W latach drugiej wojny światowej w Breslau przebywało od 30 do 50 tysięcy Polaków. Przytłaczająca większość pracowała przymusowo w obozach, których na terenie miasta znajdowało się kilkadziesiąt (w tym cztery filie Gross-Rosen). Dużą grupę stanowili wśród nich warszawiacy deportowani w czasie trwania i po upadku powstania warszawskiego.
Historia sanitariuszki „Pająk” (na ekranie DCF-u)
Do przyfabrycznego obozu pracy przymusowej na terenie zakładów FAMO przywieźli 21-letnią Barbarę „Pająk” Piotrowską, sanitariuszkę z harcerskiego batalionu Wigry działającego w strukturach warszawskiego oddziału Armii Krajowej.
— Trafiłam na wóz konny z rannymi. Poszłam za wozem sadząc, że wóz mnie dowiezie do szpitala. Potem wsiadłam na wóz i wóz się zatrzymał przed halą, skąd oficjalnie zwalniano ludzi z obozu. Tam był nasz personel, nie tylko niemiecki, ale przede wszystkim polski, który starał się o przepustki głównie dla młodzieży — opowiadała w 2006 roku w rozmowie z Magdaleną Miązek z Muzeum Powstania Warszawskiego.
— Wpisywali. Byłam chora na gruźlicę, Janka była z zabandażowaną głową i ranna. Tym sposobem wydostałyśmy się z Pruszkowa. Potem nas w Pruszkowie z mieszkania prywatnego zabrali w łapance, wywieźli do obozu we Wrocławiu — wspominała.
Wkrótce została przeniesiona do obozu przy obecnej ul. Rakowickiej. Początkowo pracowała jako kreślarka, później w fabryce, która produkowała części do czołgów. Od początku pobytu, który trwał trzy miesiące, planowała ucieczkę wraz z przyjaciółką Janką.
Za pierwszym razem im się nie udało. — Złapano nas w pociągu, nie miałyśmy żadnych przepustek, odstawili na gestapo w Opolu, to też są różne historie. Potem druga ucieczka się udała, znalazłyśmy się w Sosnowcu, a potem przez zieloną granicę do Krakowa i Nowego Targu — opowiadała Barbara. Z Nowego Targu na piechotę wyruszyły do Warszawy, dokąd dotarły 10 lutego 1945 roku.
Po powrocie wznowiła studia na Politechnice Warszawskiej i wyszła za mąż za Marię Tadeusza Gancarczyka. Pracowała w Biurze Odbudowy Stolicy i jako architekt w biurach projektowych. W kwietniu 2024 roku skończyła 101 lat.
Historię sanitariuszki Barbary „Pająk” można obejrzeć 12 listopada w Dolnośląskim Centrum Filmowym (sala Warszawa) przy ul. Piłsudskiego we Wrocławiu, gdzie odbędzie się premiera filmu dokumentalnego „Ucieczka” w reżyserii Rafała Brylla i z komentarzem Kamilli Jasińskiej z wrocławskiego oddziału IPN.
Początek seansu o godzinie 18:00. Wstęp jest bezpłatny, ale obowiązują zapisy pod adresem burgweide(małpa)ipn.gov.pl. Decyduje kolejność zgłoszeń.
Producentami „Ucieczki”, zrealizowanej w 80. rocznicę powstania warszawskiego, są: IPN we Wrocławiu oraz OKiS we Wrocławiu. Produkcję dofinansował samorząd województwa dolnośląskiego.
Barbara „Pająk” Gancarczyk z domu Piotrowska. Biogram
Gdy wybuchła druga wojna światowa miała 16 lat. Jej dom na Saskiej Kępie został zbombardowany w kwietniu 1939 roku. Wszyscy domownicy przeżyli. Od 1941 roku działała w konspiracji, żeby później przyłączyć się do batalionu Wigry.
„W sierpniu 1944 roku — czytamy na stronie IPN-u — przeżyła tragiczny wybuch niemieckiego burzyciela barykad, w wyniku którego zginęło ponad 300 powstańców i cywilów. Z płonącej warszawskiej katedry, której bronił batalion Wigry, wyniosła wraz z ks. Wacławem Karłowiczem i sanitariuszką Teresą Potulicką tzw. Krucyfiks Baryczkowski. Ta figura Chrystusa uchodzi za jeden z najcenniejszych polskich zabytków sztuki sakralnej.”
Na Starówce pozostała do upadku powstania, wraz z innymi sanitariuszkami ratując życie rannych. Na początku września, wraz z przyjaciółką Janiną Gruszczyńską, trafiła do niemieckiego obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd przewieziono ją do Breslau, gdzie już wcześniej kierowano transporty z cywilną ludnością powstańczej Warszawy.
W 2015 roku dostała stopień majora, a 40 lat wcześniej Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari za bohaterskie pozostanie z rannymi na Starówce po wyjściu wojska.