28 października ministerstwo zdrowia oficjalnie poinformowało o 8378 nowych zakażeniach koronawirusem. Te liczby każdego dnia rosną i długo nie przestaną - wynika z prognozy rozwoju pandemii na kolejne tygodnie.
Czytaj więcej: Uczelnie wprowadziły zasady bezpieczeństwa związane z zagrożeniem COVID-19
– Obecnie obserwujemy bardzo mocny wzrost zakażeń, ale trzeba pamiętać, że czwarta fala zaczęła się już dość dawno, bo w sierpniu. Notowaliśmy wówczas małą liczbę zakażeń, ale wtedy też pojawił się pierwszy skok, a kolejny mamy właśnie w październiku – mówi prof. Tyll Krüger z Wydziału Informatyki i Telekomunikacji na Politechnice Wrocławskiej. – Szczyt prognozujemy na połowę grudnia, ale co najbardziej niepokojące, zapotrzebowanie na łóżka w szpitalach przekroczy wtedy 40 tys. To ogromny problem – zauważa. I dodaje, że to dość optymistyczny wariant, bo może być znacznie gorzej.
Czytaj też: 30 Kreatywnych Wrocławia – Grupa MOCOS
Czwarta fala COVID-19. Tysiące zakażeń
Zdaniem naukowców dzienna liczba zgonów będzie oscylować w granicach 240.
– Mogą pojawić się jednak czynniki, które zadecydują, że ta predykcja nie będzie dokładna – podkreśla doktorant Marcin Bodych z grupy MOCOS. Tym czynnikiem jest m.in. dzienna liczba przeprowadzanych testów. – Liczba zgonów będzie jednak mniejsza niż w trakcie poprzedniej, trzeciej fali. Wynika to ze szczepień, które o 80 proc. obniżają ryzyko zgonu.
Grupa MOCOS przewiduje, że na Dolnym Śląsku liczba hospitalizacji w czasie czwartej fali będzie się wahać między 2 a 3 tys. Te liczby mogą być mniejsze, jeśli zostaną wprowadzone rozwiązania hamujące rozwój pandemii.
– Trzeba zaznaczyć, że przedstawiony scenariusz odnosi się do sytuacji, gdy w naszym kraju nie zostaną wprowadzone żadne obostrzenia związane z pandemią. Wszystko zależy więc od tego, jakie działania zostaną podjęte, aby zatrzymać rosnącą falę zakażeń. Najwyższy czas pomyśleć o wprowadzaniu restrykcji – podkreślił prof. Tyll Krüger. Nagły wzrost liczby zaszczepionych osób nie spowolni już rozwoju pandemii. Na to jest za późno.
Grupę założył 12 lutego 2020 r. profesor Tyll Krüger z Politechniki Wrocławskiej, fot. Tomasz Hołod/www.wroclaw.pl
Co należy zrobić? Prof. Krüger wspominał o lockdownie, który może być niemożliwy do wprowadzenia z przyczyn ekonomicznych. Możliwe są inne rozwiązania: natychmiastowe przejście na naukę zdalną na uczelniach, wejście np. do restauracji tylko dla osób z certyfikatem szczepień czy masowe testowanie uczniów w szkołach. W ten sposób wykrywa się więcej przypadków i chorzy idą na kwarantannę nie przenosząc wirusa poza swoje gospodarstwo domowe. To ważne, gdyż dzieci i młodzież mogą przenosić wirusa, chociaż sami COVID-19 przechodzą łagodniej.
Na Dolnym Śląsku współczynnik R wynosi obecnie 2. To oznacza, że średnio jedna osoba zakażona może zakazić dwie kolejne.
– To dość problematyczna sytuacja w całym województwie – zauważa Bodych. Poziom wyszczepialności we Wrocławiu jest wysoki, ale gorzej jest w mniejszych miejscowościach. W Polsce współczynnik wynosi 1,8.
Pandemia COVID-19 a Wszystkich Świętych
W najbliższych dniach tłumy wyruszą na cmentarze, gdzie nawiedzą groby swoich bliskich. Czy to bezpieczne?
– Rzadziej dochodzi do zakażeń na otwartym terenie. To widać w całej Europie. Wieje wiatr i aerozol się nie akumuluje. Problematyczna jest sama podróż, spotkania z rodziną i spędzanie czasu w większej grupie – mówi prof. Krüger. Eksperci sugerują, żeby po nawiedzeniu nekropolii unikać większych spotkań.
W trakcie Wszystkich Świętych na wybranych wrocławskich cmentarzach będzie można zaszczepić się przeciwko COVID-19 w SZCZEPCIObusie. Sprawdź harmonogram szczepień w mobilnym punkcie szczepień.