wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

25°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 12:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Polonez dla Fredry [ZDJĘCIA i WIDEO]

Polonez dla Fredry [ZDJĘCIA i WIDEO]

Data publikacji: Autor:

| aktualizacja:

W piątek, w samo południe, na wrocławskim Rynku młodzi ludzie zatańczyli poloneza. To już styczniowa tradycja. Polonez ma zagwarantować im pomyślność na majowym egzaminie maturalnym. Jednocześnie taniec otwiera też sezon studniówek.

Reklama

Podobnie jak w kilku ubiegłych latach, poloneza poprowadzili DJ-e Radia Eska Wrocław  Kasia Pawlak, Tomasz Wołodźko i Maciek Stajniak. Dla nich to też superzabawa, a dzięki ich poczuciu humoru zabawa nie jest sztywna ani pompatyczna. – Liczy się dobra zabawa i to chcemy zagwarantować wszystkim maturzystom – mówi Grzegorz Tutkaj, szef promocji Radia Eska Wrocław. Polonez dla Fredry odbył się już po raz 15. Pierwszy we Wrocławiu zorganizowano w 2001 roku. Wtedy zatańczyło kilkanaście osób z XV LO. W tym roku w tańcu wzięło udział na pewno kilka tysięcy maturzystów, nie tylko z Wrocławia, ale i całego regionu. Organizatorem wydarzenia była Gazeta Wyborcza Wrocław.

Hrabia pomaga

Wrocławski zwyczaj wiąże się z przesądem zaklinania matury. Spoglądający na licealistów Aleksander Fredro ma nagradzać ich lekkim piórem i bystrością umysłu, według przysłowia: „kto tańczy, ten zdaje”.  – Niektórzy twierdzą, że jeśli się zatańczy tego poloneza, to matura w kieszeni – mówi Ania, tegoroczna maturzystka z LO nr 7 we Wrocławiu. – Mam zamiar zatańczyć, ale to nie zwalnia mnie z nauki. Niestety. Fajnie by było, gdyby taniec wystarczył, ale aż w takie cuda nie wierzę – śmieje się dziewczyna.

Sezon studniówek

Taniec otwiera także czas organizowania w szkołach studniówek. Postanowiliśmy zapytać wodzirejów, czyli DJ-ów z Radia Eska Wrocław, jak oni wspominają swoje bale studniówkowe.

Kasia Pawlak: – Na moją studniówkę poszłam z kolegą z klasy, Pawłem. Potem okazało się, że on się we mnie podkochiwał i miał nadzieję na coś więcej niż kumpelstwo. Swoją sympatię okazywał jednak dosyć dziwnie. Wsadzał mnie głową do kosza na śmieci i takie tam podobne szkolne wygłupy. Ale wracając do studniówki, postanowiłam, że zakasuję koleżanki z klasy i zamiast sukienki, ubrałam czarny obcisły kombinezon. Uszyłam go u krawcowej, żeby nikt nie miał podobnego ciucha i żeby idealnie pasował. Był piekielnie seksowny i nic dziwnego, że dziewczyny patrzyły na mnie z zazdrością. Sama zabawa byłą super. Bawiliśmy się nie w klubie czy restauracji, ale na sali gimnastycznej. To była wspólna decyzja klasy. Nie chodziło o to, żeby wydać kupę kasy, ale żeby bawili się wszyscy. I tak było.

Tomek Wołodźko: – Na moją studniówkę ubrałem garnitur. Czarny. I miałem krawat. Tak jak każdy inny garnitur, mój był piekielnie niewygodny. Dodam, że to był jedyny mój garnitur w życiu. Do dzisiaj wisi w szafie i nadal jest niewygodny. Sama impreza miała miejsce w szkole oficerskiej. To się odbywało dzięki współpracy mojego liceum nr X z tą szkołą. Umówiliśmy się z klasą, że nie bierzemy osób towarzyszących, tylko mieliśmy się bawić we własnym gronie. I tak było do północy. Po północy studenci szkoły oficerskiej weszli na salę… bo mogli i wykosili nam wszystkie tancerki. Stało się tak bo, po pierwsze, byli starsi, a po drugie, lepiej tańczyli. No i dziewczyny ich wybrały. I wiem, że wiele z tych związków trwa do dzisiaj.

Maciek Stajniak: – Moja studniówka, w technikum ekonomicznym, nie była zbyt udana. Na początku było nudno, a potem… nie pamiętam. Nie przywiązałem także uwagi do ubioru. Poszedłem w dżinsach i w luźnej marynarce. Jednak rok później poszedłem na studniówkę, jako osoba towarzysząca pewnej dziewczyny. Nie znałem jej wcześniej, pierwszy raz zobaczyłem ją, gdy przyjechałem po nią właśnie na tę studniówkę. I to była czysta umowa handlowa. Miałem imprezę, a w zamian miałem wytrzymać w dobrym stanie do północy, kilka razy zatańczyć z tą dziewczyną, no i rozmawiać z nią przy stoliku. I na tejże właśnie studniówce poznałem dziewczynę, która przyszła także jako osoba towarzysząca, i była zobowiązana do dokładnie tego samego, co ja. Wytrzymaliśmy do północy. A potem urwaliśmy się na miasto. No i ta znajomość utrzymała się przez jakiś czas.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama