Mecz świetnie rozpoczął się dla naszego tenisisty, bo już w trzecim gemie przełamał swojego rywala. Chwila dekoncentracji kosztowała go jednak utratę prowadzenia i doszło do tie-breaka. W nim Michał wykazał się znakomitą odpornością psychiczną i pewnie wygrał go do 3. Druga odsłona to walka gem za gem i pokaz fenomenalnych umiejętności serwisowych (Przysiężny w całym meczu posłał na stronę Halysa aż 26 asów w dwóch setach!). Już w dziesiątym gemie Polak miał piłkę meczową, ale 20-letni Francuz obronił ją świetnym serwisem. Dwunastego gema popularny Ołówek zaczął od genialnego minięcia z bekhendu po linii, a kilka minut później było już po meczu. Polski tenisista po raz pierwszy w historii wrocławskiego turnieju awansował do finału! Brawo Michał!
- Jestem bliski tej formy, którą miałem kilka lat temu, gdy byłem w pierwszej setce rankingu ATP – przyznał 33-latek mieszkający we Wrocławiu. – Jeszcze kilka takich turniejów jak ten i będę miał szansę znów tam się zaleźć.
Polak podziękował także licznie zgromadzonej publiczności. – To dzięki Wam tak dobrze mi idzie! – zwrócił się tuż po meczu do kibiców w hali Orbita.
Finał Wrocław Open
W niedzielnym finale (debel godz. 16, potem singiel, ok. 17.30) Przysiężny zmierzy się z utytułowanym Jurgenem Melzerem (203. ATP). Austriak jest w znakomitej formie, ale Polak, niesiony dopingiem pełnej hali Orbita, ma szansę na zwycięstwo.
Wstęp wolny.