wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 08:25

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Dąbie – osiedle czystej perfekcji (II)

Jeśli ktoś chciałby pokazać najpiękniejszą stronę Wrocławia przybyszowi z kosmosu, który zawitał tu tylko na jedno popołudnie, powinien zabrać go na wrocławskie osiedle Dąbie. Nie ma wspanialszej pigułki naszego miasta. Bez skutków ubocznych i bez Rynku.

 

Pożegnanie z zajezdnią

Nie wiadomo jeszcze, co stanie się z dalej z budynkiem zajezdni tramwajowej, jednak z całą nic złego nie może jej grozić. To zabytek, pierwsza w Breslau hala z warsztatami, kuźniami, stajniami, utworzona w 1913 r. Pamięta czasy, gdy tramwaje, wyjeżdżające z niej o poranku i przybywające na spoczynek, ciągnięte były przez końskie zaprzęgi. Nie była zniszczona w czasie wojny, dlatego też latem 1945 r. mogła powrócić do pierwotnej roli. Teraz powoli odchodzi na emeryturę – do końca 2014 r. diametralnie zmieni się jej życie.

 

Grüneiche-Ring-Lessingbrücke-Westend, czyli zajezdnia na Dąbiu  dzielni tramwajarze (płci obojga) w swoim pojeździeźródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org

Będzie wspaniale, jeśli nowym przeznaczeniem zajezdni będzie szerzenie kultury. Grozę budził pomysł stworzenia przy Wróblewskiego, w potramwajowych halach, nowego supermarketu.Zanim rozstrzygną się te problemy, jakimi żyją mieszkańcy Dąbia, którym z jednej strony brakuje w okolicy dyskontu, a z drugiej – cenią klasę zabytku, obok którego żyją, na portalu można obejrzeć zajezdnię od środka na chwilę przed tym, jak zjechały z niej ostatnie tramwaje: http://www.wroclaw.pl/ostatni-kurs-z-zajezdni-dabie.

 

 

Tramwajowe Dąbie dziś. Już niebawem zajezdnia będzie czymś zupełnie innym – oby miejscem kultury i integracji mieszkańców 

Szaleństwo na „Wittigowie

Nie wiadomo, kiedy narodziła się ta oczywista nazwa studenckiego miasteczka przy ulicy Wittiga, ważne, że każdy wie, o co chodzi. Mieszkają tam studenci i doktoranci Politechniki Wrocławskiej. Daleko do szkoły nie mają, swobodnie mogą dla zdrowia iść na zajęcia spacerem.„Wittigowo” to niewielkie blokowisko złożone z „teków” (budynków T-15, T-16, T-17, T-18 i T-19, TT-22, obdarzonych również „imionami” – Tower, Ikar, Hades, Piast). W jednym z nich mieści się hotel asystenta. Wybudowano je w koljności określonej numerami, w latach 1975-1980. Od początku lat osiemdziesiątych fomowała się historia, tradycja i legenda tego miejsca.

 

Nad „Wittigowem” zachodzi słońce...

 

W stanie wojennym wittigowianie zasłużyli się spektakularną akcją protestacyjną. Tak długo tłukli w parapety i śpiewali buntownicze pieśni, aż ZOMO przyjechało specyfikować „teka” 19 i doprowadzić do relegowania uczestników protestu.

Studenci, zawsze skłonni do stadnego życia, chcą się bawić i wypoczywać wspólnie. Wychodzi im to, rzecz jasna, bardzo różnie; z jednej strony wspaniałe jest to, że gdy tylko robi się trochę cieplej na dworze, spędzają czas w plenerze, na tańcach, hulankach, grillowaniu (mają do tego specjalne stanowiska). Ale wiadomo, gdzie drwa rąbia, tam wióry lecą – czasami zabawy są aż nadto huczne i ich skutek odczuwa dobitnie okolica, zarówno ożywiona i nieożywiona, a zapach kiełbasy i opary piwne długo unoszą się nad całym osiedlem. Podczas juwenaliów tradycją stała się natomiast ciekawa kategoria sportowych rozgrywek, zwana „wyścigiem rydwanów” – jazda w pojemnikach na śmieci. A każdej zimy rozgrywa się wielka bitwa śnieżna (tej zimy tradycja musiała pójść w odstawkę; sprowadzenie śniegu, który mógłby stanowić materiał do wykonania broni zaczepno-obronnej, okazało się zbyt kosztowne).

