Miejska Biblioteka Publiczna we Wrocławiu ma nowy sposób na dłużników. Czytelnicy, którzy ociągają się ze zwrotem książek, a także z zapłaceniem kary, muszą liczyć się z tym, że ich nazwisko znajdzie się na liście Krajowego Rejestru Długów. A wtedy mogą mieć problem, gdy np. będą starali się o pożyczkę w banku.
Na listę za dług powyżej 200 zł
W lutym Miejska Biblioteka Publiczna rozpoczęła współpracę z Krajowym Rejestrem Długów i została uczestnikiem programu Rzetelna Firma. – Od 1 kwietnia zaczniemy umieszczać dłużników na stronach KRD. Moglibyśmy robić to już teraz, ale jeszcze chcemy dać ludziom szansę na uregulowanie zaległości – przyznaje Renata Kosak, kierownik działu metodycznego w MBP. Na listę trafią osoby, których dług wobec biblioteki wynosi powyżej 200 zł. Biblioteka powiesiła informacje na swojej stronie internetowej i w swoich placówkach.
W przyszłym tygodniu MBP będzie wysyłać dłużnikom pisma z informacją o KRD i przypomnieniem aby zapłacili dług. Są to zarówno osoby, które nie oddały książek i nie zapłaciły kary ( która cały czas rośnie), jak i ci, którzy książki zwrócili, ale nie chcą zapłacić kary. Jeśli, mimo tego nie uregulują długu – ich nazwiska znajdą się na stronach KRD.
Rekordziści mają nawet 2000 zł
Ilu Czytelników zalega ze zwrotem książek? Przedstawiciele biblioteki szacują, że jest ich kilka tysięcy. Rekordziści trzymają nawet 15 woluminów, a za każdy dzień zwłoki biblioteka nalicza 20 groszy od książki ( za przetrzymany film kara wynosi 2 zł.) – Są tacy, których dług sięga nawet 2 tys. zł. Musimy ich zdyscyplinować do zwrotu, bo ogółem są to duże kwoty, książek nam ubywa, w tym wartościowych, a nowe są drogie – tłumaczy Renata Kosak.
Uprzedza, że osoby, które nie rozliczą się z biblioteką, oprócz tego, że trafią na krajową listę dłużników będą mieć założoną blokadę czytelniczą na stałe, co oznacza, że w żadnej z miejskich bibliotek publicznych nie wypożyczą już książek. Chyba, że odpracują swój dług, a takie przypadki już były.
Najmniej zdyscyplinowali są ludzie młodzi
Jak się okazuje najbardziej pilnują się ludzie starsi i z nimi biblioteka nie ma problemów. Książek nie oddają na ogół studenci i raczej młodzi ludzie już pracujący, często poza Wrocławiem.
Niektórzy wstydzą się przyjść z przetrzymanymi książkami do biblioteki, więc wysyłają książki pocztą. Inni korzystają z wrzutni w Mediatece. – Znajdujemy tam zaległe książki pochodzące z różnych bibliotek rejonowych. Jeśli ktoś ma nie oddać książek w ogóle, to lepiej żeby zostawił we wrzutni – dodaje Renata Kosak.
W przypadku najbardziej opornych dłużników biblioteka skieruje sprawy – o egzekucję należności - do sądu.
Eliza Głowicka