„(…) zawsze lubiłam rysować i zawsze chciałam spróbować swych sił w czymś wykraczającym poza to, czego uczyłam się na zajęciach praktyczno-technicznych w szkole” – wyznaje Olga Bończyk. I trzeba przyznać, że smykałkę do malarstwa ma nie byle jaką, skoro po przyspieszonym kursie „na malarza” u znajomej artystki mogła sobie sprawić „własną” Tamarę Łempicką i „osobistego” Jacka Vetriano! Takie to dzieła, skopiowane przez pamiętną panią anastezjolog z „Na dobre i na złe”, wiszą sobie na ścianach jej mieszkania.
Dzisiaj jednak Olga Bończyk ma chyba mniej czasu na swoją pasję – propozycje pracy w jej koronnych dziedzinach, czyli aktorstwie i wokalistyce, płyną do niej szerokim strumieniem. Czym jest zajęta po tegorocznym urlopie – opowiedziała nam sama, także o tym, że do Wrocławia przyjedzie… kolędować.
MaWi