 

Jedna z akcji P.I.W.O.fot. Kasia Majkowska/www.piwo.pwr.wroc.pl

 

Na terenie kampusu działa Telewizja Studencka Styk. Powstała bardzo dawno, bo w 1988 r. i w owym czasie była fascynującym zjawiskiem. Programy Styku w sposób tradycyjny odbierają tylko odbiorniki w pobliżu miejsca nadawania, ale dzięki internetowi rzesze telewidzów mogą multiplikować się bez ograniczeń.„Wittigowo” zasłynęło w całej Polsce (a także w Czechach...) dzięki wizjonerskiemu dziełu studentów elektroniki PWr – budynki zamieniają się w gigantyczne ekrany, a ich okna są podświetlane lub zaciemnione „pikselami” podczas akcji, nazwanej Potężnym Indeksowanym Wyświetlaczem Oknowym (Projekt P.I.W.O.).

 

 

Spacerowanie po okolicy „teków” może dostarczyć sporo estetycznych wrażeń – być może jest to tylko blokowisko, ale mieszkańcy robią wszystko, by nie było szare. W tej okolicy nawet zaspokajanie głodu może zamienić się w magiczną wyprawę do USA!

Redemptory gotują ziemniaki

Niewielki kościółek Najświętszej Marii Panny Matki Pocieszenia, choć stał tu od niepamiętnych czasów, dziś wygląda, jakby przycupnął obok akademickich wieżowców. Piękny pruski mur przypomina jednak o jego wieku. Powstał w 1918 r., kiedy wrocławski kardynał Adolf Bertram kupił ten grunt od szpitala św. Łazarza. Rok później już stał tu wybudowany szybko i sprawnie kościół. Od początku, tak jak i dziś, jest to  dziedzina zgromadzenia redemptorystów.

 

Kościół pod wezwaniem Pocieszycielki fot. Wikipedia

Sąsiedztwo powoduje, że i na ten kościół spływa błogosławieństwo młodości – prężnie działa tu Akademicke Duszpasterstwo Redemptor. Skupieni w nim studenci tworzą autentyczną wspólnotę, razem nie tylko modlą się i dyskutują o problemach wiary, ale też gotują i spożywają niedzielne obiady, organizują muzyczną scenę Wittigowa, spotykają się na mittingach filmowych, zasiadają przy komputerowych rozgrywkach czy też przygotowują wielkie targowisko wypieków. Słowem, jednoczą się nie tylko w wierze, ale w życiu i zabawie. Wspólnotowe życie można pośledzić, czytając (i zazdroszcząc energii i chęci do działania) fejsbukową grupę – są jak rodzina; kiedy zostaje nadmiar ziemniaków z jednego obiadu, namawiają się na przerobienie ich na kluski śląskie na następny tydzień.

 

Pełznie nowe

Jeszcze sporo na Dąbiu reliktów przeszłości. Niemało domów, które chce się oglądać z każdej strony, jak ten sąsiadujący z zajezdną i współgrający z nią estetycznie. Znajdziemy również na osiedlu kilkusetletnie dęby, uzasadniające poprzednią i obecną nazwę. Przy Bartla dumnie stoi Dzierżoń, zaś na skrzyżowaniu Wróblewskiego i Zielonego Dębu – Włost.

 

Budynek przy ul. Olszewskiego, tuż obok zajezdni Dąbie

Wojny nie da się zapomnieć nawet tutaj, gdzie większych zniszczeń nie było. Gdzieniegdzie widać też niszczący wpływ czasu – tak jak w wielu miejscach we Wrocławiu.Ale tuż obok tworzy się zupełnie inna rzeczywistość. W otoczeniu zlikwidowanej fabryki tanich win owocowych przy ul. Wiwulskiego (przed wojną działał tam browar), zrealizowana została trzeźwa, przejrzysta myśl architektoniczna, na skutek której powstało kolejne ogrodzone szczelnie osiedle. Wprowadzają się do niego nowi lokatorzy.

 

Wojenne kule zostawiły swój ślad na wiele dekad...

 

Nowe osiedle deweloperskie Dąbie

Tekst i fot.: Barbara Chabior

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl