wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

11°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: dobra

Dane z godz. 14:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Kozanów – pejzaż niejednoznaczny (III)

To bardzo smutne, że wrocławski Kozanów zapisał się w pamięci całej Polski tym, co zdarzyło się tu siedemnaście lat temu. Wszystkie media pokazywały zdjęcia blokowiska zamienionego w malowniczy zalew, po którym mieszkańcy poruszają się pontonami i łódkami. To jednak, na szczęście, kataklizm, który nie ma prawa się powtórzyć, a codzienność osiedla ma zupełnie inne oblicze.

 

Wiatr w żagle

Przemarsz przez ścieżki między blokami doprowadzi nas do miejsca, w którym osiedle otwiera się na rzekę. Bo mimo wielkiej powodzi Kozanów na Odrę się nie obraził. W pogodne dni całe pielgrzymki nadciągają na spacery po nabrzeżu. Teraz, z powodu rewitalizacji wrocławskiego węzła wodnego, brzeg jest rozryty, ale do końca 2014 prace powinny być ukończone. Spacerów nad wodą nie zabraknie – zawsze można skorzystać z pięknie urządzonego terenu wypoczynkowego tuż obok rozkopanych wałów.

 

Do wody!

 

Poranni i wieczorni biegacze – jest ich z roku na rok więcej, a ich stroje i wyposażenie coraz bardziej odbiega od „oldskulowych” dresów i trampek – mają na osiedlu całe kilometry przyjemnych i ciekawych tras do przemierzania. Kto nie lubi biegania, może korzystać z niewielkiego, ale znakomicie wyposażonego (boiska, siłownia) centrum sportowego.

 

Oczko wodne przy ulicy Celtyckiej zasiedlają łabędzie i perkozy

Centrum Sportu i Rekreacji przy ulicy Kozanowskiej

Nikt nie towarzyszy

Kozanów zdobyty został przez Armię Czerwoną – to nie żart – 1 kwietnia 1945 r. I tak się tu Rosjanom spodobało, że zasiedzieli się aż do 1993 r., za miejsce mieszkania wybierając sobie niemieckie koszary wojsk saperskich, którym patronował za życia Adolf Hitler, i przylegającą do nich przystań.

Dziś już naprawdę trudno wyobrazić sobie armię okupującą Polskę i tak mocno tkwiącą w strukturze miasta. Okupacja Wrocławia to wprawdzie pikuś w porównaniu z rozmiarami polsko-sowieckiej koegzystencji w Legnicy, ale jakieś sąsiedzkie wyrzeczenia musiały być konieczne.

Nie do wiary, co opowiadało się o tym miejscu! Przede wszystkim, w zajętym przez Sowietów porcie miały być w czasie wojny wytwarzane części do U-Bootów i ich konstrukcję mieli Rosjanie zgłębiać na podstawie przechwyconych elementów.

U-Booty to niemieckie okręty podwodne – Niemcy zaczęli je produkować już w 1850 r. Wprawdzie dwuosobowy prototyp zatonął podczas pierwszego wodowania i, wydobyty z dna, jest dziś eksponatem w drezdeńskim muzeum, ale potem wszystko układało się znacznie lepiej. Tym sposobem w chwili wybuchu I wojny światowej w służbie niemieckiej armii pływało 39 U-Bootów. Ich sukcesy w wojnie na morzu zachęciły Hitlera do wdrożenia sekretnego planu produkcyjnego, usprawniającego moce wojenne Kriegsmarine i wprowadzenie do zbrojnego wyposażenia U-1, czyli podwodnych jednostek przybrzeżnych. Gdzieś musiały być wytwarzane, czemu więc nie tutaj, jak chcą fascynaci militariów z przeszłości, doszukujący się tajemnic w każdym wykopie i podziemnym schronie.

Oczywiście, Rosjanie w koszarach nie zastali dawnego porządku, utrwalonego na niemieckich fotografiach (23), ale z pewnością coś ciekawego jednak tam znaleźli.

 

Niemiecki porządek w koszarach  źródło: Wroclaviae Amici dolny-slask.org

 

Dużo ciekawostek odnajdowały także ekipy remontujące miejsce po poprzednikach – rozśmieszające socrealistyczne propagandowe murale, żołnierskie listy i śpiewniki, schowane niczym drogocenne skarby puszki towotu.

Po tym remoncie na ulicę Połbina wprowadzili się policjanci z komendy Wrocław Fabryczna. A że zamknięty, strzeżony teren zawsze pobudza wyobraźnię, tabloidowe media mają pożywkę zawsze, ilekroć trzeba spekulować na temat tajemniczego zniknięcia pozytywnego lub negatywnego bohatera. A w dawnym porcie, z którego być może wyruszały porozkładane na części podwodne jednostki bojowe, działa obecnie Klub Żeglarski „Wyspy Zaczarowane”.

 

Policyjne „miasteczko” urządzone w dawnych koszarach – najpierw niemieckich saperów, potem wojsk rosyjskich

 

Tramwajowa bajka

Nawet jeśli rundkę w poszukiwaniu ciekawostek na Kozanowie rozpoczęliśmy o poranku, nie ma siły, by nie zastała nas noc na osiedlu. Bo oprócz wrażeń architektonicznych, aktywnych form wypoczynku, spotkań z historią, zaskoczyć nas może też flora i fauna. Jak raportują bowiem specjaliści, w zielonych ostępach otaczających osiedle mieszkają chronione owady, między innymi koziróg dębosz, pachnica dębowa, przeplatka maturna czy drapieżny modraszek telejus. Używanie mają także ornitolodzy – dzięcioł czarny i dzięcioł zielonosiwy to jedne z nielicznych nazw ptaków w tym wykazie, które coś nam, laikom, mówią.

Dodać trzeba jeszcze większe okazy, kręcące się w okolicy. Grządki kozanowskich ogrodów działkowych, delikatnie uprawianych przez działkowców motyczkami, ryją, niczym buldożery, kły dzików szukających pysznych pierwszych rzodkiewek i tulipanowych cebulek. Co zrobić z pazernymi kopytnymi, nikt nie wie. Nie ma komu podjąć się ich schwytania i wywiezienia do lasu, zresztą prawdopodobnie, skuszone łatwym zdobywaniem karmy koło ludzi, prędko by wróciły. Niestraszne im nawet tramwaje, przecinające ich szlaki. Bywało, że szynowe pojazdy dziesiątkowały maszerujące stado. Ale nie jest to codziennością, więc bez strachu można wsiąść do tramwaju na końcowym (czy raczej początkowym) przystanku. Ich istnienie jeszcze kilka lat temu było trudne do wyobrażenia.

 

Kozanowski przystanek tramwajowy wieczorem

Tekst i fot.: Barbara Chabior

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl