Komplet publiczności w hali Orbita obserwował pojedynek 1. rundy Wrocław Open z udziałem Jerzego Janowicza (188. ATP). Rozbicie kwalifikanta z Czech – Marka Jalovca (311. ATP) zajęło mu równo godzinę (6:4, 6:2).
JJ rozpoczął mecz od przełamania mniej utytułowanego rywala i do końca kontrolował przebieg meczu. Jerzyka do boju zagrzewała publiczność, która, rozkręcana przez ojca tenisisty Jerzego Janowicza seniora, żywiołowo reagowała na potężne bomby serwisowe (kilka z nich przekroczyło 230 km/h!) i forhendowe reprezentanta Polski. Z każdą minutą przewaga naszego tenisisty rosła i jego zwycięstwo było bezapelacyjne.
Polak posyłał rywalowi szybkie, płaskie piłki. Nic dziwnego, że czeski tenisista chwilami nawet nie podejmował walki z serwami Jerzyka, a w czasie przerw skarżył się trenerowi, że nie nadąża „składać” się po uderzeniach Polaka. Próbował pokonać Janowicza krótszymi serwami – jednak nie udało mu się ani na moment wyjść na prowadzenie.
– To nie był łatwy mecz. Może to wszystko wyglądało płynnie i prosto, ale tak nie było. Ta nawierzchnia jest nieprzewidywalna – powiedział Janowicz podczas konferencji prasowej. – Ale trzeba grać. Chcę jak najszybciej wrócić do pierwszej setki w rankingu ATP, potem do pierwszej „50” i skutecznie odbudować swoją pozycję.
W czwartek Janowicz stoczy pojedynek z Jurgenem Melzerem z Austrii. Będzie to trudny przeciwnik, ponieważ w 2011 roku w rankingu ATP zajmował 8. miejsce. Kibice nie ukrywają jednak, że mają nadzieję na kolejny wygrany mecz Janowicza.
Więcej o Wrocław Open znajdziecie TUTAJ.