W przyszłym tygodniu nowych 47 strażników miejskich czeka egzamin. Można już ich spotkać na ulicy razem z doświadczonymi funkcjonariuszami. Łatwo ich rozpoznamy, bo z munduru mają na razie tylko żółte odblaskowe kamizelki z napisem "Straż Miejska". Poza zajęciami w terenie sporo czasu spędzają na szkoleniach. Na nich nie tylko uczą się przepisów, ale też współpracy z konnymi patrolami, czy jak posługiwać się gaśnicą.
Podczas piątkowego szkolenia kursanci poznawali rodzaje gaśnic i techniki gaśnicze. Potem mogli sami spróbować swoich sił. Na następnym stanowisku czekał na nich samochód, którym musieli się rozpędzić, zahamować w wyznaczonym miejscu, zaparkować tyłem, a następnie wjechać w zatoczkę. – W tym ćwiczeniu nie chodziło o prędkość tylko o bezpieczeństwo wykonania tych manewrów. Dzięki ćwiczeniu instruktorzy nauki jazdy mogli zobaczyć, kto za kierownicą czuje się swobodnie i nadaje się do tego, by skierować go na kurs jazdy pojazdem uprzywilejowanym – wyjaśnia Paweł Gawłowski, ratownik medyczny z firmy Paramed, która przygotowała szkolenie.
Dym i sztuczna krew
Później część teoretyczna: udzielanie pierwszej pomocy ze szczególnym uwzględnieniem przypadków, z którymi mogą mieć styczność w swojej pracy. Uczyli się jak rozpoznać różnice między osobą pijaną a chorą na cukrzycę. – Po teorii przyszedł czas na praktykę. Z kursantami trenowaliśmy wyciąganie z aut poszkodowanych w wypadku i udzielanie pomocy. By uwiarygodnić ćwiczenia zastosowaliśmy sztuczną krew, a spod maski auta wydobywał się dym – opowiada ratownik.
Na sam koniec przed przyszłymi strażnikami stanęło najtrudniejsze zadanie. Musieli wykonać kilka zadań w zadymionym pomieszczeniu. – Do tego celu użyliśmy dymu teatralnego, który świetnie imituje również mgłę. Chodziło o to, by pokazać, jak w takiej sytuacji utrudniony jest kontakt i stale trzeba go utrzymywać z partnerem – opowiada jeden z instruktorów szkolenia.
pwr