Na jarmark przychodzi się głównie po zakupy albo na degustacje, ale wrocławianie są także przyzwyczajeni, że w Rynku w czasie trwania Jarmarku Świętojańskiego można też... poplażować.
Ponownie na starówce pojawił się piasek i zielone leżaki w pobliżu intensywnej zieleni roślin. Taki letni, sielski nastrój sprawdza się zwłaszcza przy sprzyjającej pogodzie, a prognozy są takie, że w ciągu najbliższego miesiąca we Wrocławiu ciepła i słońca nie zabraknie.
Jarmark Świętojański 2019
Jarmarki / W plenerze / Dla wszystkichRynek we Wrocławiu
Zatrzymując się chwilę dłużej przy tegorocznych ogrodach świętojańskich – to obszar w okolicy Pręgierza, wokół domku z napojami Młynówka – można dostrzec, że to zielone i kolorowe otoczenie zostało wzbogacone o nowe rośliny i konstrukcje ogrodowe. Pojawiły się ciekawe połączenia naturalnych materiałów z roślinnością. Stworzono swoistego rodzaju wystawę ogrodową, do której dołożyły się swoimi aranżacjami różne firmy.
Nam spodobały się na przykład ozdobione zwiewnymi białymi firanami pawilony, w których można przysiąść na także białych skrzyniach albo w wygodnych fotelach, umieszczonych na piasku. Fajny, prosty pomysł.
Coś pysznego z bliska i z daleka
W tak uroczych okolicznościach świetojańskich ogrodów nie tylko miło się wypoczywa, ale także robi wspomniane już zakupy i spożywa potrawy – tradycyjne polskie specjały, jak i te z rodowodem z innych części świata.
Zaglądamy więc do jarmarcznych kramów i znajdujemy np. węgierskie kołacze i francuskie naleśniki, coś w sam raz dla łasuchów w różnym wieku – czyli gofry, żelki, tęczową watę cukrową, owoce w czekoladzie i wiele innych. To wszystko można „przepukać” różnymi napojami, sprzedawanymi w Młynówce.
W drewnianych domkach odkrywamy również góralskie oscypki, litewskie wędliny, chleby i sękacze czy turecką baklavę. Oczywiście przyprawy – jak szyld głosi „z całego świata”, różnego rodzaju miody, także pitne. Na upał dobry będzie podpiwek – w butelkach i na miejscu.
Wśród nowości, po raz pierwszy na tym jarmarku, oferta dla poszukujących energii i orzeźwienia, ale w naturalnym i zdrowym wydaniu. Taki są np. energetyczne shoty – na bazie miodu, cytryn, imbiru, ananasów, z dodatkiem kurkumy, pieprzu cayenne, wit. C czy lnianego oleju. Bez GMO, tłoczone na zimno, bez dodatku wody i cukru. Można dodawać do wody, herbaty czy innych trunków, bo wypicie niektórych jednym haustem może „piekielnie” nasze podniebienie zaskoczyć. Buteleczka w cenie 8 zł.
Z każdym kolejnym dniem tegorocznego Jarmarku Świętojańskiego kulinarna oferta będzie się na pewno powiększać, bowiem nie wszystkie drewniane domki otworzyły się dla klientów.
Dla domu, na prezent, na pamiątkę
Podobnie na otwarcie czekają jeszcze te kramy, w których można kupować upominki, pamiątki, odzież czy biżuterię. Ale wiele już działa i sprzedaje swoją ofertę – designerskiej biżuterii, oryginalnej ceramiki artystycznej, bursztynów, ekologicznych wyrobów z naturalnych materiałów m.in. drewna i lnu.
Są już wystawione egzotyczne, afrykańskie rzeźby, koronkowe obrusy i firany, ręcznie robione świece, czapki, czapeczki i kapelusze, zabawne zwierzaki ze słomy, koszulki, przypinki czy unikatowa odzież. Wśród nowości wykonane ręcznie torebki damskie, inspirowane lokalną kulturą mazurskich rejonów, oraz zwiewne szale i delikatne apaszki.
Wiele wyrobów przyjechało z bardzo daleka – jak informują organizatorzy – z Tybetu, Nepalu, Indii, Tajlandii, Mozambiku, Konga czy Ugandy.
W tym roku będzie można też podejrzeć, jak swoje rękodzieło wykonuje np. kowal, wykuwający podkowę na szczęście. Oprócz wystawy prac florystów, zapowiadane są warsztaty florystyczne, zabawy i konkursy dla najmłodszych utrzymane w letnim, radosnym klimacie. Szczegóły znajdziecie na go.wroclaw.pl
Zdjęcia: mawi/www.wroclaw.pl