Z pozoru masywne i ciężkie, w rzeczywistości – lekkie i wygodne. Kajdany Konrada z inscenizacji „Dziadów” w Teatrze Narodowym w Warszawie (premiera w 1967 roku w reżyserii Kazimierza Dejmka), obrosły nie tylko w bawełniany oplot, ale i w legendę. Podczas jednego z przedstawień Gustaw Holoubek (Konrad) miał rzekomo potrząsać nimi przed nosem ówczesnego ambasadora ZSRR.
Prowizoryczne kajdany są jednym z rekwizytów teatralnych prezentowanych na wystawie „Dziady. Przejście”, którą można zwiedzać do 30 lipca w Muzeum Pana Tadeusza w Rynku. Eksponowane są na niej przedmioty, takie jak scenariusze i kostiumy, wypożyczone z teatrów w Krakowie, Warszawie i we Wrocławiu, jak również zbiory Ossolineum.
List matematyka z Wrocławia
Kuratorka, dr Joanna Hytrek-Hryciuk: — Chcieliśmy, aby wystawa bazowała na wątkach wrocławskich i dolnośląskich marca ’68 roku. Najbardziej dobitnym przykładem jest tutaj strajk studentów Uniwersytetu Wrocławskiego i pokazanie drugiej strony medalu, czyli działań służby bezpieczeństwa wobec osób biorących w nim udział.
Eksponatem wrocławskim jest na przykład pożegnalny list matematyka Stanisława Hartmana, który nauczyciel napisał do studentów po tym, jak został odsunięty od prowadzenia zajęć za poparcie ich w strajku. List został po latach odnaleziony w Stanach Zjednoczonych u studenta, dokąd zmuszony był wyjechać ze względu na pochodzenie żydowskie. — Na przykładzie Hartmana pokazujemy dramaty jednostek. Prezentujemy także wydarzenia antysemickie, a także inwazję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację i walkę o wolność słowa — informuje kuratorka.
Dwie ścieżki i trzy poziomy
Wystawa składa się zatem z dwóch części: ścieżki historycznej i romantycznej. — Romantyczna opowiada o samej sztuce i wariantach przedstawienia „Dziadów”, natomiast warto zwrócić uwagę na kontekst historii najnowszej, czyli marca ‘68, który jest nierozerwalnie związany z przedstawieniem Kazimierza Dejmka — wyjaśnia dr Joanna Hytrek-Hryciuk.
Druga kuratorka, dr Justyna Kowal, tłumaczy, że słowo „przejście” w tytule ma w sobie trzy poziomy. — Pierwszy to przejście wystawy jako zwiedzanie — wymienia — drugim jest poziom schowany w samym tekście Mickiewicza i w jego inscenizacjach, a kolejny jest poziom społeczny.
Nasz fotograf był w muzeum w piątek, w przeddzień otwarcia ekspozycji:
Pretekstem do pokazania „Dziadów” z nowej perspektywy jest 55. rocznica premiery spektaklu Kazimierza Dejmka, która stała się katalizatorem protestów w 1968 roku w Polsce.