wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Plany dyrektor opery Agnieszki Franków-Żelazny

Nowa dyrektor Opery Wrocławskiej podkreśla, jak pilną potrzebą jest zbudowanie stabilnej instytucji. Zapowiada, że chciałaby, aby, oprócz włoskiego, w teatrze grany był repertuar niemiecki i czeski. Przedstawia nowy zespół kierujący operą, zdradza plany repertuarowe na najbliższe miesiące i niezbędne dla teatru inwestycje. Przeczytajcie rozmowę z Agnieszką Franków-Żelazny.

Reklama

Magdalena Talik: Gratuluję objęcia funkcji dyrektora Opery Wrocławskiej, ale czeka Panią ciężka praca. Teatr ma wyboistą historię ostatnich lat zarządzania. Jak stworzyć w nim teraz warunki, w których ludzie poczują, że jest bezpiecznie?

Agnieszka Franków-Żelazny: Rzeczywiście, obejmuję stanowisko w trudnym momencie, także dlatego, że mamy środek sezonu artystycznego 2024/2025, jeszcze w całości niezaplanowanego. Nie wspominając o kolejnych sezonach.

Wspólnie z wicedyrektor Izabelą Piekielnik, odpowiedzialną m.in. za środki finansowe i inwestycje, pragniemy zbudować stabilnie funkcjonującą instytucję i na razie sporym wyzwaniem jest zajęcie się bieżącymi problemami, dlatego bardzo dużo czasu zajmują nam rozmowy administracyjne i artystyczne.

Chciałabym, aby od samego początku nie były to jakieś rozwiązania doraźne, ale raczej stworzenie sposobu funkcjonowania, który będzie dawał dobrą podstawę do następnych działań.

Wtedy, bez względu na to, kto po mnie obejmie stanowisko, bo przecież dyrektorem się bywa, instytucja będzie zabezpieczona.

<p>Nowy zesp&oacute;ł kierujący Operą Wrocławską &ndash; od lewej Mirian Khukhunaishvili, Izabela Piekielnik, Agnieszka Frank&oacute;w-Żelazny, Tomasz Konieczny</p> fot. Magdalena Talik
Nowy zespół kierujący Operą Wrocławską – od lewej Mirian Khukhunaishvili, Izabela Piekielnik, Agnieszka Franków-Żelazny, Tomasz Konieczny

Drugi temat to sprawy artystyczne. Melomani przyjdą do teatru, jeśli spektakle będą się odbywały planowo i ich poziom artystyczny ich usatysfakcjonuje. To najważniejsza rzecz!

Znam wiele przykładów działań projektowych, w przypadku których nie ma żadnego dyrektora, żadnej instytucji, a poziom jest bardzo wysoki i są to świetne wydarzenia.

Wiem, że wielu melomanów patrzy na nazwiska artystów, specjalnie kupuje bilety na ich występy. Trzeba więc zawsze dbać o to, kto się pojawia na plakatach.

Planowanie, koprodukcje, Festiwal Opery Współczesnej

Budowanie repertuaru w środku sezonu jest bardzo niewdzięczne. Jak wyobraża Pani sobie, pod względem programowym, Operę Wrocławską. Niegdyś dyrektor Ewa Michnik znalazła złoty środek – pokazywała zarówno klasykę w kostiumie, jak i operę współczesną. A Pani koncepcja?

Jest mi dość blisko do wizji Pani dyrektor Michnik, pamiętam, że jesteśmy jedynym w całym regionie teatrem operowym i powinniśmy grać wszystko to, co możemy zaprezentować tylko my.

A jest sporo repertuaru – od opery barokowej, poprzez klasyczna, romantyczną, werystyczną, współczesną, po operetki, za którymi tęsknią widzowie.

Chciałabym, aby do Opery Wrocławskiej powrócił Festiwal Opery Współczesnej. To dzieła niełatwe, ale musimy je wystawiać i dać szansę – widzom, aby przekonali się, co się dzieje w świecie opery współczesnej, i kompozytorom oraz artystom, aby zaprezentowali twórczości, być może zamówioną specjalnie na tę okazję.

<p>Gmach Opery Wrocławskiej</p> fot. wroclaw.pl
Gmach Opery Wrocławskiej

Planowanie jednak nie jest takie proste. Jakiś czas temu w magazynach Opery Wrocławskiej pożar strawił sporą część scenografii bardzo dobrych spektakli. Jesteśmy w trakcie inwentaryzacji i sprawdzania, co nadaje się do użytku.

Także w tym kontekście nie można zatem planować wydarzeń sezonu w oparciu wyłącznie o premiery, które są i kosztowne i czasochłonne.

Chciałabym budować program Opery Wrocławskiej z tego, co mamy w bieżącym repertuarze i wchodzić w koprodukcje z teatrami polskimi, zagranicznymi – to daje możliwość współpracy i wymieniania się tym, co na danej scenie najlepsze.

Premiery sezonu 2024/2025 i dzieło Moniuszki

Jakich wydarzeń możemy się spodziewać do końca aktualnie trwającego sezonu?

Przed nami premiery „Don Carlosa” Giuseppe Verdiego w reżyserii Michała Znanieckiego i baletu „Frida” poświęconego postaci malarki Fridy Kahlo. Plus nasze repertuarowe tytuły.

Natomiast przyszły sezon 2025/2026 chcemy zacząć wcześnie, bo w pierwszej połowie września, nawiązując do 80. Rocznicy pierwszego spektaklu, jaki został zagrany po wojnie w Operze Wrocławskiej. Wówczas była to „Halka”, a my wystawimy, także Moniuszkowski, „Straszny dwór”.

