Na scenie Teatru Polskiego zobaczymy teatralny dyptyk złożony z dwóch sztuk francuskiego pisarza – z „Powrotu na pustynię” i „Zachodniego wybrzeża”.
Pierwsza część rozgrywa się w latach 60. ubiegłego wieku i opowiada o Mathilde powracającej na francuską prowincję z ogarniętej wojną Algierii. Kobieta chce odzyskać rodzinny dom, który znajduje się w rękach jej brata. Koltès pokazuje jak francuska prowincja przesiąka obcą kulturą.
„Zachodnie wybrzeże” natomiast dzieje się w Nowym Jorku. W opuszczonym hangarze mieszkają bezdomni imigranci. Są kolorowi, wykorzenieni, nie mają już swoich krajów, nie odnajdują się w obcej kulturze. Funkcjonują na marginesie amerykańskiego społeczeństwa. Wśród nich pojawia się biały człowiek, ale nie chce im pomagać, ani dawać pieniędzy. Chce popełnić samobójstwo. Koltès analizuje spotkanie białego z kolorowymi – człowieka Zachodu z Innym. Opowiada o lęku, fascynacji i pożądaniu.
- Zderzenie tych tekstów jest celowym zabiegiem – mówi Michał Borczuch, reżyser przedstawienia. – „Powrót na pustynię” stanowi wstęp do „Zachodniego wybrzeża”, wprowadza widza w temat obcego, wykluczonego. Staraliśmy się uchwycić specyficzny rytm tekstów Koltèsa, jego frazę, długie monologi – dodaje.
- Koltès był bardzo czuły na to, żeby na scenie rolę kolorowych grali ciemnoskórzy aktorzy. My opowiadamy o Innym posługując się metamorfozą aktorską. Kwestia rasowa, kwestia koloru skóry i sposobu, w jaki wpływa ona na nasze relacje z drugim człowiekiem jest tu tematem głównym – wyjaśnia reżyser. – W Polsce mamy inne warunki społeczne niż we Francji. Zastanawiałem się jak tekst Koltèsa przenieść w nasze realia, myślałem, by opowiedzieć o Romach. Jednak porzuciłem ten pomysł wchodząc głębiej w tekst. Koltès tęsknił za innymi, za zróżnicowanym społeczeństwem. Wierzył, że jedynie krew imigrantów może odświeżyć francuskie społeczeństwo, które po konflikcie w Algierii zamknęło się, stało się bardzo zacofane. Ja też w to wierzę. W pewnym sensie bohaterowie Koltèsa są ofiarami demokracji, bo nie wiemy co z ludźmi wykluczonymi zrobić, nie potrafimy wejść z nimi w dialog.
Na scenie zobaczymy Martę Ziębę, Wojciecha Ziemiańskiego, Adama Szczyszczaja, Jankę Woźnicką, Andrzeja Kłaka, Halinę Rasiakównę, Agnieszkę Kwietniewsk, Marcina Pempusia i Małgorzatę Gorol. Autorką scenografii i kostiumów jest Katarzyna Borkowska, muzyki Daniel Pigoński.
Premiera w piątek 4 października na Scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Polskim.
Agnieszka Kołodyńska