Tilt powstał w roku 1979 i był jedną z pierwszych punkowych kapel w Polsce. Założycielem zespołu był Tomasz Lipiński. Pierwsze wcielenie Tiltu istniało dość krótko i nie zdążyło niestety pozostawić po sobie żadnych nagrań. Lipiński wraz z Robertem Brylewskim szybko jednak założył kolejną grupę, równie kultową Brygadę Kryzys, której debiutancki longplay do dziś uważany jest za jedno z najważniejszych dokonań w dziejach polskiego rocka. Po rozpadzie Brygady w 1982 roku Tilt powrócił na scenę. I tak przez ostatnie trzydzieści lat powracał jeszcze kilka razy – zazwyczaj w kompletnie odmienionym składzie, czasem ze skorygowaną nazwą (np. Tilters), zawsze jednak z Lipińskim – największą popularność osiągając w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. To właśnie wtedy ukazały się płyty „Tilt” i „Czad Kommando Tilt”. Pierwsza z nich była co prawda nieco rozczarowująca – Lipiński jakby zapomniał o swoich punkowych korzeniach i zaczął dyskusyjny flirt z popem – ale druga, wydana w 1989 roku, zawierała już muzykę, która idealnie współgrała z jej tytułem. To właśnie z niej pochodzą takie hity jak „Szare koszmary”, „Gdzie te serca”, Nie wierzę politykom” czy, największy chyba, mocno popularyzowany przez radiową Trójkę, „Jeszcze będzie przepięknie”.
Lipiński trzeci i ostatni studyjny album pod szyldem Tilt („Emocjonalny terror”) nagrał w 2002 roku. Wcześniej, w latach 90., ten niespokojny artysta udzielał się solowo, pisał muzykę do filmów Władysława Pasikowskiego i był ważnym dyrektorem w koncernie BMG. Dziś gra jako Tomek Lipiński & Tilt w składzie z Karolem Ludewem, Piotrem Leniewiczem i Wojciechem Konikiewiczem. Panowie planują wydanie płyty z premierowym materiałem, krążka można się ponoć spodziewać na przełomie lutego i marca przyszłego roku. Co na nim będzie? Lipiński tak zwierzał się na łamach październikowego „Teraz Rocka”: „Przede wszystkim to będą piosenki. Dziś niewiele jest prawdziwych piosenek, które mają w sobie to »coś«, wpadają w ucho. Najwięcej jest ich w nurcie disco polo, a dobrze byłoby, żeby powstawały w innych stylach”.
Sobotni koncert będzie zapewne przede wszystkim wyprawą w przeszłość zespołu, być może także zahaczającą o inne dokonania jego lidera, ale kto wie, czy nie usłyszymy kilku nowych kompozycji Lipińskiego i jego kolegów. Na pewno warto wpaść do Łykendu i przekonać się o tym osobiście.
Przemek Jurek
Bilety: 35 zł – przedsprzedaż, 40 zł – w dniu koncertu