Moment życiowego przebudzenia
– Spektakl o Anecie, trzydziestokilkuletniej dziewczynie, która popełnia samobójstwo i całe życie przelatuje jej przed oczami, ale tak naprawdę czytam w tym tekście uniwersalną historię, że przychodzi taki moment w życiu, kiedy przychodzi taki moment w życiu, kiedy człowiek budzi się nad ranem i mimo, że leży obok ukochanej osoby, jest sam i nie wolno mu się okłamywać. To moment w istnieniu dziewczyny, a tak naprawdę każdego człowieka, kiedy stajemy przed jakimś rozliczeniem – tłumaczy Paweł Palcat reżyserujący „Widzę nic” we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.
Tytuł utworu Filip Zawada (laureat naszego plebiscytu 30 Kreatywnych Wrocławia) zaczerpnął do Tadeusza Różewicza. – Od dziecka zastanawiało mnie, jak to jest zobaczyć coś, czego nie ma – mówi Zawada.
„Widzę nic” to monodram o potrzebie poznania i zrozumienia, a tytułowe „nie-widzenie” – paradoksalnie – umożliwia prawdziwe poznanie rzeczywistości, albowiem uwalnia od złudzeń i fałszu”. Napisany przez Filipa Zawadę, na scenie został podzielony przez reżysera Pawła Palcata na osiem głosów i niemą matkę. Elementem budującym napięcie jest też muzyka Łukasza Wójcika-Zawieruchy.
Dochód ze spektaklu na rzecz Ukrainy
Po każdym ze spektakli aktorki będą kwestować w ramach współpracy z Fundacja Ukraina, która uruchomiła zbiórkę na zakup leków, wsparcie obrony terytorialnej Ukrainy oraz pomoc humanitarną i potrzeby uchodźców z Ukrainy. Dodatkowo zespół teatru przekaże całkowity dochód z biletów ze spektaklu, który zagrany zostanie 17 marca.