wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

13°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Kris Kristofferson na wrocławskich Praczach!

Dzisiaj okrągły, 30. weekendowy Smektała.

W jubileusz, nawet drobny, pisze się tekst podszyty emfazą, wielkim światem.

Ale ten felietonowy odcinek zatrąci o filmowego Oscara zaledwie mgnieniem.

Osadzi się w Praczach Odrzańskich, w Brodzi, gdzie jest kręcony remake kultowego filmu „Konwój” z 1978 roku, najsłynniejszego w historii kinematografii filmu o ciężarówkach. W oryginale było tak: wielopasmową amerykańską autostradą mknie potężna dalekobieżna ciężarówka, którą prowadzi Gumowy Kaczor (Kris Kristofferson), rozrabiaka słynący w środowisku zawodowych kierowców z niezliczonych potyczek z policją drogową wszystkich stanów.

Ciężarówki pod sklepem

Ciężarówkę Kaczora wyprzedza z ogromną prędkością piękna dziewczyna w sportowym wozie. Sprowokowany do rywalizacji Kaczor rozpoczyna wyścig, który po chwili kasuje patrol drogówki. Oczarowawszy policjanta, szalona dziewczyna za kierownicą, Melissa (Ali MacGraw) odjeżdża. Kaczor zaś stanowczo odmawia zapłacenia mandatu za przekroczenie prędkości. To banalne wydarzenie sprawi, że USA stanie się świadkiem największego w historii konwoju, którego kierowcy wypowiedzą wojnę policji wszystkich stanów.

 Tak wyglądają auta po dłuższym postoju

W wersji kręconej od wielu tygodni w Praczach Odrzańskich jest lekuchno inaczej, czyli znacznie straszniej, niebezpieczniej: nie wielopasmowym amerykańskim highwayem – a wijącą się wąską osiedlową dwupasmówką, ulicą Brodzką, zasuwają codziennie (od 6.00 do 22.00 – 12 godzin każdego dnia!), setki wielkich rozdygotanych ciężarówek przewożących ziemię w okolicę oczyszczalni ścieków w Janówku, na teren budowy wałów przeciwpowodziowych. W głównym miejscu tej sponiewieranej dzielnicy Wrocławia, przy handlowym pawilonie Dino, ciężarówki przejeżdżają około tysiąca razy dziennie! Tysiąca razy! Każda waży kilkadziesiąt ton, rumor jest irytujący. Nie tylko zresztą Brodzka jest rozjeżdżana codziennie, chociaż na niej ruch największy. Metalowe wozidła niszczą Kozanowską, Rędzińską, Janowską, Kozią, Maślicką, Wejherowską. Bywa, że zapuszczają się na Królewiecką. Powodem tej niespotykanej w dziejach okolicy rozpierduchy jest remont Wrocławskiego Węzła Wodnego. Pogłębianie Odry i Widawy. Oraz przebudowa wałów, mostów i jazów, czyli blisko 20 inżynieryjnych inwestycji. A wszystko to prawie firmuje SKANSKA, firma bardzo w naszym mieście mocno obecna.

Obok tego pawilonu przejeżdża około tysiąca ciężarówek dziennie

Jej przedstawiciel, Witold Śliwa, wyjaśnia, że „jako SKANSKA zawarliśmy porozumienie z Zarządem Dróg i Utrzymania Miasta, które pozwala nam poruszać się po tych osiedlowych drogach. Kierowcy ciężarówek mają zgodę władz miasta na jazdę po ulicach, na które normalnie nie wolno im wjeżdżać”. A jak tę zgodę wpisują w rytm życia mieszkańców? Jeżdżą w kolumnach, po kilka ciężarówek, co bardzo utrudnia ruch na Brodzkiej. Jeszcze kilka tygodni temu jeździły solo, wszystkie miały gdańską rejestrację. Teraz, widać UE goni wykonawcę terminami, dodatkowo tratuje dzielnicę zebrane z okolic ciężarówkowe pospolite ruszenie, coraz więcej monstrualnych aut. Kierowcy parkują wielotonowymi pojazdami pod sklepami spożywczymi (czasem trzeba coś zjeść), niszczą chodniki, tarasują przejazd.Albo dają światłami znaki, zatrzymują się szoferka w szoferkę na całej szerokości osiedlówki – pewnie prowadzą biznesowe rozmowy.

