wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

11°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 14:45

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. AFF: Wizjoner James Franco

Kopia filmowa „Kiedy umieram” (film pokazano w ramach American Film Festival) ma już naniesione przez dystrybutora napisy, co oznacza, że obraz wejdzie wkrótce na ekrany polskich kin. Będzie to propozycja dla widza wymagającego skierowana doń przez nie mniej wymagającego reżysera. James Franco przedarł się przez polifoniczną prozę Williama Faulknera, jego długie zdania, powolne budowanie napięcia, tak, iż momentami tracił z oczu przedmiot rozważań. Zarazem jednak, tak opowiadał podczas tegorocznego festiwalu w Cannes, pisarstwo barda amerykańskiego Południa zachwyciło go niezwykłą intensywnością, zauważył również zabarwienie okrucieństwem, epatowanie przemocą. Chciał w filmie oddać także i ten aspekt.

„Kiedy umieram” jest adaptacją powieści wyjątkowo trudnej, w której głos zabiera jednocześnie wielu bohaterów, każdy we własnym stylu i we własnej sprawie. Clue pozostaje kwestia pochowania umierającej kobiety w wytęsknionym przez nią mieście. Spełnienie ostatniego życzenia oznacza dochowanie wierności zmarłej, ale i sprawę honorową, ale wyprawa sześcioosobowej rodziny wozem z trumną matki i żony z czasem zamienia się w coraz bardziej absurdalną peregrynację. Prowokuje najpierw konflikty, potem głębokie rysy. W konfrontacji z nieznającym sprzeciwu ojcem (fenomenalny Tim Blake Nelson) jego synowie (m.in. sam James Franco i Logan Marshall-Green) i córka (bardzo dobra Ahna O’Reilly) nie są w stanie wygrać batalii o swoją przyszłość i przerwać marszu pochłaniającego kolejne ofiary.

Franco nakręcił bardzo mocny film, surowy, ale przez to nie mniej wstrząsający. Amerykańskie Południe, kraina Yoknapatawpha stworzona przez Faulknera tu zyskuje zupełnie nowy wymiar. Dołożono starań, by aktorzy mówili z charakterystycznym akcentem, monotonnymi głosami, połykając głoski, opieszale, jakby sformułowanie zdania zajmowało im wieki. Mentalność, prymitywizm, ale i bezskuteczna próba przełamania patriarchatu są synonimem klęski. Bogatą narrację rozwiązał Franco (także jako scenarzysta) za sprawą ujęć na ekranie podzielonym na połowę (w jednej widzimy np. postać mierzącą kogoś wzrokiem, w drugiej tę drugą osobę), zdjęcia Christiny Voros kręcone na pustkowiach, sporo w plenerze (ale i zbliżenia twarzy) to doskonałe dopełnienie obrazu. Aktorzy dają kreacje znakomite, zwłaszcza Tim Blake Nelson, czy Ahna O’Reilly, ale i artyści w niewielkich rolach stają się na czas filmu częścią faulknerowskiego sztafażu.

James Franco filmem „Kiedy umieram” udowadnia, że nieprzypadkowo został obwołany jednym z najciekawszych talentów ostatnich kilku lat w Hollywood. Jest konsekwentny, interesuje się wieloma dziedzinami sztuki (współpracował przy projekcie Mariny Abramović), ma sprecyzowaną wizję i odwagę, by się z nią przebić w świecie. Przez ostatnią dekadę udowodnił, że rola przystojniaka nie interesuje go jako zajęcie na pełny etat (choć został modelem Gucciego), jest tylko jednym z wcieleń. Na razie poznajemy kolejne-reżysera. Świetnego reżysera.

Magdalena Talik       

 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl