wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

12°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 08:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Film „Barbie” dostępny na HBO Max (recenzja)
Kliknij, aby powiększyć
Kadr z filmu „Barbie”: Margot Robbie jako Barbie i Ryan Gosling jako Ken jadą samochodem z odkrytym dachem. Aktor siedzi z tyłu i trzyma żółte rolki Warner Bros/materiały dystrybutora
Kadr z filmu „Barbie”: Margot Robbie jako Barbie i Ryan Gosling jako Ken jadą samochodem z odkrytym dachem. Aktor siedzi z tyłu i trzyma żółte rolki

"Barbie". Miałam wiele powodów, żeby nie oglądać tego filmu. Po pierwsze nie cierpię różowego, a kampania promocyjna komedii Grety Gerwig to była eksplozja tego koloru. Wszystko ociekało różem. Nawet skądinąd dobrzy aktorzy Ryan Gosling i Margot Robbie jako Barbie i Ken w tych słodkich wdziankach odstraszali. Słowem, królestwo kiczu. O dziwo, zachęcił mnie Quentin Tarantino. Film „Barbie” od 15 grudnia można zobaczyć na HBO Max. Przeczytajcie recenzję.

Reklama

„Barbie” w reż. Grety Gerwig 

Wspomniany Quentin Tarantino („Django”, „Pulp Fiction”, „Wściekłe psy”) w dniu premiery wybrał się do kina na „Barbie” i „Oppenheimera”. Zresztą nie tylko on. Akcja pod nazwą Barbenheimer okazała się marketingowym majstersztykiem i obiegła cały świat. Sama byłam ciekawa, dlaczego miliony ludzi na całym globie postanowiły obejrzeć te dwa - jakże różne - filmy jednego dnia. 

Zacznijmy od tego, że obie produkcje nic właściwie nie łączy. Poza wspólną datą premiery i memem, od którego zaczęła się akcja Barbenheimer. Od razu dodam, że „Oppenheimerem” Nolana jestem zachwycona (recenzja w linku poniżej). A jak rzecz ma się z „Barbie”?

Greta Gerwig zmienia historię kina

Trudno nie zauważyć, że akcja filmu Nolana rozgrywa się w czasach, kiedy kobiety mogły być jedynie tłem dla mężczyzn. To panowie robili rzeczy wielkie. Greta Gerwig pokazuje w „Barbie”, że świat jest już w innym miejscu, chociaż do ideału sporo jeszcze brakuje.

Co ciekawe, film o słynnej lalce (w tej roli świetna Margot Robbie), która w swoim idealnym, plastikowym świecie przechodzi kryzys, budzi skrajne emocje - od zachwytów po całkowitą negację.

Można „Barbie” lubić albo nie, ale nie da się ukryć, że Greta Gerwig zmienia historię kina. Jest pierwszą kobietą reżyserką, której film zarobił ponad miliard dolarów. I na tym nie koniec.
Mariola Szczyrba

Gerwig, amerykańska aktorka, reżyserka i scenarzystka, do tej pory znana była głównie z kina niezależnego. Za rolę w filmie „Fances Ha”, którego była także współscenarzystką, dostała nominację do Złotego Globu. Ma też na koncie nominację do Oscara za scenariusz adaptowany do „Małych kobietek”. Za reżyserię filmu „Lady Bird”, który opowiadał m.in. o trudnej relacji matki i córki, była nominowana do Oscara, jako jedna z zaledwie pięciu kobiet w tej kategorii w historii nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. 

Zobacz trailer „Barbie”

„Barbie” pokazuje, jak zmienił się świat. I to nie tylko świat kobiet

Przed seansem w kinie zapytałam swoją nastoletnią córkę, której film Gerwig bardzo się podobał, jak zapamiętała lalkę Barbie z dzieciństwa. Miała ich dużo - klasyczne, jeżdżące konno, Barbie - syrenka, z „Pięknej i Bestii”... - Ale najbardziej lubiłam te dziwne, szalone z serii Monster High - odpowiedziała.

I to pokazuje, jak zmieniły się czasy, lalki Barbie i nasza perspektywa. Moje wspomnienie z dzieciństwa w czasach PRL-u jest zupełnie inne. Barbie można było kupić jedynie w Pewexie za dolary. Nie było mnie stać, więc chodziłam się bawić lalkami do koleżanek. Pamiętam tamten dziecięcy zachwyt.