 

Trójpak – trzy ciężarówki pod przystankiem MPK 

 

To wszystko wygląda doprawdy jak filmowe kadry z oscarowych filmów SF.

Zza zabłoconych, zakurzonych szyb nacierających aut nie widać twarzy prowadzących – chwilami wydaje się, że to hałasujące, warczące perpetuum mobile obsługują roboty z powieści Stanisława Lema. Takiej codziennej kawalkady trzeszczącego złomu nie widziałem od czasu, gdy jako szczawik oglądałem prace przy budowie kopalni Turów. Zszarzała cała dzielnica, zbrzydły okoliczne domy, jest już pierwszy problem ze stabilnością wieży niedawno odnowionego (z udziałem kasy UE) szachulcowego kościoła. A ta wstrząsowa kuracja dzielnicy ma potrwać jeszcze ponad rok. W lecie, gdy przewożona ziemia będzie sucha, kurz opanuje wszystko dookoła.

 

Mijanka na highwayu

Wieloletnia rzeczniczka prasowa ZDiUM, Ewa Mazur, mówi, co musi i co powinna jako etatowa pracownica firmy – mianowicie, że zniszczone przez ciężarówki wrocławskie jezdnie – po zakończeniu prac przy Odrze i jej dopływach – wrócą do pierwotnego stanu. „Cały czas pilnujemy wykonawców, by dotrzymywali zapisów umów”. To taki iluzoryczny pic – ale co ma kobita powiedzieć? A jak w praktyce wygląda to pilnowanie? W praktyce wygląda tak, że przestanę wychodzić na Brodzką. I to nie tylko z powodu najazdu ciężarówek. Coraz częściej zaczepiają mnie praczanie, bym dał dziennikarski głos o tym tratowaniu dzielnicy. Napierają na mnie prawie jak Putin na Krym. Wiem, że zagadują też mieszkającego w naszej dzielnicy senatora Jarosława Obremskiego. Kilka dni temu wręczono mi też list jednej z mieszkanek.

 

Ciężarówka o centymetry wymija autobus 403

Szanowni Państwo! Proszę o Państwa pomoc i interwencję w sprawie niszczenia Praczy Odrzańskich przez ciężarówki wożące ziemię na wały przeciwpowodziowe. Dzisiaj liczyłam między godzinami 7 a 7.30 – jechały co minuta – czasami po dwie, trzy. Mieszkańcy skarżą się na bezpieczeństwo i pękanie domów. Jest to niebezpieczne, ponieważ na większości odcinków Brodzkiej nie ma chodnika, a jest to droga do szkoły dla dzieci. Rozpędzone ciężarówki są dużym zagrożeniem. Niszczą nawierzchnię, która i tak jest w fatalnym stanie. Teraz mamy błoto i grudy ziemi. Zapraszam też na odcinek od Brodzkiej do Oczyszczalni. Chodnik jest zdewastowany, zarośnięty, więc trzeba walczyć o życie z rozpędzonymi ciężarówkami. Pracze są oazą przyrody nie tylko dla ich mieszkańców, ale również Stabłowic i Maślic. Nie jest atrakcyjna wyborczo, czy położona w centrum, więc pomijana w inwestycjach, a jest jedną z ostoi natury we Wrocławiu.

Proszę o pomoc! Magdalena Dymek mieszkanka Pracz.

 Kolejny trójpak na trasie 

Tak oto dzisiejszy tekst napisałem także z powodu silnego nacisku współudziałowców tego dzielnicowego rozgardiaszu, mieszkańców Pracz Odrzańskich. Wiem, że nowych projektów unowocześniania miasta, krajobrazu, nie można zatrzymać rozgardiaszem na osiedlowych ulicach. Ale też wiem, że przedstawiciele firmy SKANSKA, ZDiUM czy kogo tam jeszcze – powinni mieszkańców szczegółowo poinformować o przeprowadzanych pracach, o uciążliwości bytowania, o terminie zakończenia tego gigantycznego przedsięwzięcia. Na przykład tablicą informacyjną, wyłożeniem ulotek w sklepach. A przede wszystkim powinni udręczonych mieszkańców przeprosić. To nie kosztuje wiele – a pozwala niedogodności znosić nieco lżej.

Zdzisław Smektała

fotografie autora

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama