Jakie rewelacje kładziono na stołach
W kolekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu posiadamy aż 32 przedmioty z fabryki R.M. Krauze.
Dyrektor dodaje, że otwarcie wystawy „Nowoczesna ceramika. Wyroby fabryki R.M.Krauze w Świdnicy (1882-1932)” zbiega się w czasie z dwiema rocznicami – otwarcia zakładu w 1882 roku i jego zamknięcia w 1932 roku.
Kameralna, ale przyjemna do oglądania ekspozycja na II piętrze głównego gmachu to nie tylko prezentacja dzieł, które niegdyś zdobiły mieszkania, ale także opowieść o niezwykłej wytwórni, która dzięki ekspansywności, różnorodności i bogactwu form dostosowywała się do zmieniającej się stylistyki.
W gablotach obejrzymy m.in. zadziwiające naczynie do chłodzenia butelek, czyli rodzaj karety z odkrytym dachem, do której zaprzęgnięte zostały...bażanty. Tuż obok w gablocie bola – ozdobna waza do ponczu, czy dwie figurki grzybiarzy o tajemniczym przeznaczeniu. Białe kosze, które unoszą zbieracze może służyły jako bukietery albo lichtarze. Trudno dziś rozstrzygnąć.
Jednym z największych zaskoczeń będzie dla zwiedzających ceramiczna rosiczka otwierająca kielich. To nie tylko dekoracyjna figurka, to przede wszystkim podstawa na...nożyki do owoców (w kielichu ceramicznego kwiatu znajdziemy specjalne otwory na ostrza).
Kuratorka wystawy, Jolanta Sozańska przyznaje, że fabryką Kunst-Terrakotta-Waren Fabrik R.M. Krauze zainteresowała się przygotowując i opracowując wytworzone tam obiekty fajansowe, wtedy uznała je za godne podziwu. – Przez lata to nie była moja estetyka – amorki, kwiatki – ale zmieniłam perspektywę – przyznaje.
Odtworzyć dokładną historię zakładu było bardzo trudno. – Materiały archiwalne się nie zachowały, trzeba było bazować na wzmiankach prasowych – przyznaje Jolanta Sozańska.
Klient w Niemczech i za oceanem
Fabryka wytwarzała przedmioty na potrzeby klientów, w zależności od zmieniających się gustów i mód.
Co ciekawe, dzieła z fabryki R.M. Krauze mieli w swoich domach i na swoich stołach odbiorcy nie tylko ze Świdnicy i Wrocławia, ale firma miała salony w Berlinie, Hamburgu, Mediolanie, Barcelonie, Londynie, Kijowie, a trafiały także za ocean – do Stanów Zjednoczonych i Australii. Artystycznym wyrobem zachwycił się sam kaiser, czyli cesarz Wilhelm II, kiedy w 1906 odwiedził Świdnicę (przyjechał automobilem, był to pierwszy tego typu pojazd widziany w mieście).
Wystawę uatrakcyjniają m.in. powiększone zdjęcia z archiwalnych pocztówek Świdnicy z działu dokumentów MN.