Swoją prapremierę miały jego trzy jednoaktówki: „Zabawa”, „Kynolog w rozterce” i „Czarowna noc”. Po jego dramaty sięgnął też Jerzy Jarocki w „Historii PRL według Mrożka”.
W swoim autorskim scenariuszu-kompilacji podjął temat polskiej mentalności, źródeł przełomu 1989, naszego stosunku do PRL i do działaczy opozycji demokratycznej. Jarocki zmierzył się z tematem w dziesiątą rocznicę obrad Okrągłego Stołu. Jego spektakl był bodajże pierwszą próbą zdiagnozowania tego, co się działo z Polakami w czasach bierutowsko-gomułkowsko-gierkowskich. Teksty Mrożka, genialnego portrecisty polskiej tożsamości – krytycznego, wnikliwego, odsłaniającego absurdy polskiej duszy – najlepiej nadawały się, by mówić nimi o naszej postkomunistycznej kondycji. Mrożek nie oszczędzał Polaków – wytykał bezlitośnie nasze cierpiętnicze zapędy, wykpiwał mit „Chrystusa narodów”. Nie był jednak nieczułym szydercą, jego ironia, groteska brała się z niezgody na taką Polskę, którą m.in. reprezentował Edek z „Tanga”. Niestety Polak opisany i wyśmiany przez Mrożka, mimo upadku PRL-u, wciąż istnieje.
Teatr Polski we Wrocławiu wystawił też „Policjantów”, „Indyka”, „Tango”, „Karola”, „Na pełnym morzu”, „Rzeźnię”, „Emigrantów”, „Garbusa”, „Pieszo”, „Vatzlava”.
Mrożek urodził się 29 czerwca 1930 roku w Borzęcinie koło Krakowa. I to Kraków był miastem, z którym związał się na lata. Mimo to w 1963 roku zdecydował się na emigrację – mieszkał we Francji, Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Włoszech, Meksyku. Do Polski wrócił w 1996 roku, ale w 2008 zdecydował się znów na wyjazd. Zamieszkał z żoną w Nicei. W 2002 przeżył udar mózgu, którego wynikiem była afazja. Od początku musiał uczyć się mówić i pisać. Swoją walkę z chorobą opisał w autobiograficznym „Baltazarze” – to był jego sposób na przypomnienie sobie życia przed udarem. Opisał w niej swoje dzieciństwo i młodość. Po „Baltazarze” przestał pisać. Cztery lata temu wyszedł pierwszy tom „Dziennika” z lat 1962-1969.
Sławomir Mrożek zostanie pochowany, zgodnie z jego wolą zawartą w testamencie, w Krakowie.
ak