Historia Domu Handlowego Feniks, choć tak wówczas jeszcze nikt go nie nazywał, zaczęła się w 1904 r., gdy otwarto Dom Handlowy Braci Barasch (das Warenhaus Gebruder Barasch). Historyk Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia, podkreśla, że całe miasto czekało na inaugurację.
Tego, co ujrzeli wrocławianie w dniu otwarcia, nikt się nie spodziewał. O takich miejscach słyszało się z Berlina, Londynu czy Paryża. To była prawdziwa świątynia luksusupodkreśla Maciej Łagiewski, który o historii wrocławskiego Feniksa pisze w książce Wrocław. Wędrówki przez wieki.
Feniks dawniej i dziś
Dom Handlowy Braci Barasch pierwszych klientów przyjął 3 października 1904 r. A miejscowa prasa m.in. „Breslauer Zeitung” relacjonował: „Setkami stali na Rynku dzień w dzień – nie tylko w niedziele – i obserwowali pracę rzemieślników z uwagą, wręcz z ciekawością, jakby działy się tutaj jakieś cuda” (źródło Małgorzata Urlich-Kornacka, „Dom Handlowy Feniks. Dawny dom towarowy braci Baraschów”).

Podświetlany globus na wieży domu handlowego
Pięciopiętrowy gmach zaprojektowany przez Georga Schneidera robił wrażenie: podświetlany globus na wieży, monumentalne secesyjne fasady z ogromnymi przeszklonymi witrynami. Maciej Łagiewski opisuje: – W środku także zapierało dech w piersiach: dwukondygnacyjne arkady oparte na marmurowych kolumnach, dębowe parkiety, obrotowe drzwi, szerokie schody i dzieciniec przykryty szklanym dachem.
Widok z wieży ratuszowej. Feniks robi wrażenie
Dom handlowy wybudowano z kamienia, żelaza i betonu ale wykorzystano także marmur, brąz, ceramikę, szkło, szlachetne drewno i klinkier. Dzięki licznym sztukateriom, reliefom i secesyjnym detalom goście w środku mieli wrażenie, że są w pałacu. Do domu handlowego doprowadzono 51 linii telefonicznych, a o komfort klientów dbało tysiąc pracowników.

- Płaskorzeźby, reliefy, lustra oraz secesyjne balustrady wykute w metalu nadawały wnętrzu luksusowego charakteru. Do tego centralne ogrzewanie, mechaniczna wentylacja, elektryczne oświetlenie i windy. Wtedy prawdziwe cuda nowoczesnej techniki.Maciej Łagiewski
Pałac towarów. Największy i najbardziej ekskluzywny dom handlowy Breslau
Klienci mogli wybierać w bogatej galanterii i konfekcji damskiej, męskiej i dziecięcej. Wrażenie robiły stoiska jubilerskie i znajdujący się na czwartym piętrze sklep z zabawkami (z zabawek Feniks słynie do dziś).
- Nie mogło oczywiście zabraknąć artykułów wyposażenia wnętrz oraz działów spożywczych. Przy zakupach klienci mogli odpoczywać w kawiarnianych salach znajdujących się od strony Rynku lub korzystać z atelier fotograficznego na ostatnim piętrze.Maciej Łagiewski
Dom Handlowy Braci Barasch w Breslau
W 1929 r. Dom Handlowy Braci Barasch został przebudowany. Właściciele odeszli od secesyjnego przepychu i postawili na modernistyczną funkcjonalność. To wtedy z wieży zniknął globus i pojawiła się mała platforma widokowa – to była sensacja, bo szklana kula ziemska stała się jednym z symboli Wrocławia.
Globus znika z wieży
Przebudowę wymusiła konkurencja. Maciej Łagiewski dodaje, że w 1929 r. przy Świdnickiej powstał gigantyczny Wertheim (obecnie DH Renoma), a po sąsiedzku otworzył się Kaufhaus Rudolf Petersdorff (DH Kamelon).
- Nie jest prawdą, że globus został uszkodzony przez piorun i dlatego podjęto decyzję o jego rozebraniu. Baraschowie złożyli symbol swojej firmy i charakterystyczny element przestrzeni miejskiej na ołtarzu nowoczesności – pisze Małgorzata Urlich-Kornacka.
W wyniku przebudowy zlikwidowano przeszklony dziedziniec oraz ogromną klatkę schodową i zamontowano stropy między piętrami. W efekcie zyskano 1200 mkw. dodatkowej powierzchni handlowej. To wtedy powstały pierwsze we Wrocławiu ruchome schody (były atrakcją aż do lat 80., zostały zlikwidowane podczas remontu obiektu w 2004 r.). Zmodernizowano restaurację, a na parterze od ul. Szewskiej otwarto bistro. Na zewnątrz zlikwidowano wielką witrynę od strony Rynku.
Artur i Georg Barasch. Historia sukcesu
Artur i Georg Barasch urodzili się w Ścinawie nad Odrą. Swoją karierę handlową zaczynali od sprzedaży pasty do butów Baratol. Małgorzata Urlich-Kornacka w książce „Dom Handlowy Feniks. Dawny dom towarowy braci Baraschów” o Arturze pisze tak:
Małgorzata Urlich-Kornacka podkreśla, że: „Powodzenie w interesach zapewniła im niezwykła pracowitość. Już przed I wojną światową szczycili się kilkoma sklepami we Wrocławiu i siecią domów towarowych w całych Niemczech.” Odnieśli sukces dzięki prostej zasadzie: wysoka jakość towarów, minimalna marża i duże obroty.
Lata 1880 – 1900 wschodnia strona Rynku
Dom handlowy został wybudowany w miejsce dwóch kamienic przy rynku – Rynek 31, zwanej kamienicą Pod Złotym Dzbanem lub Pod Złotym Drzewem, i Rynek 32 – oraz sześciu kamienic mieszczańskich stojących przy ulicy Kurzy Targ 1 od strony południowej oraz przy ulicy Szewskiej 75 i 76.
Müstermann & Chadecka
W 1921 r. bracia Baraschowie przeprowadzili się do Berlina. Ze względu na żydowskie pochodzenie, w latach 30. zmuszeni byli sprzedać majątek. Nowymi właścicielami wrocławskiego domu towarowego zostali Müstermann i Haedecke, kupcy z Getyngi i Szczecina.
Artur Barasch zginął w 1942 r. w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Georg z pozostałą rodziną emigrowali z Niemiec do Szwajcarii, Ekwadoru i USA. Do zakończenia II wojny światowej obiekt funkcjonował pod nazwą – Dom Towarowy na Rynku Wrocławskim (Müstermann & Chadecka. Das Kaufhaus am Ring Breslau).
Narodziny Feniksa
Walki o Festung Breslau dom towarowy przetrwał w dobrym stanie. Uszkodzone były okna i elewacja. A część dachu została zniszczona w maju 1945 r. po eksplozji amunicji w katedrze św. Marii Magdaleny. Budynek miał szczęście, wykonany z betonu i stali, nie miał cennych wówczas cegieł, które szły na odbudowę Warszawy.
Powiedzenie, że obiekt odrodził się jak feniks z popiołów, należy włożyć między miejskie mity. Budynek przetrwał wojnę w bardzo dobrym stanie.Małgorzata Urlich-Kornacka
Od jesieni 1945 r. budynek należy do Powszechnej Spółdzielni Spożywców, obecnie „Społem” PSS „Feniks”. W 2022 r. Feniks zatrudnia 90 pracowników. Najdłużsi stażem przepracowali tam pół wieku.
Ostatni dom handlowy w Rynku
Kiedy bracia Barasch otwierali swój Warenhaus w Rynku, w obrębie Starego Miasta istniało 50 domów handlowych. Jerzy Kraśniewski, prezes „Społem” PSS „Feniks” podkreśla, że dziś Feniks jest tradycją na rozdrożu współczesności.
– To ostatni dom handlowy w centrum miasta. Okolice Rynku tracą znaczenie handlowe. Są raczej miejscem zwiedzania i rozrywki. W naszej okolicy coraz więcej jest mieszkań na wynajem dla turystów czy studentów, a to oznacza mniej stałych klientów, którzy robili u nas zakupy. Problemem jest brak parkingu. Dlatego Feniks oferuje dowóz kupionego towaru do domu. Dziś jesteśmy niczym „ostatni Mohikanin” handlu na wrocławskim rynku – dodaje prezes.
Globus wraca na wieżę Feniksa?
Jerzy Kraśniewski, elektronik z wykształcenia (był wykładowcą na Politechnice Wrocławskiej), od 2003 r. jest prezesem „Społem” PSS „Feniks”. Tu pracował też jego ojciec. – Pierwszy raz do Feniksa przyszedłem w 1962 r. Pamiętam olbrzymie drewniane meble na parterze i zapach czarnego dębowego parkietu, do którego konserwacji używano ropy – podkreśla i dodaje – Jest gotowy projekt powrotu na wieżę globusa, z dostępnym dla wszystkich tarasem widokowym.
Jerzy Kraśniewski zaznacza, że to wstępna wizja, autorstwa rzeźbiarza Stanisława Wysockiego i ma szansę na realizację pod dwoma warunkami – najpierw koncepcję musi zaakceptować konserwator zabytków, a później trzeba znaleźć sponsorów, którzy to sfinansują.
Feniks i co dalej?
Jak będzie przyszłość Feniksa? – Tego nie wiadomo – mówi prezes i dodaje, że robią wszystko, by nadal był to dom handlowy.
Można byłoby powrócić do historycznej restauracji, ale na razie nie ma chętnych na jej prowadzenie.Jerzy Kraśniewski
Spółdzielnia szuka najemców na najwyższe kondygnacje. W planach jest przebudowa pod ofertę biurową.