Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Po tragicznej śmierci Zdzisława Beksińskiego (został zamordowany we własnym mieszkaniu w Warszawie) jego życiem (potem też całej rodziny Beksińskich) zainteresowali się reportażyści, dokumentaliści, filmowcy.
Powstała niezwykle mocna książka Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny”, następnie film „Ostatnia rodzina” Jana Matuszyńskiego, czy dokument „Beksińscy. Album wideofoniczny” Marcina Borchardta, w którym glos zabiera przez cały czas Zdzisław Beksiński – filmowanie rodziny i dnia codziennego ich domu stało się jego codziennym zajęciem, podobnie jak malowanie. Lata i tysiące nagranych godzin okazały się skarbem dla biografów artysty z Sanoka.
Zdzisław Beksiński – fotograf, który chciał być malarzem
Kiedy pojawił się w świecie artystycznym, najpierw jako fotograf, od razu zdobył ogromne uznanie. On sam pragnął jednak przede wszystkim malować. I na tym polu nie zaakceptowali go krytycy, choć zdobył rzeszę fanów, także za granicą. W 1963 roku miał szansę na stypendium Guggenheima w Nowym Jorku, ale na niezwykle prestiżowy wyjazd się nie zdecydował, choć o tym amerykańskim mieście całe życie marzył. Bał się jednak, że jego rozwolnienie nerwicowe wpłynie na cały przebieg wyjazdu i realizacji stypendium.
Entuzjastów swojego malarstwa, poza Polską, znalazł w Paryżu (tam sprzedawał jego obrazy marszand Piotr Dmochowski), a nawet w... Japonii. Japończycy zjawili się w paryskiej galerii Dmochowskiego i za wszystkie dostępne wówczas płótna Beksińskiego zapłacili milion dolarów. Sam artysta podejrzewał, że to jakuza chciała wyprać pieniądze, ale równie dobrze mogli to być po prostu znawcy sztuki.
Malarz metafizycznego świata
Fenomen malarstwa Zdzisława Beksińskiego docenimy, z pewnością, na wystawie w Hali IASE (ekspozycja odbywa się dzięki współpracy Fundacji Beksiński z Muzeum Historycznym w Sanoku, któremu artysta zapisał w testamencie swoje prace).
Na ścianach zawisło 45 oryginalnych obrazów, w tym te najbardziej z Beksińskim kojarzone – niepokojące, ukazujące metafizyczny świat, przywodzące na myśl śmierć, choć sam artysta zaprzeczał, jakoby miał zamiar malować właśnie śmierć.
Obok obrazów olejnych Zdzisława Beksińskiego obejrzymy też w Hali IASE wystawę multimedialną Human Condition Beksiński Multimedia Exhibition, która jest rodzajem przewodnika po twórczości urodzonego w Sanoku artysty. Przygotowano też specjalny pokaz obrazów w Stereoskopii (3D) a także wiele innych multimedialnych atrakcji.
Pierwsza wystawa Zdzisława Beksińskiego od 30 lat
Oczywiście, we Wrocławiu. Nawiasem mówiąc, stolicę Dolnego Śląska i region Zdzisław Beksiński wraz z żoną Zofią oglądał po raz pierwszy podczas wakacji w 1987 roku (dekadę wcześniej, w 1976 roku, pokazywano we Wrocławiu zdjęcia artysty na wystawie w Muzeum Narodowym, ponownie fotografie Beksińskiego wrocławianie oglądali w 1993 roku).
Wystawa czynna codziennie w godzinach od 12.00 - do 20.00 (19.00 ostatnie wejście)