Marek Nowara dyrektor zarządzający firmy „Inter-System”, której prezesem jest jego żona Małgorzata Nowara, całkiem niedawno po raz pierwszy pojawił się na meczu piłkarskiego Śląska. Spodobało mu się tak, że nie tylko kupił akcje wrocławskiego klubu, ale traktuje tę inwestycję jako misję. Misję stworzenia drużyny, do której garnąć się będą utalentowani piłkarze z całego regionu Dolnego Śląska.
Firma „Inter-System” znana była dotąd we Wrocławiu głównie z budowy Afrykanarium we wrocławskim ZOO oraz kończenia budowy Narodowego Forum Muzyki. Ostatnio jej właściciele zdecydowali się zainwestować w piłkarski Śląsk, kupując ok. 17 procent akcji tego klubu.
– Firmy wszystkich nowych akcjonariuszy mają podobną historię. Jesteśmy kilkadziesiąt lat na rynku, prężnie działamy, wykorzystując możliwości, jakie przyniosła nam demokracja. W karierze każdego spełnionego zawodowo biznesmena przychodzi taki moment, kiedy zaczyna myśleć, by zrobić coś dla społeczności, w której funkcjonuje. Nie myśleliśmy, żeby tak bardzo się zaangażować finansowo, ale pojawiła się szansa przy prywatyzacji Śląska i tę szansę wykorzystaliśmy. Wiem, że czeka nas dużo pracy w Śląsku. Ale warto – chciałbym aby ta drużyna była ikoną regionu, ikoną Wrocławia – wyjaśnia Nowara.
Wrocławski biznesmen przyznaje, że nie był kibicem Śląska, takim który od lat chodzi na mecze tej drużyny, ale wreszcie pojawił się na wrocławskim Stadionie Miejskim i błyskawicznie się „zaszczepił”.
– Chciałbym, aby duma ze Śląska nie była udziałem tylko pracowników Inter-Systemu, ale przede wszystkim mieszkańców miasta i regionu. Drużyna ma wspaniałych i wiernych kibiców. Do tej pory nie bywałem na meczach, ale kiedy przyszedłem pierwszy raz, to najbardziej poruszyła mnie atmosfera wśród kibiców. Oni robią piękny spektakl. Dla wszystkich kibiców warto mieć dobrą drużynę. Marzy mi się, by na stadionie pojawiły się całe rodziny, by był to sport ukochany przez mieszkańców Wrocławia i całego Dolnego Śląska – mówi Nowara.
Właśnie dlatego biznesmen traktuje swoją inwestycję w Śląsk jako działanie długofalowe, z którego dumny będzie nie tylko on i pracownicy jego firmy, ale cała społeczność sportowa Dolnego Śląska.
– Współpracujemy dość krótko, ale mimo to udaje nam się zgodnie podejmować pewne decyzje. Uważam, że naszą misją jest stworzenie dobrej drużyny, którą kocha Wrocław i cały Dolny Śląsk, która wysokim poziomem gry przyciąga tysiące kibiców. To jest najważniejsze. Chcemy również tworzyć szkółki piłkarskie - gdy zarazimy ideą futbolu na najwyższym poziomie młodych ludzi w regionie, to w przyszłości osiągniemy stan, który w następnych latach pozwoli klubowi pozyskiwać wartościowych zawodników, samofinansować się. Nigdy nie liczyliśmy, że będziemy zarabiać na Śląsku, albo że zrobimy spekulacyjny zakup i spekulacyjnie sprzedamy klub. Chodzi bardziej o działanie dla dobrej, silnej drużyny, ikony miasta i regionu – wyjaśnia cel swojej misji Nowara.
On i pozostali współwłaściciele ufają zarządowi klubu, któremu dali bardzo dużą swobodę w podejmowaniu decyzji. – Jesteśmy nowymi akcjonariuszami i jesteśmy wsparciem finansowym, a nie merytorycznym. Nie wpływamy na decyzje związane z merytorycznymi działaniami zarządu. Członkowie zarządu klubu są bardzo zaangażowani. Oprócz fachowej wiedzy i doświadczenia, wkładają w tę pracę mnóstwo serca – twierdzi Nowara.
Biznesmen uważa także, że miasto jeszcze przez kilka lat powinno być współwłaścicielem klubu i raczej nie powinno dążyć do jak najszybszej sprzedaży swojej części akcji jakiemuś inwestorowi. – Nie słyszałem o takich zamiarach i jeśli miałoby się tak stać, to nie byłoby to dobre dla Śląska. Klub nie ma jeszcze mocnej pozycji i na razie potrzebuje patrona, jakim jest miasto, jego obecności. To zdrowe rozwiązanie – kończy Nowara.
AL/mic