wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 22:37

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Lisa Gerrard opowiada o utworze Zbigniewa Preisnera

W specjalnej rozmowie gwiazda formacji Dead Can Dance opowiada o pracy ze Zbigniewem Preisnerem i przygotowaniach do jego najnowszego projektu „Pamiętnik pisany nadzieją”, którego światowa premiera we Wrocławiu 8 października w Synagodze pod Białym Bocianem.

Reklama

Magdalena Talik: Kiedyś podczas koncertu w Warszawie powiedziała Pani ze sceny, że chciałaby pracować ze Zbigniewem Preisnerem. Spotkali się Państwo wcześniej?

Lisa Gerrard: Mieliśmy zrobić wspólny projekt, ale, niestety, nie doszedł do skutku. Było mi przykro, bo Preisner napisał naprawdę urzekający utwór. Chciał, aby był wykonywany po łacinie i tak go wtedy przygotowałam. Sama wybrałam zresztą tonację, ale uważał, że brzmię zupełnie nie jak ja. Poprosił, czy mogłabym zaśpiewać ten fragment w moim własnym stylu. Okazało się jednak, że połączenie go z językiem łacińskim jest niemożliwe, czego żałowałam, bo naprawdę pokochałam muzykę. Dlatego, kiedy byłam w Polsce, wyraziłam ze sceny chęć, abyśmy znowu razem pracowali i zrealizowali coś nowego. Nie wiedziałam po prostu, jak mam go znaleźć.

Pamięta Pani, kiedy usłyszała po raz pierwszy muzykę Zbigniewa Preisnera?

Wiedziałam, że skomponował ścieżkę dźwiękową do trylogii „Niebieski”, „Biały” i „Czerwony” Kieślowskiego. Ten projekt był absolutnie unikatowy. Myślę, że muzyka Preisnera jest w ogóle niezwykle przenikliwa. Nie mroczna, ale głęboka, ukazuje coś znacznie szerszego i poważniejszego, a przy tym pozostaje pełna wdzięku.

W najnowszym utworze Zbigniewa Preisnera „Pamiętniki pisane nadzieją” („Diaries of Hope”) śpiewa Pani w drugiej części nazwanej „Lamento”. Ten fragment już podbija listę przebojów Polskiego Radia, a fani piszą: „Zbigniew Preisner i Lisa Gerrard to perfekcja”.

Piękne! Wierzę, że ten utwór jest niesamowity, niezwykły. Pracuję z wieloma różnymi kompozytorami. Każdy z nich jest wyjątkowy, ale ten człowiek ma w sobie coś innego, trudnego do opisania.

To muzyka, czy osobowość?

Muzyka pochodzi z głębokich i prywatnych miejsc, ale wierzę, że aby napisać coś tak pięknego człowiek musi być nieprawdopodobnie wrażliwy. Kiedy Zbigniew Preisner śpiewał dla mnie linie melodyczne jego głos przypominał mi trochę wokal Boba Dylana w piosence „All Along The Watchtower”. Na początku niedokładnie potrafiłam odtworzyć melodie, ale kiedy się wsłuchałam wszystko stało się jasne i to jest naprawdę fascynujące. Muszę dodać, że Preisner ma niezwykle silne wyczucie harmonii. Jego utwory nie są łatwe do śpiewania, niektórych zresztą nie powinnam może wykonywać, bo nie są odpowiednie dla mojego głosu.

Przystępując do pracy wiedziała Pani, co dokładnie zainspirowało Zbigniewa Preisnera, a więc wiersze i pamiętniki nastoletnich ofiar Holocaustu?

Przygotował mnie, zanim przystąpiliśmy do pracy. Przez wzgląd na temat utwór mógł być mroczny, ale sama muzyka się taka nie wydaje. Niedawno komuś powiedziałam, że tam gdzie jest życie, jest i sedno miłości, nadziei, nawet kiedy   wszystko inne okazuje się przygnębiające. Wierzę, że czasem głębokie poczucie straty, rozpacz przenoszą nas w miejsce, którego w innych okolicznościach nie moglibyśmy poznać i to przepięknie zostało uchwycone w „Pamiętnikach pisanych nadzieją”. Preisner zajrzał do wnętrza ludzkiej duszy.

Ten utwór jest dla Pani wyjątkowy?

Traktowany ze szczególną powagą. Nagrałam wiele utworów do hollywoodzkich filmów, ale są po prostu rozrywką dla kogoś, kto po paru tygodniach o nich zapomni. Ten projekt ma powód, by przetrwać. To międzynarodowy skarb.   

Dochód ze sprzedaży biletów-cegiełek na wtorkowy koncert zostanie przeznaczony na Ośrodek Opieki nad Osobami Starszymi – Ofiarami Holocaustu oraz odznaczonymi medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. To przedsięwzięcie imponujące.

Wspaniałe. Musimy przypominać o tych sprawach, o prawdziwym człowieczeństwie, zwłaszcza że żyjemy w czasach, w których tragiczne wydarzenia mają wciąż miejsce, choćby w Afryce nękanej etnicznymi konfliktami. To pozostawia niezatarte piętno na psychice ludzkiej. Część mojej polskiej rodziny (ze strony męża Jacka Tuszewskiego- przyp. red.) w czasie II wojny światowej była w obozie koncentracyjnym i ich życie nigdy nie wróciło do normy, zawsze odczuwali lęk. Ale też jedną z osób, która ocaliła rodzinę Tuszewskich był niemiecki żołnierz. Zaryzykował własne życie organizując dokumenty, by grupa ludzi mogła wydostać się z obozu i wyjechać. W tej sytuacji myślał o tym, by ocalić Polaków. Niezwykłe!

W ciągu czterech miesięcy już po raz drugi wraca Pani do Wrocławia, po czerwcowym koncercie Dead Can Dance.  

Kiedy wyszliśmy teraz z hotelu powiedziałam: „Znam to miejsce naprawdę dobrze”. Rynek, zegar na Ratuszu, spacerowaliśmy po centrum kilka razy, kiedy byłam tu ostatnim razem. Zawsze miło jest wracać do Polski, mam tu świetny kontakt z publicznością.

rozmawiała Magdalena Talik

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl