Pełne ręce roboty mają wrocławscy strażacy z usuwaniem gniazd os i szerszeni. Tylko w środę do południa (16 lipca) interweniowali w dwóch miejscach – na ul. Stanisławskiego i Lotniczej.– W tygodniu takich akcji w mieście mamy ponad dwadzieścia. Samemu lepiej nie ruszać gniazd. Mamy specjalistyczne ubrania, sprzęt i wiedzę jak to zrobić by nie wyrządzić sobie krzywdy – informuje oficer dyżurny Komendy Miejskiej PSP we Wrocławiu.
Niebezpieczne użądlenia
Użądlenie os czy szerszeni może wywołać reakcję alergiczną. Szczególnie niebezpieczne jest to u dzieci. W niektórych przypadkach może się to skończyć nawet śmiercią. Szczególnie muszą uważać osoby z alergią na jad owadów. Wtedy groźne może być nawet jedno użądlenie. W Polsce z tego powodu rocznie umiera kilkadziesiąt osób.– Po użądleniu może być szybsze bicie serca, duszności, obrzęk krtani i problemy z oddychaniem. Należy jak najszybciej podać środki odczulające i antywstrząsowe. Osoby uczulone powinny mieć pod ręką specjalne strzykawki z adrenaliną – tłumaczy dr Grażyna Paszkiert-Wójcik i dodaje, że na użądlenie dobrze jest przyłożyć chłodny okład i wziąć środki przeciwbólowe z paracetamolem.
Najniebezpieczniejsze są użądlenia przez pszczoły, ponieważ zostawiają one żądło (osy i szerszenie żądła nie zostawiają). Pierwsza pomoc polega na jak najszybszym usunięciu żądła pensetą lub czubkiem jałowej igły. Nie powinniśmy usuwać żądła palcami, ponieważ na jego końcu jest pęcherzyk jadowy, z którego po naciśnięciu jad spłynie do skóry. Gdy żądła nie ma, w celu zmniejszenia bólu i obrzęku można przetrzeć bolące miejsce octem lub plastrem cebuli. W przypadku użądlenia w szyję lub jamę ustną można przepłukać usta roztworem soli kuchennej. Co ważne, nie należy drapać miejsca użądlenia.
Co strażacy robią z gniazdami os czy szerszeni?
Strażacy usuwają gniazda szerszeni czy osy i wypuszczają je przede wszystkim na otwartych terenach i w lasach (pszczoły mogą być przekazane pszczelarzom). Po ich usunięciu miejsca gdzie były gniazda spryskiwane są specjalną pianką. Ma ona zapobiec powstawaniu kolejnych kokonów.– Tam gdzie gniazda nie można usunąć, na przykład w szczelinach budynków, są one pryskane środkiem chemicznym i zalepiane pianką – tłumaczy mł. bryg. Tomasz Imielski, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.Straż pożarna na Dolnym Śląsku od początku roku miała ok. 1300 interwencji związanych z osami i szerszeniami. Jak informują strażacy w przypadkach gdy nie jest zagrożone życie – odmawiają przyjazdu i kierują do specjalistycznych firm, które się tym zajmują. Koszt usunięcia gniazda owadów ze strychu, piwnicy czy altanki to koszt od 100 do 200 złotych.jr