wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

13°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 04:30

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Za chwilę rusza Jazz nad Odrą 2024
Kliknij, aby powiększyć
Po lewej: Piotr Wojtasik w czarnej koszuli i z trąbką, po prawej: plakat autorstwa Lecha Twardowskiego. Na plakacie widać m.in. napis 60 Jazz nad Odrą, 60 lat i podana jest data trwania Jazzu nad Odrą 23-28 kwietnia 2024 fot. Katarzyna Stańczyk / plakat JnO 2024
Po lewej: Piotr Wojtasik w czarnej koszuli i z trąbką, po prawej: plakat autorstwa Lecha Twardowskiego. Na plakacie widać m.in. napis 60 Jazz nad Odrą, 60 lat i podana jest data trwania Jazzu nad Odrą 23-28 kwietnia 2024

Europa w Firleju, różnorodność w Imparcie Centrum i Wrocław w Vertigo. Taka jest odpowiedź ostateczna dyrektora artystycznego na jubileuszową edycję festiwalu. On i JnO są rówieśnikami z roku 1964. W prezencie pożegnalnym daje Projekt Specjalny oraz koncerty jazzmanów, których nad Odrą wypatrywano od wielu lat.

Reklama

Czytelnicy magazynu Jazz Forum wskazali w tym roku Jazz nad Odrą jako drugi najlepszy festiwal jazzowy w Polsce. Jak pan przyjął tę wiadomość?

Byłem zaskoczony, że nie pierwszy. Mówiąc serio, nie wiem, jak się mają plebiscyty do rzeczywistego stanu rzeczy, ale cieszę się, że nasze wysiłki są doceniane. Staramy się, żeby festiwal był piękny, a nie najlepszy.

W 2022 roku powiedział mi pan, że w pracy dyrektora artystycznego najdalej trzeci rok powinien być znakomity. Co znakomitego przygotowaliście na jubileuszową edycję?

Uważam, że pytanie o to, czy jest znakomity, powinno być później skierowane do fanów, ale bardzo się o to staraliśmy. Będzie cała masa zespołów, koncerty w trzech miejscach. W Firleju mamy scenę kameralną i będziemy na niej prezentować jazz europejski. W sumie bardziej odpowiednie określenie to jazz z Europy, bo muzyka będzie bardzo różnorodna stylistycznie.

Wystąpi zespół saksofonisty Gabriela Coburgera z bardzo dobrym wokalistą. W czwartek pokaże się zespół polskiego saksofonisty altowego z Belgii, Cezariusza Gadziny, złożony z plejady najlepszych muzyków europejskich, każdy z innego kraju. Jest w nim wprawdzie Amerykanin, ale od wielu lat mieszkający w Paryżu.

Przyjeżdża także znakomity Michel Benita. Do wysłuchania jego koncertu szczególnie zachęcam. W niedzielny wieczór Enrico Pieranunzi, włoski pianista, którego nie trzeba przedstawiać nikomu, wystąpi w duecie z basistą duńskim.

Dobrze, że Firlej wrócił w ubiegłym roku. W tym staje się pełnoprawną sceną festiwalową. Co z kolei przygotowaliście w Imparcie Centrum?

Tam zaczynamy we wtorek rano od konkursu, który od lat oprócz emocji wynikających z formuły tej imprezy dostarcza wspaniałych przeżyć artystycznych ze względu na wysoki poziom uczestników. Wieczorem będzie gala otwarcia z big bandem, a następnie zespoły dwóch muzyków, których twórczość jest od lat synonimem jazzu we Wrocławiu: Piotr Baron i Zbigniew Lewandowski. Wrocławski kwintet Barona usłyszymy w wersji światowej.

Następnego dnia koncert Brada Mehldau, o który staraliśmy się od wielu, wielu lat. Osobiście jestem szczególnie poruszony i szczęśliwy, że dojdzie on do skutku. Z dwóch powodów. Brad Mehldau zazwyczaj rezerwuje sobie prawo do bycia jednym wykonawcą wieczoru w trakcie festiwali, a w formule naszego prezentujemy dwa zespoły. Z uwagi na fakt, iż przed nim będą laureaci konkursu, Brad Meldau wyraził zgodę na ich udział. Osobiście miałem przyjemność kilkakrotnie słyszeć trio tego wspaniałego artysty i jego skład z udziałem Darka Oleszkiewicza i Jorge’a Rossiego na perkusji należy do moich ulubionych.

W pozostałe dni każdego wieczoru usłyszymy jakąś wielką gwiazdę na przykład legendarną Normę Winstone, Makayę McCravena, Philipa Dizacka i od lat oczekiwanego Stefona Harrisa – prawdopodobnie najlepszego dziś wibrafonisty na świecie.

Trzecią sceną jest Vertigo, gdzie jazz brzmi nocą i są sesje dżemowe do godzin bardzo późnych lub, jak kto woli, wczesnych. 

Idea tamtejszych wieczorów opiera się na tym, aby codziennie występował zespół, którego liderem jest muzyk z Wrocławia. W ten sposób chcieliśmy uczcić okrągłą rocznicę festiwalu. Podobnym prezentem jest Wrocław Jazz Night w Imparcie.

