wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Być jak Nicole Kidman

We Wrocławiu przez całe lato trwają castingi do nowych produkcji telewizyjnych. Będą to seriale paradokumentalne, m.in. kryminalny i obyczajowy. Robi je Tako Media, producent m.in. takich seriali paradokumentalnych jak „Dlaczego ja?”, „Trudne sprawy”, „Pamiętniki z wakacji” czy „Zdrady”.  – Zapraszamy wszystkich, bez względu na wiek i wygląd. Szczególnie osoby w wieku 30 plus i starsze. Mamy z małymi dziećmi, a także obcokrajowców. Zwłaszcza bardzo potrzeba nam aktorów czarnoskórych –  przyznaje Barbara Surmiak zajmująca się castingami w Tako Media. Szanse mają osoby niepełnosprawne, z tatuażami, i o bardzo nietypowym wyglądzie. Castingi są zwykle w soboty i niedzielę w siedzibie firmy przy ul. Solskiego.

Na castingu trzeba odegrać scenkę, która jest nagrywana a aktor amator oceniany. Potem trzeba czekać na telefon.

Kto zabił Nowaka?

Monika Bill, 32 letnia poetka z Wrocławia na casting w Tako Media zgłosiła się dla przygody. W scence na komisariacie musiała udawać matkę, która zabiła sąsiada Nowaka, bo wykorzystał seksualnie jej córkę i podczas tej sceny kłóci się z żoną ofiary. Poszło jej dobrze, bo w produkcjach zagrała już 5 razy, prawie same główne role. – Mogę poudawać kogoś innego i to jest najfajniejsze. Grałam Elwirę, która była kiedyś Danielem, byłam ciężarną, która na koniec rodzi dziecko albo chorą psychicznie kobietę, która biega z nożem po budynku, porywa sąsiadce męża i barykaduje się z nim w mieszkaniu. Mieszkańcy Mieleckiej, gdzie kręciliśmy scenę, zbiegli się, bo myśleli że to jest naprawdę, policję ktoś chciał wzywać – wspomina ze śmiechem Monika. Najbardziej lubi wcielać się w negatywne postaci. Kręci ją samo nagrywanie, nigdy potem nie ogląda odcinków, w których wystąpiła. Po zdjęciach w "Zdradach" zachowała na pamiątkę specjalne cieliste majtki, w których grała w "nagich" ujęciach. – Czasem na ulicy zaczepiają mnie obce osoby i komentują – przyznaje. Nie zawsze jest to miłe. – Znajoma zagrała złą matkę i na ulicy usłyszała od obcej osoby: - Niech się pani wstydzi! Żeby tak traktować swoje dzieci!

Żona bierze męża i dziecko

Zdarza się, że w serialu grają całe rodziny. – Bywa tak, że na casting przychodzi mama czy tato z nieletnim dzieckiem, które chce grać i bierzemy przy okazji rodzica – przyznaje Barbara Surmiak.

Niejednokrotnie rodzic gra lepiej niż jego pociecha. 42 letni Krzysztof, górnik z Lubina i kawał chłopa, na casting pojechał 3 lata temu jako opiekun kilkunastoletniego syna. – Do mnie zadzwonili po paru dniach czy bym nie zagrał głównej roli w „Dlaczego ja?”. A do syna w ogóle – wspomina. Odcinki, w którym wystąpił, oglądała cała rodzina, znajomi i koledzy z pracy. Cmokali z podziwu. Pękał z dumy.

Małgorzata (sympatyczna 45-letnia blondynka, prowadzi własny biznes w branży reklam) do udziału w serialach wciągnęła męża i dorosłego syna. – Teraz gdy znikam z domu na trzy dni zdjęciowe, nie mają pretensji, że za późno wracam, bo wiedzą jak jest na planie, że wszystko może się opóźnić. Małgorzata to już stary wyjadacz, przed kamerą czuje się jak ryba w wodzie. Grała w tylu odcinkach "Trudnych spraw", "Dlaczego ja?" i "Pamiętnikach", że nie jest w stanie wymienić wszystkich ról. Gra dla przyjemności. Lubi z rodziną oglądać na ekranie odcinki, w których występuje i patrzy jak wypadła. Lubi jak rozpoznają ją na stacji benzynowej.

