Obecność bakterii Helicobacter pylori w przewodzie pokarmowym może nie dawać żadnych objawów. To jeden z powodów, dla których nie wiadomo, jak wiele osób jest nią zakażonych. W Polsce brakuje dokładnych danych na ten temat. Tymczasem skutki zdrowotne bywają dramatyczne. Szczególnie, gdy zakażenie jest długotrwałe i nieleczone.
Helicobacter pylori jest przyczyną niestrawności, choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy, zanikowego zapalenia żołądka, ale została także uznana za karcynogen. To główny czynnik ryzyka rozwoju raka żołądka. Na ten rodzaj nowotworu rocznie umiera w Polsce około cztery tysiące osób. Najczęściej pacjenci trafiają do specjalistów w zaawansowanym stadium choroby, gdy rokowania są już złe i nie udaje się ich uratować.Prof. Katarzyna Neubauer, Katedra i Klinika Gastroenterologii, Hepatologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
Skuteczne metody leczenia Helicobacter pylori
Wpływ wieloletniej, nieleczonej infekcji Helicobacter pylori na zachorowanie jest udowodniony w licznych badaniach na całym świecie. Jednocześnie zakażenie to można skutecznie leczyć antybiotykami.
- Ograniczenie przypadków tej śmiertelnej choroby jest absolutnie w zasięgu współczesnej medycyny. Dowodzą tego doświadczenia niektórych krajów azjatyckich, które wprowadziły programy przesiewowe, pozwalające na wczesne wykrycie zakażenia u pacjentów bezobjawowych. Dzięki takim działaniom udało się znacząco zmniejszyć występowanie choroby i uratować tysiące istnień, m.in. w Japonii i Korei – dodaje prof. Neubauer.
Przebadają prawie tysiąc osób
Aktualnie powstaje wspólna strategia prewencji raka żołądka w całej Unii Europejskiej. To główny cel międzynarodowego projektu „Towards gastric cancer screening implementation in the European Union" (TOGAS), w którym uczestniczy Katedra i Klinika Gastroenterologii, Hepatologii i Chorób Wewnętrznych UMW.
Program adresowany jest do młodych ludzi, w wieku 30-35 lat. We wrocławskiej klinice zaplanowano przebadanie ok. tysiąca losowo wybranych osób z powiatu wrocławskiego. Bazę potencjalnych uczestników, do których wysłano zaproszenie, przygotowało Ministerstwo Cyfryzacji.
Chodzi o to, by przebadać osoby, które nie mają żadnych niepokojących objawów i same nie szukają pomocy lekarzy. Udział w programie to dla nich same korzyści. Przede wszystkim bezpłatnie badamy obecność przeciwciał przeciw Helicobacter pylori w surowicy krwi. Jeśli zostaną stwierdzone przeciwciała, przeprowadzamy ureazowy test oddechowy, który jest nieinwazyjnym badaniem diagnozującym aktywną infekcję. To metoda bardzo czuła, dokładniejsza niż badanie kału. Jednocześnie dostęp do niej w Polsce jest ograniczony. W sytuacji potwierdzenia zakażenia, wdrażamy antybiotykoterapię. Zwykle trwa ona 10-14 dni. Po tym czasie sprawdzamy skuteczność leczenia za pomocą kolejnego testu oddechowego.Dr Radosław Kempiński, Katedra i Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
Program TOGAS ma ważne znaczenie epidemiologiczne. Dzięki badaniu uda się określić skalę zakażeń Helicobacter pylori wśród Polaków.
- Pokutuje stereotyp, że tę bakterię mają niemal wszyscy, ale to nieprawda – dodaje dr Kempiński. – W latach 90. szacowano, że infekcja dotyka ok. 60 proc. Polaków. Przypuszczamy, że teraz ten odsetek jest znacznie niższy i nie przekracza 20-30 proc., ponieważ w ostatnich dekadach znacznie poprawił się poziom higieny, która ma ogromny wpływ na zakażenia. Liczymy na to, że nasze badanie pozwoli nam zyskać konkretną wiedzę na ten temat.
Wrocławskich badaczy martwi niewielki odzew na zaproszenia do udziału w badaniu, które trafiły do trzech tysięcy osób z powiatu wrocławskiego.