak. Pójdę w stronę, w jaką mnie zaprowadzi głos. Nie można walczyć z własną naturą.

rozmawiała Magdalena Talik

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl