Jacek Chodorski, prezes Dolnośląskiej Izby Lekarskiej zapewnił w poniedziałek o poparciu dla lekarzy rodzinnych. – Szykanowanie lekarzy rodzinnych przez ministra zdrowia to także atak na nas wszystkich. Solidaryzujemy się z kolegami z Porozumienia Zielonogórskiego – podkreśla.
Przypomnijmy, że umów nie podpisali lekarze rodzinni, którzy należą do Porozumienia Zielonogórskiego. Prezes DIL odczytał oświadczenie jednego z lekarzy rodzinnych, który przepraszał kolegów za to, że uległ naciskom i podpisał umowę z NFZ, ale teraz chce się wycofać. Jacek Chodorski przedstawił też treść apelu, jaki pojawi się w przychodniach, które co prawda pracują po 1 stycznia, ale solidaryzują się ze stanowiskiem swoich kolegów z Porozumienia Zielonogórskiego.
Lista przychodni POZ we Wrocławiu, które podpisały umowy z NFZ na 2015 r. i pracują od 2 stycznia nie zmieniła się – nie przyjmuje żadna z zamkniętych przychodni.
Przedstawiciele DIL, podobnie jak ich koledzy z Naczelnej Rady Lekarskiej, nie zostawiają suchej nitki na pakiecie onkologicznym przygotowanym przez resort zdrowia.
– Stawka na pacjenta pozostaje taka sama, jak w 2014 r., czyli 136 zł, natomiast lekarzom rodzinnym przybywa zadań. Już teraz mam coraz mniej czasu dla pacjenta, a gdy będę musiała wypisywać jeszcze skierowania do okulisty i dermatologa, to tego czasu nie wystarczy. Kolejki się wydłużą – mówi Agata Sławin, lekarz prowadzący przychodnię POZ na Kiełczowie. Dodała też, że minister chce obciążyć rodzinnych lekarzy kosztami 9 badań, na które dotąd kierowali pacjentów specjaliści, np. endokrynolog czy kardiolog, a płacił za nie NFZ.
Zdaniem przedstawicieli DIL, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz chce skonfliktować pacjentów z lekarzami. Mimo apeli ministra, aby pacjenci przepisywali się do innych lekarzy, we Wrocławiu niewielu pacjentów zdecydowało się na ten krok.