Emilia (zgrabna blondynka około 30 lat, pracuje w sklepie z butami, ma dwójkę dzieci). Gdy pierwszy raz dostała główną rolę w „Trudnych sprawach” była w siódmym niebie. – Cała ekipa była bardzo miła, reżyser traktował nas poważnie, jak aktorów. Przez te trzy dni zdjęć żyłam w innym świecie. Czułam się jak Nicole Kidman.

Starsi są lepsi

Młodzi chcą grać, bo są ciekawi jak jest na planie zdjęciowym i przy okazji chcą zarobić.

- Ale starsi lepiej grają – uważa Barbara Surmiak. - Są doświadczeni życiowo i lepiej wczuwają się w postać, niż młodzi, którzy niewiele przeżyli i często sztucznie wypadają.

Alicja Balicka (67 lat, emerytowana nauczycielka i dyrektorka szkoły) statystuje i gra w filmach i serialach od 10 lat. – Realizuję swoją pasję. Od dziecka lubiłam występować i popisywać się, potem marzyłam o zdawaniu do szkoły aktorskiej, ale mama się sprzeciwiła, a ja słuchałam mamy – opowiada. Była statystką - biedną Żydówką w niemieckim filmie, chorą psychicznie pacjentką szpitala w „Pierwszej miłości” (pokazali ją aż 10 razy!), a w jednym odcinku „Trudnych spraw” grała rolę matki, której córka zapada w śpiączkę i umiera w szpitalu.

– Jak grałam, to przypomniałam sobie jak mama była chora, jak ją odwiedzałam w szpitalu. Tak się dobrze wczułam w postać, że po zakończeniu zdjęć reżyser mnie wyściskał i dziękował – mówi z dumą. W serialach na ogół ma role babć. Gdy nie ma czasu, „oddaje” rolę swojej młodszej siostrze.

W Studio ABM agencji zajmującej się obsadzaniem amatorów i aktorów w reklamach, teledyskach, filmach fabularnych (takich jak np. np. „Miasto 44”) oraz serialach, (m.in. „Pierwsza miłość”, „Świat według Kiepskich” czy w nowym paradokumencie „Patrol”) szansę na zagranie ma każdy. Chudy, gruby, łysy, z bujnym zarostem, dzieci, młodzież, a także osoby 60 plus. - Emeryci to wdzięczni klienci, z różnymi pasjami. Grają, bo ich to bawi – podkreśla Monika Baranowska. Na ogół statystują, ale niektórzy amatorzy mają talent i robią karierę .

Ale i statystowanie bywa czasem wymagające.

Gdy kręcili na ul. Mierniczej „Miasto 44” w reż. Jana Komasy scenę wychodzenia z kanałów i scenę z barykadą, statystami w dużej mierze byli ludzie pasjonujący się historią. Wśród nich architekci, pracownicy naukowi, biznesmeni. Aby móc zagrać, niektórzy brali urlopy. – Jestem pełna podziwu dla nich. Cały dzień na planie, a to były trudne sceny, gdzie nie mogli ani na chwilę się nie zdekoncentrować – podkreśla Monika Baranowska.

Dla sławy, nie dla pieniędzy

Niemal wszyscy amatorzy grający w serialach i filmach przekonują, że nie występują dla pieniędzy. To tylko dodatek. Za udział w serialu Tako Media zarobić można w zależności od roli od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

W ABM za statystowanie w filmie, serialu czy reklamie można dostać od 50 do 150 zł za dzień zdjęciowy. Udział w epizodzie to zarobek nawet kilkuset złotych. – Mamy takich kandydatów, którzy najpierw zagrali epizod, a potem zaczęli dostawać coraz ciekawsze propozycję, a w końcu komuś się spodobali i zagrali w reklamie za kilkanaście tysięcy złotych – opowiada Monika Baranowska. Amatorką, która robi karierę jest np. prawdziwa stomatolog, Marta Rybarkiewicz, która niedawno zagrała w reklamie Tauronu, leku Dezafta czy biura podróży.

Eliza Głowicka

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama