Kończy się trzeci sezon Wrocławskiego Roweru Miejskiego (WRM) i jednocześnie kończy się umowa na świadczenie usług operatora przez Nextbike Polska. Jednak rowery miejskie nie znikną z naszych ulic. – Od przyszłego sezonu wrocławianie będą mogli ponownie skorzystać ze stacji Wrocławskiego Roweru Miejskiego – zapewnia Wojciech Kaczkowski, dyrektor Wydziału Inżynierii Miejskiej w UM Wrocławia.
Jeszcze przez półtora tygodnia będziemy mogli w tym roku korzystać z WRM. Czy wiosną przyszłego roku będziemy mogli ponownie wypożyczyć rower miejski?
Tak! System się sprawdził, został dobrze przyjęty przez wrocławian i wrósł w krajobraz miasta.
14 grudnia kończy się umowa z firmą Nextbike, która jest operatorem WRM. Jaka przyszłość czeka wrocławian i użytkowników WRM po zakończeniu tej umowy?
Umowa z firmą Nextbike była pilotażową zawartą na okres 3 lat i w połowie grudnia dobiega końca. Odbiór systemu przez wrocławian jest znakomity. W ciągu 3 lat zarejestrowało się oraz wypożyczyło rowery ponad 50 tysięcy osób, a łączna liczba podróży wyniosła ponad 450 tys. Ponieważ równolegle firma Nextbike zaczęła rozbudowywać system komercyjny na podobnych zasadach, jak miejski, ale w oparciu o własne stacje i rowery – uznaliśmy, że system może samodzielnie funkcjonować bez udziału miasta. Czas na kolejny etap rozwoju miejskich wypożyczalni rowerów już całkowicie w prywatnych rękach. Wrocław zainicjował i stworzył odpowiednie warunki do funkcjonowania systemu i moim zdaniem może on działać w przyszłości w pełni niezależnie, prowadzony przez prywatną firmą. Takie rozwiązanie funkcjonuje już np. w Sopocie. W środę 20 listopada – pojawią się ogłoszenia o przetargu pisemnym publicznym na sprzedaż składników majątkowych (stacje, rowery i panele) WRM-u, a w następną środę – 27 listopada – nastąpi otwarcie ofert. Oczywiście w przetargu może wziąć udział każdy zainteresowany, w tym również obecny operator firma Nextbike.
Podmiot, który wygra przetarg, musi zapewnić funkcjonowanie wypożyczalni rowerów miejskich we Wrocławiu. W innym wypadku będziemy nakładać kary. Jest to istotny warunek przetargu.
Nie boi się Pan, że do przetargu nie zgłosi się żadna firma i system przestanie istnieć?
Nie ma takiej możliwości, by rower miejski zniknął z naszych ulic. Nawet, jeśli do przetargu nie zgłosi się żadna firma, to jesteśmy przygotowani i na takie rozwiązanie. Niemniej jednak nie chciałbym o nim na razie mówić. Poczekajmy do otwarcia ofert, ale zapewniam: rower miejski nie zniknie z ulic Wrocławia.
A co, jeśli prywatna firma, która wygra przetarg, podniesie ceny?
Teoretycznie możemy przypuszczać, że jeśli system trafi w prywatne ręce i stanie się komercyjny, może nastąpić korekta cen za jego użytkowanie. Jednak do tej pory na tych samych zasadach funkcjonowały stacje miejskie i te komercyjne, których we Wrocławiu jest niemal tyle samo, co naszych, zatem obecne warunki zdają się być rozsądne i rynkowe.
Czy system powinien się rozwinąć? Przyjęlibyśmy jeszcze większą liczbę rowerów miejskich?
Mieliśmy zgłoszenia, aby powstały kolejne stacje. Pomysł był taki, aby rozrastały się one spiralnie ze szczególnym uwzględnieniem ośrodków akademickich. I to jest z pewnością koncepcja godna wdrażania w przyszłości. Natomiast pojedyncze wnioski np. z Wojnowa czy z Leśnicy po prostu nie mogły być zrealizowane. Pojedyncze stacje płożone 4 km od centrum w tej chwili rozbiłyby system.
Jak Pan ocenia ten trzyletni pilotażowy okres działania WRM?
Przedsięwzięcie rozpoczęło się w czerwcu 2011 roku. Na początku było 17 stacji i 140 rowerów rozmieszczonych w 17 lokalizacjach tak, by w sposób optymalny zapewniały możliwość komunikacji w szeroko rozumianym centrum miasta. Później zaczęły powstawać kolejne, już komercyjne stacje, których właścicielem jest Nextbike Polska. W tej chwili tych dodatkowych stacji jest 18, a dodatkowych rowerów 60-70. Ten system, poprzez tak liczne wypożyczenia, ocenili sami mieszkańcy i jest to najlepsza rekomendacja, aby cały projekt kontynuować.
Rozmawiał Arkadiusz Cichosz
