Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Mock u Mozarta. Zjada nóżki w galarecie
Michał Znaniecki premierą „Czarodziejskiego fletu w Breslau” zaczyna nie tylko swoje dyrektorowanie (jako szef artystyczny) w Operze Wrocławskiej, ale to też dla niego reżyserski sprawdzian i pierwszy spektakl sezonu 2023/2024.
Pierwszy projekt zapowiada się elektryzująco. Michał Znaniecki namówił do udziału w nietypowym projekcie pisarza Marka Krajewskiego i zachęcił, aby wrocławski akademik i autor kryminałów napisał dialogi mówione do opery „Czarodziejski flet” Wolfganga Amadeusza Mozarta (w oryginalnej wersji tworzył je Emanuel Schikaneder, librecista i przyjaciel Mozarta. Krajewski nie był przekonany, ale Michał Znaniecki przedstawił mu zarys dramaturgii.
Opera zaczyna się atakiem węża i krzykiem: Pomocy, pomocy - a my takie wołanie słyszymy co noc w różnych miastach. Potem mamy zemdlonego bohatera, który znajduje trupa węża. A wąż może być przecież czyimś pseudonimem. Pojawiają się następnie trzy panie, które twierdzą, że to one uratowały życie naszego bohatera, w ślad za nimi ptasznik podkreślający, że to on zabił i wreszcie kobieta przekonana, że została porwana jej córka. Gdzie tu mamy bajkę? Przecież to kryminał! Kiedy w ten sposób opowiedziałem to Markowi Krajewskiemu przyznał mi rację, usiadł i napisał libretto.opowiada Michał Znaniecki
Sam Marek Krajewski przyznaje, że kiedy dyrektorzy Opery Wrocławskiej zwrócili się do niego z propozycją był zdumiony, zaskoczony i w pierwszej chwili najuprzejmiej, jak mógł, odmówił.
Nie wyobrażałem sobie, jak można z baśni o dobru i złu zrobić opowieść kryminalną, a piękny świat Mozarta wepchnąć do literackiego rynsztoka, wyjść z parterowego parnasu na olimp opery. Później zrozumiałem, że dialogi mogą tworzyć zupełnie osobny świat, który widać na scenie, że to nie jest tylko kwestie mówione i koniec, że z nich wynika wszystko. Mogą zostać wykorzystane tematy historyczne, ale i aktualne. Wtedy poczułem, że wiatr wieje w moje żagle.tłumaczy Marek Krajewski
Sam reżyser, przygotowując się do realizacji przedstawienia, którego akcja rozgrywać się będzie nie w baśniowym świecie, ale w Breslau w latach 20. XX wieku, postanowił wybrać się na wycieczkę po Wrocławiu śladami śledczego Eberharda Mocka, bohatera powieści Marka Krajewskiego. To było kluczowe, bo policjant z Breslau będzie ważnym ogniwem spektaklu.
– Narratorem, komentatorem, również dającym opinie na temat Wrocławia, Breslau, ludzi, których opisuje, historii, w których bierze udział – opowiada Michał Znaniecki.
Na scenie ważne będą zaczerpnięte z książek Marka Krajewskiego postaci, wątki (m.in. skorpionów), a także detale, jak jedzenie z ówczesnych wyszynków Breslau, bo Mock dostanie swoje ukochane nóżki w galarecie.
Marek Krajewski zostaje librecistą Mozarta
Cały tekst mówiony, pisany w czasach Mozartowskich przez Emanuela Schikanedera, w nowej wersji opery, jaką obejrzymy w Operze Wrocławskiej został zastąpiony tekstem autorstwa Marka Krajewskiego. To nowatorskie rozwiązanie, ale Michał Znaniecki przypomina, że sam Schikaneder na bieżąco, w kolejnych spektaklach „Czarodziejskiego fletu”, dopisywał w tekstach fragmenty satyryczne, polityczne, w zależności od potrzeb w danym momencie, więc tekst był wciąż aktualny.
Teraz fabułę (w oparciu nie o jedną a wiele książek o Mocku) wyznaczył Marek Krajewski, a Michał Znaniecki uspokaja Mozartowskich fanów. – Muzycznie niczego nie zmienialiśmy, nie wprowadziliśmy żadnych cięć, niczego u Mozarta nie skracamy.
Adam Banaszak, dyrygent, szef muzyczny Opery Wrocławskiej, wierzy, że ta muzyczno-literacka przygoda otwiera widza na nowe relacje.
Nie zmieniając ani jednej nuty w partyturze Mozarta jesteśmy w stanie opowiedzieć historię tak odmienną od tej, którą chciał opowiedzieć autor libretta Emanuel Schikaneder, ale w tematach identyczną. Bo historia w Czarodziejskim flecie, jak wiemy, nie wydarzyła się nigdy, a dzieje się zawsze.dyrygent Adam Banaszak
Premiera „Czarodziejskiego fletu w Breslau” 1 października, kolejne spektakle 3-8 października. Spektakl jest przeznaczony dla widzów dorosłych, obejrzymy go również z angielskimi napisami. W przygotowaniu są niemieckie.
Uwaga! Ze względu na tematykę „Czarodziejski flet w Breslau” przeznaczony jest wyłącznie dla widzów dorosłych.
„Odczarowany flet” dla dzieci
„Czarodziejski flet w Breslau” jest przeznaczony dla widzów dorosłych, ale Opera Wrocławska nie zaniedbała najmłodszych widzów, którzy z wypiekami na twarzy śledzili zawsze przygody Tamina, Paminy, Królowej Nocy, Sarastra i Papagena oraz jego ukochanej Papageny.
I tu realizatorzy (reżyseruje także Michał Znaniecki) mają dla małoletnich widzów niespodziankę. Nie obejrzymy za jednym razem całej opery (jest jednak dość długa), ale wybrany zestaw najciekawszych arii i fragmentów muzycznych. I co ciekawe, każdy z 6 październikowych spektakli „Odczarowanego fletu” będzie inny – z innymi bohaterami, ariami, a aby poznać dokładnie całą operę warto się wybrać na wszystkie sześć przedstawień. A każdy z widzów otrzyma Paszport Młodego Melomana i będzie mógł odhaczyć w nim rozwiązane zagadki dotyczące fabuły, warto być więc na większości, jeśli nie na wszystkich przedstawieniach.