Bo na pierwszy rzut oka (bądź ucha) sprawia wrażenie niełatwego, wymagającego czasu i skupienia. Ale tych, którzy mimo wszystko wykażą się wytrwałością, czeka niespodzianka. Zwłaszcza w postaci przepięknej Suity dla Zamku Królewskiego o podtytule „barokowe reminiscencje” Władysława Słowińskiego, którą tak naprawdę krążek powinien się zaczynać.
Tymczasem płyta, chyba nie do końca jednak trafnie, ma zupełnie inne otwarcie w postaci Capriccio per się strumenti Krzysztofa Meyera, cenionego polskiego kompozytora i autora znakomitej, przetłumaczonej na kilka języków monografii Dymitra Szostakowicza. W przypadku muzyki współczesnej warto słuchacza wprowadzać w temat zwiększając stopień trudności, a nie od razu rzucać go na głęboką wodę. Pełna wdzięku suita Słowińskiego nawiązująca do tradycji muzykowania na Zamku Królewskim w Warszawie choćby poprzez stylizowane tańce (m.in. gawot) i naprawdę świetnie zagrana przez FourTune to dobra pierwsza lekcja pływania. Stopniem zaawansowanym są tu pozostałe utwory – wspomniane już Capriccio Krzysztofa Meyera oraz Kwartet na klarnet i trio smyczkowe, w tym przypadku w wersji na flet i trio smyczkowe Krzysztofa Pendereckiego, zresztą tu w doskonałym, pełnym głębokich kolorów wykonaniu.
Siłą płyty jest niebanalny i niepowtarzalny repertuar dla wyjątkowo rzadkiej formacji instrumentalnej, jaką jest jednak w polskich warunkach trio smyczkowe plus flet. Słabością pozostaje zestawienie utworów i ich spory ciężar gatunkowy. Zainteresują się albumem FourTune melomani i koneserzy, ale trudno będzie raczej przekonać do niego tradycyjnego nawet bywalca filharmonicznych koncertów.
Magdalena Talik