Na plac Bohaterów Getta przyszli członkowie społeczności wrocławskich Żydów, ludzie kultury i nauki, społecznicy, politycy, prezydent Wrocławia. Większość zgromadzonych trzymała w dłoniach żółte żonkile, symbole kwiatów mieli także przypięte do ubrań. Charakterystyczny symbol pojawił się także na chodniku w pobliżu wrocławskiego pomnika.
Garstka przeciwko zbrodniczej machinie
Wiosną 1943 roku przeciwko Niemcom wystąpiło niespełna tysiąc słabo uzbrojonych żołnierzy Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego. Powstańczy zryw był reakcją na masowe wywózki mieszkańców getta do obozów zagłady.
– Był to akt bohaterskiej walki o charakterze symbolicznym. Była to walka o śmierć, nie o życie, według maksymy: Lepiej zginąć stojąc, niż żyć klęcząc – mówił Aleksander Rotsztejn, przewodniczący wrocławskiego oddziału Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów we Wrocławiu.
W czasie 27 dni walk SS-mani i żołnierze Wehrmachtu zamordowali ok. siedem tysięcy osób. Pozostałe ponad 50 tys. Żydów wywieziono do obozów, a teren getta zrównano z ziemią.
Aleksander Rotsztejn: – Dzisiaj oglądamy obrazy z walczącej Ukrainy, gdzie tysiące ludzi chwyciło za broń i stanęło w obronie wolności. Dzisiaj im wszystkim oddajemy cześć. Cześć i chwała bohaterom walczącym o wolność w przeszłości i w teraźniejszości.
Złożenie kwiatów przed pomnikiem Bohaterów Getta, poprzedziła modlitwa, którą poprowadził rabin Boaz Pash.