Do niedawna twórczość plastyczna Norwida uważana była za mniej wartościową część jego dorobku. Czy słusznie? O tym mogli się przekonać goście wystawy w Ossolineum, otwartej 24 września, czyli dokładnie w dwusetną rocznicę urodzin „czwartego wieszcza”, a także w setną rocznicę przekazania jego dzieł Ossolineum. W 1921 r., jeszcze we Lwowie, pamiątki po Norwidzie wzbogaciły bowiem zbiory muzeum słynną kolekcją Pawlikowskich.
Eksponaty zostały wystawione tylko na trzy dni weekendu, ale zdecydowanie warto wyjmować je z magazynów częściej. Dlatego Ossolineum przygotowało ofertę, skierowaną do szkół podstawowych i ponadpodstawowych, żeby np. lekcję języka polskiego, poświęconą twórczości Norwida, zorganizować w terenie, posługując się przy okazji przy okazji cennymi „pomocami dydaktycznymi” w postaci posiadanych przez ZNiO norwidianów.
Pokazy odbędą się 27-30 września br. w godz. 9.00-14.00 i wymagane są na nie zapisy. Niewykluczone, że w przypadku dużego zainteresowania, Ossolineum uelastyczni swoją ofertę. W każdym razie, gorąco zachęcamy do kontaktu z ZNiO.
Niezwykłe autografy Norwida
Dział Rękopisów ZNiO udostępnił zwiedzającym niezwykłe autografy wierszy „Spartakus” oraz „Czemu w konfederatce: odpowiedź”, kilkustronicowe refleksje historyczne, XIX-wieczne miscellanea, czyli księgę „rozmaitej treści”, która świadczy o wczesnej recepcji Norwida.
Refleksje historyczne Norwida nad Polską
Są także listy poety czy pierwsze wydanie rozprawy „O sztuce (dla Polaków)” z ręcznymi uwagami, wyjaśniającymi genezę powstania tekstu.
– Jest również współczesna ciekawostka. Ponieważ rok 2021 ma kilku patronów literackich, poza Norwidem m.in. także Tadeusza Różewicza, którego bardzo obszerne archiwum znajduje się w ossolińskich zbiorach – prezentujemy w związku z tym niedokończoną książkę Różewicza o Norwidzie, pokazującą, że legenda „czwartego wieszcza” jest ciągle żywa – mówi dr Agata Janiak, kurator wystawy, kustosz Działu Rękopisów w Ossolineum (fot. powyżej).
Norwid malarzem
Norwid parał się grafiką, rysunkiem, a także rzeźbą, malarstwem – którego zaczął się uczyć w wieku 16 lat, a potem doskonalić m.in. we Włoszech, Francji czy w Niemczech.
– Świadomość tego, że Norwid był także artystą plastykiem, jest o wiele mniejsza, a warto wiedzieć, że sam poeta uważał się za artystę bardzo wszechstronnego, określając się mianem „sztukmistrza”, czyli takiego, któremu żadna sztuka jie jest obca – wyjaśnia Wojciech Gruk z Działu Sztuki Muzeum Książąt Lubomirskich w ZNiO, prezentując dzieła plastyczne Norwida, które są w ossolińskich zbiorach (fot. powyżej).
W tej kolekcji nie ma ich co prawda zbyt wiele, są jednak bardzo cenne jednak i stanowią dobry przekrój twórczości Norwida. Najstarsza praca pochodzi z 1839 r. (miał 18 lat i malarstwa dopiero się uczył), potem w tematyce jego prac widoczna jest tematyka religijna, a u schyłku życia, jako zgorzkniały życiowo człowiek i twórca pokazywał odnosił się bardzo krytycznie do spraw społecznych.
Pierwsze wydania dzieł Norwida
Działu Przechowywania i Udostępniania Nowych Druków Zwartych ZNiO udostępnił na wystawie osiem pierwodruków dzieł „czwartego wieszcza”.
– Najcenniejszy jest „Promethidion”, wydany w Paryżu w 1851 r. w trzech tysiącach egzemplarzy, a przedsięwzięcie to sfinansowała generałowa Maria Dziekońska. Ossoliński egzemplarz pochodzi z Biblioteki Dzieduszyckich z Poturzycy – objaśnia Natalia Szumna (fot. powyżej).
Późniejsze wydania, ale również bardzo ważne dla recepcji twórczości Norwida, to „Pisma zebrane Cypriana Norwida” przez Zenona Przesmyckiego, który niejako przywrócił „czwartego wieszcza” polskiej kulturze. Jest także jedyny wydany za życia poety w 1863 r. tomik, w którym są mniej rozpoznawalne teksty Norwida, a z tych bardziej „popularnych” zamieszczony w nim został wiersz „Do obywatela Johna Brown”.
W tym dziale wystawy znalazły się również mniejsze broszury, pochodzące z paryskiej drukarni, wydane w niewielkim nakładzie, finansowanym najprawdopodobniej przez samego autora (1848-1863). Jest również cykl wykładów, które w roku 1860 Norwid wygłaszał w czytelni Biblioteki Polskiej w Paryżu – ich druk został sfinansowany przez słuchaczy tych wykładów. Podobnie jak większość eksponatów na wystawie, ten również pochodzi z kolekcji Pawlikowskich.
O innych wystawionych w ossolińskim Refektarzu norwidowskich pamiątkach można sporo ciekawych rzeczy dowiedzieć się już osobiście od specjalistów. Ponawiamy więc zaproszenie od ZNiO na ciekawą lekcję z równie interesującego wycinka polskiej kultury.
Zdjęcia: ZN im. Ossolińskich, mawi/www.wroclaw.pl
Czytaj także: Wrocławskie norwidiana