Swoim librettem ten utwór wpisuje się, w moim odczuciu, w sytuację, którą zastali ludzie, kiedy po wojnie przyszli do swojego nowego domu. To rodzaj nawiązania do rzeczywistości sprzed 80 lat i Moniuszko, więc piękna tradycja.

To jedyne, co mogę na razie ujawnić. Mamy pomysły, ale jesteśmy w trakcie rozmów z reżyserami, dyrygentami. Mówimy o koprodukcjach, aby obniżyć trochę koszty wystawiania premier.

Opera czeska, niemiecka. Jest szansa na Wagnera 

Ma Pani jakieś repertuarowe preferencje?

Na pewno chciałabym grać w Operze Wrocławskiej operę niemiecką i czeską, korzystając z miejsca w Europie, w jakim mieszkamy i współpracować z teatrami w naszym trójkącie.

Być może w przyszłym sezonie pojawi się opera Richarda Straussa, jeszcze nie planuję Wagnera – nasz teatr jest średniej wielkości, a muzyka tego kompozytora wymaga chyba większej przestrzeni. Ale nic nie jest wykluczone, zwłaszcza teraz, kiedy mam w zespole Tomasza Koniecznego, znakomitego odtwórcę ról Wagnerowskich.

Tomasz Konieczny od tego sezonu pełni rolę dyrektora castingu, zaś gruziński dyrygent związany z Polską – Mirian Khukhunaishvili od przyszłego sezonu zostanie dyrektorem muzycznym. To nowe postaci w zespole Opery Wrocławskiej.

Sama jestem śpiewaczką i dyrygentem. Powinnam łączyć w sobie te dwie kompetencje, ale ponieważ wiem, jak są ważne i jak ważna jest dziś specjalizacja zawodowa zdecydowałam się na zaproszenie do współpracy osób, które przejmą część obowiązków.

Tomasz Konieczny to śpiewak, który występuje na największych scenach, współpracuje ze znakomitymi solistami i reżyserami i bardzo dobrze orientuje się w potrzebach wokalnych i możliwościach śpiewaków.

Przyjął zaproszenie, aby doradzać mi i współpracować w zakresie właściwego obsadzania naszych spektakli, zarówno jeśli chodzi o śpiewaków ansamblowych, czyli będących na stałe w zespole Opery Wrocławskiej, jak i gościnnych.

To bardzo ważny temat, bo właściwa obsada jest kluczem do sukcesu. Przyjęło się w wielu teatrach w Polsce, że wszyscy śpiewają wszystko, a jak wiemy, dla higieny głosu i potrzeby długiego śpiewania nie powinni wykonywać wielu partii. Wtedy można mówić o kształtowaniu kariery w sposób przemyślany.

Głos jest wrażliwym instrumentem i chciałabym, aby wszyscy nasi śpiewacy długo mogli się nim cieszyć.

Jeśli chodzi o Miriana Khukhunaishvili to niezwykle utalentowany młody dyrygent, które zaraz wyfrunie do dalekiego świata.

Zanim się to jednak stanie, skorzystajmy z jego kompetencji, muzykalności, ludzkiej otwartości. Świetnie się z nim pracuje, jest bardzo ambitny, a energia, jaką wniesie przysłuży się teatrowi.

W tym sezonie w Operze Wrocławskiej pod jego batutą odbędą się dwa wydarzenia – balet „Requiem” i koncert z okazji Święta Muzyki.

Rozbudowa Opery Wrocławskiej – pilna sprawa

Przed Panią jeszcze jedno duże wyzwanie – rozbudowa Opery Wrocławskiej. Na jakim etapie jest ta inwestycja?

W ubiegłym roku opera podjęła próbę pozyskania środków na I etap. Czy się udało, dopiero się okaże. Jeśli tak, będziemy działać.

A sprawa jest pilna, zwłaszcza potrzebne nam zaplecze techniczne. Mamy deficyt w przestrzeniach potrzebnych operze. Wynajmujemy ogromny magazyn na ul. Bystrzyckiej, nasza pracownia krawiecka mieści się w odrębnym budynku. Potrzebujemy suchego, w miarę ciepłego pomieszczenia na przechowywanie pięknych kostiumów.

Zabezpieczenia wymagają wszystkie materialne dobra, którymi dysponuje Opera Wrocławska. To jedna z pilniejszych spraw.

Dopiero ukazał się na rynku album Polskiego Narodowego Chóru Młodzieżowego z chóralnymi utworami Andrzeja Panufnika pod Pani dyrekcją.  Teraz, kiedy została Pani dyrektorem Opery Wrocławskiej, znajdzie Pani czas na występy i dyrygowanie chórami?

Mam nadzieję, bardzo mi na tym zależy, ale regularne koncertowanie będzie trudne.

Wciąż jestem dyrektorem artystycznym Polskiego Narodowego Chóru Młodzieżowego. To projekt, ale z tym zespołem dużo robimy, dajemy młodzieży szansę, aby obcowała z największymi artystami i dziełami.

Próbuję znaleźć czas na dyrygowanie i chorami i dziełami oratoryjnymi, wokalno-instrumentalnymi, poza operą. W tym sezonie poprowadzę zespoły m.in. w Filharmonii Sudeckiej, czy Krakowskiej.

Muszę znaleźć czas na moje artystyczne pasje i sprawnie pogodzić te dwie poważne role.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama