„Miasto odzyskane” to album zawierający 170 grafik i rysunków. Znajdziecie tu miejsca dobrze znane (jak Hala Stulecia, WuWa czy kościół św. Krzysztofa), ale również i takie, których już nie ma, jak choćby wieżę widokową na Osobowicach. Albo takie, które nawet… nigdy nie powstały. Świetnym przykładem jest budynek banku stojący w Rynku pod numerem 9-11. W „Mieście odzyskanym” zobaczyć możemy go w wersji, która wygrała konkurs architektoniczny. Tylko nigdy nie została zrealizowana.
Do jego narysowania posłużył model 3D. – Dzięki 3D, możemy narysować to, czego nie ma – mówi Jan Jerzmański. Ale technik z których skorzystał, jest więcej. Część grafik powstała na podstawie projektów stworzonych w AutoCAD (to popularne narzędzie kreślarskie, którego używają architekci).
– Polega to na wyznaczeniu sobie aksonometrii i pokazywaniu ujęć w taki przedwojenny sposób, kiedy pokolorowane akwarelami aksonometrie były sposobem prezentacji projektu. Rysowało się perspektywy – piórkiem, węglem. Podmalowywało się tuszem, ale też czasem były widoki aksonometryczne. I ja też w taki sposób narysowałem parę grafik, między innymi osiedla – opowiada Jerzmański.
Ciekawe są także grafiki wykonane na podstawie ręcznie obrysowanych zdjęć. Jak te z Ziemi Kłodzkiej, zrobione jesienią 2024 roku, po powodzi. Uważne oko wychwyci w baśniowych obrazach ślad realnego kataklizmu: tu złamaną latarnię, tam zawilgocone mury budynku. (W ostatnim rozdziale książki znajdziecie grafiki z regionu.)
Iście benedyktyńskiej pracy wymagał rysunek Ludwikowic Kłodzkich. A konkretnie- legendarnej „muchołapki”. – Zrobiłem makietę modelarską. Zamówiłem specjalnie model tego pionowzlotu. Potem sfotografowałem makietę, wydrukowałem rozjaśnione zdjęcie, zrobiłem odręczny rysunek, jego skan i finalnie kolorowanie. To był najbardziej pracochłonny projekt. Trzy tygodnie nad nim spędziłem – mówi Jerzmański.
Książkę znajdziecie w księgarni Muzeum Architektury, Pod Arkadami, Księgarni Hiszpańskiej przy ul. Uniwersyteckiej, w Galerii Plakatu przy ul. św. Mikołaja, lub na Allegro. Patronat nad albumem objęło Stowarzyszenie Architektów Polskich (SARP) oddział Wrocław.