wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

27°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: poniżej normy

Dane z godz. 14:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Mają ponad dwa metry wzrostu i na wszystkich patrzą z góry

Jedni im zazdroszczą, inni patrzą ze zdziwieniem, a oni starają się żyć normalnie. Mając powyżej 200 centymetrów, nie jest to proste. Świat nie jest skrojony na ich miarę. Nie mieszczą się, mają za ciasno lub za nisko. Siniaki na głowie to nic wyjątkowego. Żyrandole czy drzwiowe framugi często zostawiają ślad.

O kurcze, ale jestem wysoki

Adrian Staniszewski (208 cm) opowiada, że jako dziecko na swój wzrost nie zwracał uwagi. - Mam takie zdjęcie z przedszkola. W rzędzie, według wzrostu ustawione są dzieci, obok stoi pani i dopiero ja. Na wszystkich patrzę z góry… i tak mam do dziś – opowiada. Pierwsza świadoma reakcja była podczas wizyty u szkolnej pielęgniarki. Próbuje go zmierzyć, wyciąga miarkę i… brakuje skali. Na koniec trzeciej klasy gimnazjum miał 206 cm. Problem ze zmierzeniem ma cały czas, bo przyrządy, czy to w przychodni, czy w szpitalu, są zazwyczaj wyskalowane do 200 cm. Przezwiska za plecami zaczynają się już na podwórku. „Wysoki”, „Długi” „Giewont” czy „King Kong” słyszą raczej za plecami, bo prosto w oczy mało kto się odważy. Często idąc ulicą, słyszą „Łał, jaki wielki”. Ale za to można pomóc. Adrian przez trzy lata w gimnazjum wieszał w klasie, bez drabiny, firanki. Teraz czasami zdarza mu się pomóc w sklepie i sięgnąć po coś z ostatniej półki. – W tłumie jestem jak latarnia. Podczas wspólnych wyjazdów ze znajomymi idę przodem, a reszta podąża za mną. Nikt się nie zgubi.

Motorniczy bez głowy

Marcin Duszyński, wzrost 202 cm, jak twierdzi wrocławskie MPK, jest najprawdopodobniej najwyższym tramwajarzem w Polsce. Na pewno jest najlepszym motorniczym we Wrocławiu, bo od dwóch lat wygrywa konkurs MPK. Najczęściej jeździ „10” oraz „20" lub którymś z wagonów zabytkowych „Babą Jagą” lub „Juliuszem”. – Zabytkowe wagony prowadzę na stojąco, a na drogę patrzę przez świetlik, który jest nad szybą – wyjaśnia. Widząc, jak prowadzi tramwaj, można się zdziwić, bo w zasadzie widoczny jest tylko jego tułów – głowy nie widać. Czasem w pracy wykorzystuje swoje 202 centymetry. Najczęściej pomaga niewysokim pasażerom zamknąć pokrywy w dachu, np. podczas deszczu.

Adrian (208 cm), gdy kieruje autem, co prawda przedniego fotela nie wyjmuje i nie siada na tylnej kanapie, ale z samochodów wybiera takie, które mają dużo miejsca na kolana. Jako pasażer tramwaju, staje albo na schodkach, albo tam, gdzie jest właz dachowy, czyli tzw. „szyberdach”, bo tylko tam może się wyprostować. Może usiąść, ale bokiem do kierunku jazdy. Wtedy nogi ma w przejściu i często słyszy, że się rozpycha.

Wysokim trudno znaleźć rower. Nie pojeździ się też na nartach, bo kolejki górskie mają najwyżej 190 cm wysokości. – Ale armia widziałby mnie w swoich szeregach. Na komisji wojskowej dostałem kategorię A – mówi Adrian. Nie powiedziano mu tylko, jaki mundur miałby włożyć. Na pewno w czołgu czy na łodzi podwodnej miejsca by nie znalazł.

– Na wakacjach łóżka są największym problemem – zaznacza Marcin Duszyński (202 cm). Jeżeli mają na końcu boczną ściankę to spać można tylko z podkurczonymi nogami. Kłopotem może być prysznic – wystająca, nad osłonę kabiny głowa i za krótki wąż od prysznicowej słuchawki.

Centymetry kosztują fortunę

Adrian Staniszewski w pracy musi mieć specjalnie zamawiane biurko, bo w standardowym kolana nie chciały wejść pod blat. Krzesło też jest problemem, bo do oparć nie sięgają łokcie. Efekt – kręgosłup boli niemiłosiernie. „Skrojone” na siebie krzesło ma w domu, kosztowało 2 tys. zł. Kłopotem są buty. Fason czy kolor schodzą na dalszy plan. Ważne, by dobry był rozmiar, a znaleźć numer 48 czy 50 nie jest proste. A gdy się uda, to za jednym razem kupuje się kilka par. Nie łatwiej znaleźć spodnie z nogawką na… 128 cm i w rozmiarze 38. Standardowe rozmiary kończą się na 34 lub 36.– W gimnazjum rodzice próbowali zamówić dla mnie garnitur u krawca, ale zażyczył sobie trzy tysiące i zrezygnowali – opowiada.

W sprawach sercowych wzrost nie przeszkadza – Tu liczy się serce, a nie wzrost – mówi Marcin, a Adrian dodaje, że jego dziewczyna Paulina ma 185 cm.

Adrian marzy o swoim mieszkaniu, w którym powiesi szafki tak, by się do nich nie schylać. Wyżej zamontuje kontakty elektryczne i włączniki do światła:  – Wolałbym być ciut niższy… tak o jakieś 10-20 centymetrów. Jeżeli nie jest się graczem NBA i nie zarabia się milionów, to 208 centymetrów nie jest do niczego potrzebne. Mając 190 cm miałbym życie o wiele łatwiejsze.

Wzrost się dziedziczy

Niektórzy myślą, że wzrost to kwestia witamin czy dzieciństwa u dziadków, którzy nie oszczędzali na jedzeniu. Nic bardziej mylnego. Wzrost to geny i hormon wzrostu. – Wysocy rodzice gwarantują wysokie dziecko. Za wzrost odpowiada hormon wzrostu – somatotropina, wydzielany przez przysadkę mózgową – mówi dr hab. n. med. Anna Janocha z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Ewolucyjnie hormonu wzrostu nam przybywa. Każde kolejne pokolenie jest wyższe. Średnio co10 lat przybywa nam 1,5 cm. Najlepiej widać to, oglądając średniowieczne zbroje. Wtedy za bardzo wysokiego uchodził mężczyzna mierzący… 160 cm.

We Wrocławiu do 2008 r. działał Międzynarodowy Klub Wysokich (przy Towarzystwie Miłośników Wrocławia). Powstał w 1968 r. i średnio w roku należało do niego ok. 100 osób (185 cm kobiety i 195 cm mężczyźni). Ostatnim prezesem klubu był Stefan Świgoń, który, jak mówi, wciąż służy pomocą. Ma m.in. adresy sklepów z ubraniami dla wysokich. Można się z nim kontaktować telefonicznie tel. 606 687 588. Najbliższy Klub Wysokich działa na Śląsku, ale można znaleźć fora dyskusyjne wysokich w internecie.

„Niskiemu” trudno jest zrozumieć „wysokiego”, ale można to zrobić. Wystarczy usiąść na krzesełku przedszkolaka czy w ławce pierwszoklasisty. Przeciętny wzrostem zrobi to na chwilę, a wysoki musi z tym żyć na co dzień.

Jarek Ratajczak (170 cm)

fot. Janusz Krzeszowski (175 cm)

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama