Narodowe Forum Muzyki zainaugurowało działalność dokładnie pięć lat temu. Jak ocenia Pan rozwój orkiestry w tym czasie?
W tej chwili zespół Filharmonii Wrocławskiej postrzegany jest jako czołowa polska orkiestra. Jednym tchem wymienia się ją obok Orkiestry Filharmonii Narodowej czy Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Jest zespołem niezwykle cenionym w Europie i na świecie. Chcą z nim współpracować wszyscy, jest zapraszany na najbardziej prestiżowe koncerty. Jestem dumny z tego dorobku, jest to dorobek szefów artystycznych, jest to dorobek artystów muzyków, jest to dorobek tych, którzy działają jako managerowie i administracja, jako cały zespół Narodowego Forum Muzyki.
Na jakiej zasadzie dobierani są dyrektorzy artystyczni orkiestry? Co decyduje o tym, że zostaje nim akurat ten a nie inny dyrygent?
Przede wszystkim powinien być to znakomity dyrygent, ale to nie wystarcza, bo powinien być to dyrygent, który jest w stanie z tym konkretnym zespołem wejść w takie relacje, które spowodują że będzie się on rozwijał i że będzie fantastycznie grał. Nie zawsze tak jest.
Czasami świetni dyrygenci niekoniecznie musza mieć świetną relację z daną orkiestrą. Zdarza się też sytuacja odwrotna. Zespołowi czasami świetnie pracuje się z danym dyrygentem, ale rezultaty artystyczne w postaci koncertów nie są zachwycające. Są dobre, czasem bardzo dobre, ale chcielibyśmy aby każdy koncert był naprawdę niepowtarzalnym wydarzeniem. Bywa czasami tak, że współpraca z dyrygentem jest trudna, a koncert jest fantastyczny.
Świetne dogadywanie się dyrygenta z orkiestrą jest więc ważne, ale nie najważniejsze. Także dla dyrygenta zespół powinien być czymś istotnym. Jeśli dyrygent jest świetny, ma dobre relacje, ale on ma tak samo dobre relacje z piętnastoma innymi zespołami na całym świecie, to muzycy to czują. Są w stanie wyczuć, że ich szef nie oddaje się im całkowicie, że w jakimś innym miejscu jest bardziej zaangażowany.
W przypadku Giancarlo Guerrero orkiestra miała z nim kilka koncertów, później zaczęliśmy negocjacje, także z dwoma czy trzema innymi dyrygentami. Zaprosiliśmy go jeszcze raz na koncert, a ponieważ relacje z muzykami były bardzo dobre to zdecydowaliśmy o podpisaniu kontraktu.
Jakie są plany nagraniowe orkiestry?
W sierpniu nagraliśmy II Koncert wiolonczelowy Pawła Mykietyna z Marcinem Zdunikiem jako wykonawcą partii solowej. W moim przekonaniu jest to najlepsze dzieło tego kompozytora. Jestem przekonany że ta płyta odbije się szerokim echem. Już wkrótce będziemy nagrywać kolejną, tym razem z wybitną skrzypaczką Bomsori Kim. Będzie to płyta dla Deutsche Grammophon, jednej z najbardziej prestiżowych wytwórni płytowych na świecie. Cieszę się, bo to pokazuje jaką drogę przebyliśmy.
Jakie kompozycje znajdą się na płycie?
Będą to drobne utwory na skrzypce i orkiestrę różnych kompozytorów, w tym dzieła twórców polskich, z czego bardzo się cieszę. Etapem przygotowawczym będzie październikowy koncert Bomsori Kim w Narodowym Forum Muzyki, później zaś odbędą się nagrania. Myślę że to będzie bardzo ciekawa płyta.
W październiku będzie także miała miejsce długo oczekiwana inauguracja organów. Czy są jakieś plany na koncerty z udziałem orkiestry symfonicznej, podczas których zabrzmi także ten instrument?
Te organy budowano przede wszystkim z myślą o wykonywaniu tego typu repertuaru. Cieszę się, że ten instrument powstał, że to jest instrument francuski typu symfonicznego, że będziemy korzystać z niego nie tylko w czasie recitali organowych, ale także w repertuarze orkiestrowym. To fantastyczny instrument, którego bardzo brakowało w Narodowym Forum Muzyki. Wybudowała go firma Philippa Klaisa z Bonn. Już teraz cieszę się na koncerty z udziałem tego instrumentu.
rozmawiał Oskar Łapeta
Andrzej Kosendiak