Jaka była wizja albo koncepcja układania programu i zapraszania muzyków na 60. edycję? Odpowiedź poniekąd wyklarowała się przy omawianiu programu, niemniej poproszę o ostateczną, lapidarną.

Europa w Firleju, różnorodność stylistyczna na absolutnie najwyższym poziomie w Imparcie,  wrocławscy liderzy w Vertigo.

W piątek w Imparcie Centrum proponujecie Special Project „Piotr Wojtasik Presents”. Co w nim specjalnego?

To rodzaj prezentu, który chciałem zrobić wrocławskiej publiczności, jak i samemu sobie w związku z tym, że moja kadencja dobiega końca. Tym prezentem będzie materiał muzyczny z mojej płyty „Circle” [rok 2007 - przyp. red.], która w Polsce prawie nie była wykonywana. Posiada przepiękne aranżacje Andrzeja Jagodzińskiego w utworach skomponowanych przez Polaków. Jednak nie tych, po których sięga się powszechnie, jak Komeda czy Kurylewicz, lecz muzyków czynnych, takich jak Sikała, Pierończyk, Menzel czy Jagodziński. W tym projekcie próbowałem połączyć trzy rzeczy: element polski, wrocławski i światowy. Wrocławskim jest udział całej grupy dętych instrumentalistów z filharmonii NFM, a światowym zaproszenie Philipa Dizacka, trębacza, którego Wrocław upodobał sobie szczególnie, a także Ricka Margitzy, saksofonisty tenorowego, który współpracował z Milesem Davisem.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Andrzej Jagodziński za fortepianem</p> fot. Paweł Cegielski
Andrzej Jagodziński za fortepianem

Przed debiutem w roli dyrektora artystycznego powiedział mi pan też, że trzy lata to wystarczający czas na zrobienie superfestiwalu. Uważa pan, że misja się powiodła, jest pan z siebie i z koleżeństwa zadowolony?

Jestem ostrożny z takimi przekonaniami. Ale są rzeczy, które można uznać za fakty. Na przykład to, że po pierwszym festiwalu ileś osób powiedziało do mnie, że już deklarują gotowość kupienia karnetu na drugi, bez względu na to, kto na nim wystąpi. Uważam, że jedyną rzeczą niezbędna w organizacji takich imprez jest danie ludziom jakości. Muzyka sama się obroni. Nadmierny PR, rozbuchana reklama wcale nie jest najważniejsza.

To pan zaproponował, żeby skrócić kadencję dyrektora z pięciu lat do trzech. To pożegnalny rok, czy zechce pan starać się o kolejne trzy lata?

Nie ma ograniczeń, powielanie kadencji jest możliwe, dopóki rada, sponsorzy i fani są zadowoleni z pracy dyrektora. Otrzymałem taką propozycję, ale nie mogłem jej przyjąć, ponieważ przede wszystkim jestem muzykiem, a organizacja tak wielkiego festiwalu trwa przez cały rok, każdego dnia. To jak granie na dodatkowym instrumencie. Wymaga tyle samo ćwiczenia, zaangażowania i energii. Chciałbym skupić się ponownie tylko na muzyce, ale te trzy lata były okresem bardzo ważnym i pięknym.

Gdyby ktoś chciał zacząć swoją przygodę z Jazzem nad Odrą od 60. edycji, to na który koncert wysłałby pan takiego nowicjusza?

Jeżeli byłby to nowicjusz w młodym wieku, to na ostatni w Imparcie. Zagra Viktor Tóth, alcista, z dwoma basami i Hamidem Drakem na perkusji. W drugiej części Stefon Harris, który ma dużo hip-hopu. Myślę, że to będzie najłatwiejsze jako zachęta.

Wytrawnego słuchacza, znającego niemal wszystkich?

Wytrawnemu powiedziałbym: zrób wszystko, co możesz, żeby być na każdym.

W naszej sondzie większość czytelników wskazała, że widziała od pięciu do dziesięciu edycji. Pan na ilu był, ma pan swoją ulubioną?

Nie liczę, więc trudno mi powiedzieć. Jestem wrocławianinem, tutaj urodzonym i wychowanym. Odkąd pamiętam cokolwiek, pamiętam Jazz nad Odrą [Piotr Wojtasik i JnO to rówieśnicy z rocznika 1964 - przyp. red.]. Chciałbym wierzyć, że ulubionym będzie festiwal tegoroczny.

Z trębaczem Piotrem Wojtasikiem, dyrektorem artystycznym Jazzu nad Odrą w latach 2022-2024, rozmawiał Błażej Organisty.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Piotr Wojtasik grający na trąbce M. Jędrzejczak
Piotr Wojtasik grający na trąbce

60. Jazz nad Odrą zagra od 23 do 28 kwietnia na trzech scenach:

  • w Imparcie Centrum przy ul. Piłsudskiego,
  • w klubie Vertigo przy Oławskiej,
  • w Firleju przy Grabiszyńskiej.

Program i bilety – tutaj. Organizatorem festiwalu jest Strefa Kultury Wrocław.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl