Ze Szwecji do Polski – odzyskiwanie obrazu
– Do Polski powróciło dzieło zaliczane do najcenniejszych obiektów utraconych w wyniku II wojny światowej, dzieło wyjątkowej klasy, które będzie, niewątpliwie, ozdobą Muzeum Narodowego we Wrocławiu – mówił Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego podczas uroczystości prezentacji i przekazania obrazu Muzeum Narodowemu we Wrocławiu.
Wicepremier podkreślał, że powrót „Opłakiwania Chrystusa” był możliwy dzięki wzorowej współpracy na wielu płaszczyznach – od muzealników, pracowników Muzeum Narodowego z resortem kultury począwszy. – To dzięki badaniom dyrektora Piotra Oszczanowskiego i zebranym przez Roberta Hesia materiałom archiwalnym mogliśmy wszcząć i przeprowadzić z sukcesem proces restytucyjny – zwracał uwagę Piotr Gliński.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński/fot. Tomasz Hołod
Ale nie można byłoby mówić o sukcesie, gdyby nie reakcja strony szwedzkiej, bo od 1970 roku obraz z pracowni Lucasa Cranacha starszego należał do Muzeum Narodowego w Sztokholmie, którego władze nie tylko zapoznały się z dostarczonym przez polską stronę materiałem i przeprowadziły własne badania potwierdzające fakty, ale działania cechowała otwartość. – Szwecja dobrowolnie, bezwarunkowo i bez kosztowo zwróciła Polsce jej stratę wojenną – poinformował minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Piotr Oszczanowski, dziękując dyrektor sztokholmskiego muzeum, Susannie Petterssen, mówił o uczciwości i empatii. – Wykazała rodzaj zrozumienia naszych próśb i starań o to, aby to, co kiedyś znajdowało się w tym muzeum, zostało ponownie przywrócone – przekonywał dyrektor Muzeum Narodowego. W specjalnym liście dyrektor Susanna Petterssen podkreślała doskonałą współpracę merytoryczną z Muzeum Narodowym we Wrocławiu i życzyła, aby Polacy odwiedzający muzeum mogli teraz cieszyć się dziełem, które powróciło do swojego domu.
Specjalnie zabezpieczony obraz „Opłakiwanie Chrystusa” uroczyście otwarto i zaprezentowano publiczności, a dyrektor Piotr Oszczanowski zapewniał, że powrót arcydzieła to sukces, który dopinguje do dalszych starań.
– Mamy do czynienia z „never ending story”, bo skala strat muzeów w dzisiejszych granicach Polski jest przeogromna, zatem trudno się dziwić, że nie brakuje nam determinacji, woli i, jak widać, wsparcia, bo bez tego zaplecza prawnego trudno byłoby mówić o sukcesie. Jednocześnie wracamy do pracy – przygotowywania materiałów, przeglądania baz danych, archiwów, przekazów źródłowych i obiecujemy, że ten proces będzie miał, być może już w najbliższym czasie, ciąg dalszy – zapowiedział dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Dyrektor Piotr Oszczanowski, biskup luterański Waldemar Pytel, wicepremier Piotr Gliński przed obrazem z pracowni niemieckiego mistrza/fot. Tomasz Hołod
Bezcenny obraz z pracowni mistrza
– Jego waga jest dwojakiego rodzaju – podkreśla Piotr Oszczanowski. – Ma związek ze sztuką Cranachów i to nigdy nie budziło wątpliwości, nawet jeśli będziemy się spierać, czy to mistrz, warsztat, jego naśladowcy, ale okres powstania, czyli pierwsza połowa XVI wieku, a nawet dokładny okres 1535-1541 jest poza dyskusją – wyjaśnia dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
I dodaje, że w tym dziele, jak w soczewce, skupia się niezwykłość i fenomen Śląska, swoiste genius loci, bo trudno inaczej wytłumaczyć ortodoksyjny w swych treściach i charakterze obraz luterański, który zostaje umieszczony w kaplicy kościoła katolickiego pod wezwaniem Wniebowzięcia NPM kościoła klasztoru oo. cystersów w Lubiążu, gdzie pochowani są śląscy Piastowie. – Kto go tam umieścił i dlaczego, skoro nie dokumentuje śląskiej rodziny, a rodziny z terenów sąsiedniej Miśni, Saksonii – tłumaczy dyrektor.
Na obrazie ufundowanym przez żonę (Annę z domu Alnpeck) dla uczczenia pamięci męża (Konrada von Günterode) niezwykłe ukazana jest nie tylko rodzina zmarłego, z ojcem matką, czwórką dzieci (Tillmannem młodszym von Günterode auf Schotten, Anną, Veroniką i Apolonią), ale również bohaterowie biblijni (Maria, Maria Magdalena oraz Jan Ewangelista).
– Niezwykłość dzieła polega na bardzo indywidualnych, szczególnych formach reakcji na to, się dzieje, bo żadna z postaci nie patrzy, na Chrystusa – tego, kto jest tutaj najważniejszy – opowiada Piotr Oszczanowski.
Odsłanianie obrazu z warsztatu Lucasa Cranacha starszego/fot. Tomasz Hołod
Wzrok postaci skierowany jest na oglądającego może dlatego, że to renesans, okres, w którym człowiek był w epicentrum zainteresowania. – W średniowieczu te osoby na obrazie byłyby malutkie, a tutaj wręcz wypełniają większą powierzchnię obrazu, ubrane w swoje najelegantsze stroje – mówi dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Dlaczego się uśmiechają?
– To dla nas zastanawiające, intrygujące – przyznaje Piotr Oszczanowski, ale nie ma wątpliwości. – Obraz jest iście magnetyczny, trudno oderwać od niego wzrok, a jeśli nawet się to uda, długo towarzyszy nam w pamięci. To dzieło wybitne – dodaje.
Obraz z pracowni Lucasa Cranacha/fot. Tomasz Hołod
Losy obrazu „Opłakiwanie Chrystusa”
- 1535-1541 – w warsztacie Lucasa Cranacha starszego, który stworzył podwaliny ikonografii luterańskiej, nowej wówczas konfesji związanej z Marcinem Lutrem, powstaje obraz ufundowany przez rodzinę kupca Konrada von Günterode i Anny z domu von Alnpeck.
- do 1810 roku obraz znajduje się w Kaplicy Książęcej kościoła klasztornego oo. cystersów pw. Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii w Lubiążu. Po kasacie zakonu trafia do zbiorów muzealnych.
- 1880 – obraz włączony do kolekcji Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu.
- 1880-lata 30. XX wieku – obraz pozostaje w muzeum
- do 1945 roku – w czasie II wojny światowej obraz zostaje wywieziony do składnicy dzieł sztuki w Kamieńcu Ząbkowickim i tam jest przechowywany
- 1946 – na początku lutego, jeszcze przed dotarciem polskiej ekipy ewakuacyjnej, dochodzi do włamania. Ginie ponad 100 obrazów, prawdopodobnie także dzieło z warsztatu Cranacha. Potem obraz zostanie wpisany na listę zaginionych i poszukiwanych polskich strat wojennych.
- 1970 – Muzeum Narodowe w Sztokholmie podczas aukcji w Mariefred, kupuje „Opłakiwanie Chrystusa” od spadkobierców szwedzkiego przedsiębiorcy Sigfrida Häggberga, wielce dla polski zasłużonego (współpracował z polskim podziemiem podczas II wojny światowej). Nie wiemy, jak wszedł w posiadanie dzieła z warsztatu Cranacha.
- Przed 2020 – badania Piotra Oszczanowskiego, dyrektora Muzeum Narodowego we Wrocławiu prowadzą do identyfikacji obrazu w kolekcji Muzeum Narodowego w Sztokholmie. Przygotowywana jest (przez Roberta Hesia, kierownika Gabinetu Dokumentów MNWr) dokumentacja archiwalna, z której jasno wynika, że obiekt pochodzi ze zbiorów wrocławskich. W sprawę angażuje się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Departament ds. Restytucji Dóbr Kultury.
- 2020 – Muzeum Narodowe w Sztokholmie, w osobie dyrektor Susanny Pettersson, rekomenduje rządowi szwedzkiemu zwrot dzieła do Polski. Władze decydują się bezpłatnie oddać obraz.
- 2022 – powrót „Opłakiwania Chrystusa” do Muzeum Narodowego we Wrocławiu.