Michał Karbowiak: Kandydatów do pracy zachęcają Państwo hasłem „Przyłącz się do rewolucji”. Na czym ta rewolucja polega?
Małgorzata Karpińska, dyrektor Qiagen Business Services we Wrocławiu: Qiagen swoimi rozwiązaniami przyczynił się do rewolucji w biotechnologii. Przykładowo – jeśli niegdyś wyizolowanie informacji genetycznej trwało trzy dni – to dzięki innowacjom naszej firmy ten czas zmalał do dwóch godzin. A to ma ogromne znaczenie choćby dla osób chorych na raka. One nie mają czasu, by długo czekać na diagnozę, potrzebują jej niemal natychmiast.
Z punktu widzenia pracownika dołączenie do rewolucji oznacza dołożenie swojej cegiełki do poprawy całego naszego życia. Firma Qiagen jest liderem, jeśli chodzi o rozwiązania „sample to insight”, co moglibyśmy przetłumaczyć jako „od próbki aż do wglądu”. Chodzi o wgląd do DNA, RNA, białek z krwi czy tkanek – czyli najważniejszych elementów ludzkiego organizmu. Dzięki naszym produktom możemy z ich analizy uzyskać mnóstwo istotnych informacji potrzebnych do leczenia czy tworzenia nowych leków.
Jako koncern pracujemy dla 500 tys. klientów na całym świecie, a nasze wynalazki są wykorzystywane w opiece zdrowotnej, farmacji, badaniach z zakresu nauk przyrodniczych czy w medycynie sądowej.
Trochę jak w serialu „CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas”, gdzie rozwiązanie problemu udaje się zwykle dzięki korzystaniu z fachowej aparatury.
Może właśnie dlatego produkty z logo Qiagena mogliśmy oglądać właśnie w odcinkach serii CSI (śmiech). Jednocześnie warto pamiętać, że takie zaawansowane badania przeprowadzane za pomocą naszego sprzętu, to nie telewizyjna fikcja, ale coś, co dzieje się w rzeczywistości. I może wpłynąć na losy konkretnego człowieka, zmienić całe jego życie. Znam sytuacje, w których dzięki analizom dokonanym przy pomocy wynalazków Qiagena udało się udowodnić, że osoba skazana za dane przestępstwo, wcale go nie popełniła.
Zespół Qiagena przy pracy. Fot. Materiały firmy Qiagen
Na zdjęciach waszego biura w Sky Tower są zdjęcia siedmiu laureatów Nagrody Nobla.
Wszyscy oni w swojej pracy korzystali ze sprzętu Qiagena. To odpowiednio Sidney Altman – laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii z 1989 roku, Christiane Nüsslein-Volhard – laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z 1995 roku, Jules A. Hoffmann – laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z 2011 roku, John B. Gurdon oraz Shinya Yamanaka – laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z 2012 roku oraz Tomas Lindahl laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii z 2015 roku. Moje ulubione zdjęcie to fotografia Craiga C. Mello – laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z 2006 roku. Zostało zrobione dokładnie w momencie, gdy dowiedział się on o tym, że otrzymał nagrodę.
Z Centrum Usług Biznesowych firmy Qiagen we Wrocławiu też pracuje się dla noblistów?
Z wrocławskiego Centrum Usług Biznesowych (Qiagen Business Services) pracuje się dla firmy, która zatrudnia 4,7 tys. osób w ponad 35 lokalizacjach na całym świecie oraz jest notowana na giełdach we Frankfurcie i Nowym Jorku. Pracuje się również dla potężnej rzeszy jej klientów, wśród których – jak wspomnieliśmy – zdarzają się także nobliści. Jako dyrektor centrum jest dumna, że w ciągu pięciu lat udało się nam znacznie rozszerzyć zakres obszarów, w których działamy, a zatrudnienie wzrosło ponad sześciokrotnie – od 60 do prawie 400 osób.
Koncern pracuje dla 500 tys. klientów na całym świecie. Fot. Materiały firmy Qiagen
W 2013 roku zaczynaliście głównie od procesów księgowych.
Pamiętam, że podczas rozmowy o pracę zapytano mnie, jak przekonam innych, by u nas pracowali. Odpowiedziałam: „Będziemy tak dobrzy, że sami do nas przyjdą”. Ale szczerze mówiąc, efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania (śmiech).
Rozwój naszego oddziału to wynik ciężkiej pracy całego zespołu ludzi, a także ich ogromnego talentu. Okazało się pracownicy, których tu przyjęliśmy, mają ogromną wiedzę, są pomysłowi i kreatywni, a to z kolei przekonało władze firmy, by jeszcze mocniej postawić na Wrocław. Dziś QBS jest postrzegany jako istotne ogniwo niezbedne do funkcjonowania całej firmy.
Do księgowości doszły finanse, potem obsługa klienta, logistyka, czy wsparcie techniczne. Zaczęliśmy potrzebować ludzi, którzy będą rozmawiać z klientami nie o sprzedaży, ale o obsłudze danych produktów – odpowiedzą na pierwsze pytania, pomogą w skalibrowaniu urządzenia. Zaczęliśmy zatrudniać osoby po biotechnologii, po genetyce – także na poziomie doktora. Dla firmy liczyła się głównie ich fachowa wiedza, nie tylko koszta.
W Qiagenie zatrudniacie także informatyków.
Pierwszy zespół IT zajmował się e-commerce, a dokładniej rozwojem sklepu internetowego Qiagena. Liczba specjalistów rosła tak szybko, że obecnie mówimy o istnieniu w naszym oddziale teamu o nazwie „digital accelerator”. To grupa, która zajmuje się automatyzacją i usprawnieniami dla całej grupy. Nasi eksperci tworzą roboty, boty, chatboty, pracują w obszarze sztucznej inteligencji. Półtora roku temu stworzyliśmy także zespół deweloperów, którzy opracowują oprogramowanie do produktów Qiagena. Po pięciu latach nie mamy więc już dużo wspólnego ze stereotypowo pojętym centrum usług biznesowych. Robimy o wiele, wiele więcej.
Krasnal przed siedzibą firmy w Sky Towerze. Fot. Materiały firmy Qiagen
Jakie są plany rozwojowe firmy we Wrocławiu?
W tym momencie mamy otwartych ponad 40 procesów rekrutacyjnych. Poszukujemy m.in. programistów, bioinformatyków, biotechnologów czy specjalistów od marketingu. Chodzi o marketing excellence – czyli z jednej strony pracę związaną z konkretnym produktem, z drugiej udział w kampaniach dotyczących całej grupy.
Mimo dynamicznego wzrostu zatrudnienia chcemy zachować kameralny charakter firmy – wciąż tworzyć miejsce pracy, gdzie sami chcielibyśmy pracować. Jestem dumna nie tylko z wyników naszego Centrum Usług Biznesowych, ale także z tego, że nasi ludzie grają w lidze koszykarskiej, piłkarskiej, chodzą na szkolenia z ratownictwa medycznego i po prostu się kumplują. W Qiagenie przez kolejne lata nie będziemy się nudzić.
