Pierwsze ciężarne pacjentki przyjęto w poniedziałek. We wtorek odebrano już 16 porodów.
Położne same sprzątały
Od pierwszego czerwca porodówka była nieczynna z powodu gruntownego remontu. – Jeszcze w piątek wyglądało tu jak na placu budowy. Mało kto wierzył się, że się uda doprowadzić do otwarcia w poniedziałek. Same podkasałyśmy rękawy i robiłyśmy porządki – opowiada Bożena Górska, oddziałowa na porodówce .
Porodówka na Brochowie przeszła gruntowną przemianę. Wymieniono wszystkie instalacje zarówno elektryczne jak i wodno-kanalizacyjne i wentylację. Wymieniono też wszystkie kaloryfery i całą armaturę sanitarną. Wcześniej już wstawiono nowe okna. Zrobiono też nową łazienkę na bloku porodowym a ściany pomalowano, na przyjemne pastelowe kolory i zpołozono nową wykładzinę. Są też nowe łóżka porodowe, które kupiła fundacja szpitala i nowe urządzenie do KTG.
Nowocześniej i intymniej
– Najważniejsza jednak zmiana to podział dużej sali na kilka mniejszych salek porodowych, dzięki czemu rodzące panie mają zapewnioną intymność, a jednocześnie położne i lekarze mają do nich dostęp – podkreśla Janina Chrupek, zastępca dyrektora ds. ekonomiczno- eksploatacyjnych w szpitalu na Brochowie. Oprócz tego utworzono kolejną, trzecią już salę do porodów rodzinnych, które cieszą się ogromną popularnością.
Remont porodówki kosztował 200 tys. zł, z czego 190 tys. zł dał Urząd Marszałkowski , a resztę sumy dołożyli sponsorzy.
Pod koniec roku za 610 tys. zł. zakupiono też sprzęt w ramach poprawy opieki perinatalnej, m.in. 2 inkubatory, lampy do fototerapii, aparaty do znieczulania ogólnego, stanowisko do resuscytacji noworodka a także tzw. ciepłe gniazdko (rodzaj becika w kształcie rożka) dla wcześniaków leżących w inkubatorze.
W planach szpital ma też – jak będą pieniądze - malowanie oddziału położniczego na V piętrze, gdzie leżą mamy z dziećmi po porodzie i zakup nowych łóżek.
W szpitalu na Brochowie rodzi się średnio 220 dzieci miesięcznie. To jedyna porodówka we Wrocławiu, gdzie rodzące mogą skorzystać ze znieczulenia okołooponowego przez całą dobę.
Eliza Głowicka
zdjęcia Tomasz Walków