Kiedy w Wielkiej Brytanii ukazała się powieść "Wołanie kukułki" Roberta Galbraitha nikt nie przypuszczał, że pod tym pseudonimem kryje się autorka głośnego cyklu o czarodzieju Harrym Potterze. W Polsce jej pierwszy kryminał ukazał się w środę 4 grudnia nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego. Równocześnie został wydany audiobook w interpretacji Macieja Stuhra.
"Wołanie kukułki" to początek serii, której bohaterem jest Cormoran Strike, prywatny detektyw z Londynu. Zatrudnia go brat supermodelki Luli Landry, by wyjaśnił okoliczności jej śmierci. Oficjalnie stwierdzono, że kobieta popełniła samobójstwo, ale jej brat John Bristow w to nie wierzy. Strike jest weteranem wojennym, podczas służby w Afganistanie ucierpiał i fizycznie, i psychicznie. Ma kłopoty finansowe, a ponadto właśnie rozstał się z kobietą swojego życia. Sprawa Luli jest dla niego szansą na odbicie się od dna, ale im bardziej detektyw wikła się w skomplikowany świat wyższych sfer, tym większe grozi mu niebezpieczeństwo.
Po kwietniowej premierze w Wielkiej Brytanii "Wołanie kukułki" nie sprzedawało się nadzwyczajnie. Dopiero gdy ujawniono prawdziwe nazwisko autorki, książka poszybowała na szczyty list bestsellerów.
Dlaczego dziennikarze chcieli dowiedzieć się, kto kryje się za pseudonimem Robert Galbraith? Od pewnego momentu zaczęli podejrzewać, że może być to J.K. Rowling. W środowisku literackim pojawiały się od kilku lat plotki o tym, że pracuje ona nad powieścią kryminalną. "Wołanie kukułki", określone przez brytyjską gazetę "Mirror" jako "absorbujący i świetnie skonstruowany kryminał", wydawało się za dobre na debiut byłego wojskowego i ochroniarza. Prawdziwe autorstwo wyjawił "The Sunday Times" w lipcu tego roku. Dziennikarz gazety przeprowadził śledztwo, zlecając analizę porównawczą kryminału z innymi książkami Rowling profesorowi Patrickowi Juoli z Uniwersytetu Duquesne w Pittsburgu. Komputerowa analiza stylu ujawniła autorstwo pisarki. Juola sprawdzał m.in. statystyczne rozmieszczenie i liczbę długich słów w książce, częste połączenia słowne i charakterystyczne zbitki czterech liter, które ponoć są nieświadomym podpisem autora.
Rowling po ujawnieniu jej tożsamości stwierdziła, że "bycie Robertem Galbraithem było wyzwalającym doznaniem. Wspaniale było publikować bez rozgłosu, oczekiwań i dla czystej przyjemności sprawdzać reakcję, używając innego imienia".
– To nasza najważniejsza premiera w tym roku. Mamy nadzieję, że polskim czytelnikom spodoba się nie tylko styl i wciągająca intryga, ale także niezwykły bohater, jakim jest Cormoran Strike – dodaje Natalia Twardy, redaktorka prowadząca serię kryminałów w Wydawnictwie Dolnośląskim.
Agnieszka Kołodyńska
"Wołanie kukułki" pojawi się w księgarniach 4 grudnia. Wydawnictwo Dolnośląskie będzie promować książkę podczas Wrocławskich Targów Dobrych Książek w dniach od 5 do 8 grudnia.