Po godzinie 15.30 cztery ciężarówki zderzyły się na 160 kilometrze autostrady A4. Prawodopodobnie przyczyną wypadku było najechanie ciężarówki, która przewoziła samochody osobowe na tył hamującej cysterny. Na te auta najechały kolejne dwie ciężarówki, w tym następna cysterna. Niestety kiedy strażacy dotarli do wnętrza auta, które uczestniczyło w karambolu jako drugie okazało się, że kierowca poniósł śmierć. Na autostardzie akcja ratownicza trwała do późnych godzin wieczornych. Potem służby jeszcze musiały posprzątać drogę.
Żeby tego było mało, to zaraz po karambolu, na 162 kilometrze autostrady zderzyły się dwa auta osobowe. Na szczęście niegroźnie i nikomu nic się nie stało.
Trasa w kierunku Wrocławia jest całkowicie zamknięta. W kierunku Opola i Katowic kierowcy podróżują tylko jednym pasem. Najbardziej niecierpliwi kierujący szukając jakiegoś bocznego wyjazdu z autostrady otworzyli nawet bramę prowadzacą na drogi techniczne przeznaczone dla obsługi A4 i próbują tamtędy wyjechać.
Zanim rozpoczęło się usuwanie skutków karambolu miejsce wypadku musiał dokładnie obejrzeć prokurator. Będzie dochodzenie w tej sprawie, ponieważ wypadek był ze skutkiem śmiertelnym. Dopiero wieczorem do akcji wkroczył ciężki sprzęt, żeby załadować i wywieźć uszkodzone ciężarówki. Akcja zakończyła się dopiero przed godziną 4 nad ranem. Dopiero wtedy wrócił ruch na autostradę.
arc/pwr/jk