W tomie „Mock. Golem” Marek Krajewski nie zwalnia tempa i udowadnia, że wciąż ma doskonałe pomysły. Jego bohater będzie tym razem w równym stopniu walczył z potężnym alkoholowym uzależnieniem, co próbował odnaleźć zaginioną dziewczynkę i dowiedzieć się, dlaczego pewna Żydówka zmarła w dziwnych okolicznościach.
Eberhard Mock w Breslau A.D. 1920/1921
Wrocławski pisarz jest w ostatnich latach wyjątkowo aktywny, teraz na jego książki nie musimy czekać kilka lat, a raczej kilka miesięcy. W samym tylko 2019 roku Znak wydał aż dwa tomy, w tym „Dziewczynę o czterech palcach” (z cyklu o lwowskim komisarzu Edwardzie Popielskim). Natomiast późnym latem 2018 roku czytaliśmy poprzednią część dziejów Mocka „Mock.Pojedynek” – wówczas Eberhard Mock był jeszcze studentem w Breslau, a wydarzenia miały miejsce w 1905 roku.
W najnowszym kryminale „Mock.Golem” akcja rozgrywa się w 1920 i 1921 roku we Wrocławiu, wówczas w Republice Weimarskiej. Główny bohater, obecnie nadwachmistrz policji kryminalnej, mierzy się z własnym nałogiem, na tyle poważnym, że udział w jakimkolwiek śledztwie wydaje się mocno dyskusyjny. Sześciomiesięczny ciąg alkoholowy Mocka, opisany drobiazgowo przez Marka Krajewskiego, szalenie autentyczny, to jeden z większych atutów nowej powieści. Zwłaszcza kiedy spocony, cuchnący bohater dochodzi do momentu, gdy ma też samobójcze myśli. Przy życiu utrzymuje go konsekwentnie Burdelpapa, czyli Hans Wesseltoft, właściciel Sierocińca, przybytku przy Vorwerkstrasse (dziś Komuny Paryskiej), gdzie gościom oferuje się nocleg z wiktem i opierunkiem.

Zbrodniczy Wrocław lat 20. – spotkanie z Markiem Krajewskim
Empik Renoma
Nadwachmistrz mierzy się z trudną sprawą
Mock na skraju załamania raczej nie wydaje się zdolny do poprowadzenia jakiegokolwiek śledztwa. Tymczasem trzeba działać, bo w mieście pojawia się sekta „mesjaszy”, w której prym wiedzie guru Theodor Jauch – „tańczący Jan Chrzciciel”, konsekwentnie działający na rzecz antysemityzmu.
Sytuacja się zaognia, kiedy w Sierocincu umiera młoda Żydówka ze Wschodu, Ryfka Goldin, w dość zresztą nietypowych okolicznościach, bo nic nie wskazuje ani na morderstwo, ani na samobójstwo. A dla Mocka dodatkowym impulsem do działania staje się zaginięcie małej Rosemarie, córki prostytutki z Sierocińca, którą obiecał się zaopiekować. Teraz liczy się każda godzina.
Nowy tom cyklu o Eberhardzie Mocku jest niezwykle dynamiczny, świetnie napisany, a jego siłą jest, jak zawsze, wykreowany z niezwykłą precyzją klimat międzywojennego Wrocławia, dla którego tak wielu czytelników zakochało się w książkach Marka Krajewskiego.
Wybierzcie się na spacer z Markiem Krajewskim
Zobaczcie najważniejsze miejsca, w których bywał Eberhard Mock i toczyła się akcja kryminałów Marka Krajewskiego. Wspólnie z autorem można je zwiedzić w poniedziałek 28 października.

Spacer: „Śladami Eberharda Mocka”
W plenerze / Spacery i wycieczki Wrocław, Ulica Szewska