Sklepy za komuny świeciły pustkami, czasy były szare i siermiężne, a lalka Barbie miała modne ciuchy, długie włosy, torebki, stroje kąpielowe, grała w tenisa, jeździła konno i wypasionymi samochodami. Rewia mody i powiew zachodniego świata. Szybko z tego zachwytu wyrosłam, ale do dziś pamiętam zapach tamtych lalek.

Greta Gerwig chciała pokazać na przykładzie słynnej lalki, która do dziś ma się dobrze i bawi kolejne pokolenia, jak zmienił się świat. I już za sam pomysł należą jej się brawa. Warto podkreślić, że nie chodzi tylko o świat kobiet, które dziś mogą być, kim chcą - reżyserkami, prezydentkami, noblistkami czy operatorkami maszyn - ale mężczyzn również. Podkreśla, że jesteśmy osobnymi bytami i powinniśmy pielęgnować swoją niezależność, znaleźć w życiu własną drogę.
Mariola Szczyrba

Feminizm vs. patriarchat w filmie Grety Gerwig

„Barbie” to w zamyśle komedia z elementami satyry, która powinna też uczyć i opowiadać o poważnych sprawach. Feminizm, patriarchat - te idee wzięła na warsztat Gerwing. Ale też relacje między matką a córką, docenienie prawdziwego, zwyczajnego życia z cellulitem, bez szpilek, za to w wygodnych klapkach (popularne dziś Birkenstocki), czasem z oczyszczającymi łzami. Zwyczajność też może być cool - zadaje się mówić. - Wcale nie musimy być idealne. Podobnie zresztą jak mężczyźni.

Gerwig mówi też o tym, że kobiety mogą dziś podbijać świat, ale wcale nie jest to łatwe, bo patriarchat wciąż ma się dobrze, m.in. w korporacjach, którymi rządzą mężczyźni. Kobiety potrafią być solidarne i to jest ich siła, ale wystarczy chwila, by stracić wszystko, co przez lata udało się osiągnąć. Same dajemy się sprowadzić do roli służących w mini, które są dla mężczyzn na każde skinienie i zawsze skoczą po zimnego browarka.
Mariola Szczyrba

„Barbie” - komedia z ambicjami. Coś jednak poszło nie tak...

Słowem miała to być komedia z ambicjami, żeby powiedzieć światu coś ważnego. Sęk w tym, że nie do końca to wyszło. Momentami robi się pretensjonalnie, płytko, nie brakuje łopatologii i niezbyt śmiesznych żartów. Mam wrażenie, że Gerwig zachłysnęła się szalonymi komediami z Willem Ferrellem (patrz „Eurovision Protest Song: historia zespołu Fire Saga” czy „Ostrza chwały”), który zresztą zagrał szefa firmy Mattel w jej filmie. Tam była jednak jazda po bandzie, a tu tylko namiastka.

Nie do zniesienia jest dla mnie natomiast wtłoczony w to wszystko schemat kina familijnego rodem z Disneya - oto nieszczęśliwa, zwyczajna matka i skłócona z nią córka-nastolatka dzięki Barbie odnajdują na nowo nić porozumienia i wspólnie ratują świat.
Mariola Szczyrba

„Barbie” może się jednak podobać. Pełen różu i brokatu plastikowy świat, wykreowany w filmie przez znakomitą scenografkę Sarah Greenwood, robi wrażenie. Do tego świetni aktorzy Margot Robbie i Ryan Gosling w roli zakochanego, niezbyt rozgarniętego Kena (utwór „I'm Just a Ken” w jego wykonaniu z gołą klatą to hit!). A na dokładkę znana i lubiana ekipa z serialu „Sex Education”.

Dużo tu tańca i przebojowej muzyki (są m.in. piosenki Billie Eilish i Dua Lipy, która pojawia się też w epizodzie jako Barbie syrenka). Wielbiciele kina szybko na pewno odkryją odniesienia do klasyki - „2001: Odysei kosmicznej” i „Lśnienia” Kubricka, ale również „Matrixa”, „Parasolek z Cherbourga” czy musicali z Travoltą. Słowem przyzwoita rozrywka. I jeden wielki product placement. Bo wiadomo - biznes się kręci. 

Może jednak te miliony na świecie zobaczą w „Barbie” coś więcej niż tylko modny, rozrywkowy film o lalce-ikonie popkultury? Oby tak było. I czekam na kolejny film Grety Gerwig. Mam nadzieję, że rozwali system.
Mariola Szczyrba

Gdzie obejrzeć film „Barbie”? 

Oczywiście najlepiej w kinie, ale teraz grany jest już okazjonalnie. Film „Barbie” od 15 grudnia 2023 można natomiast zobaczyć w HBO Max.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl