Spektakl cieszył się na świecie i w Polsce ogromną popularnością (główne role kreowały gwiazdy naszych scen – Janusz Gajos i Roman Wilhelmi, Jerzy Bińczycki i Jan Nowicki), a od 27 marca trafi do repertuaru wrocławskiej sceny. Reżyseruje (i zarazem zagra rolę Bacha) Paweł Okoński, współzałożyciel Teatru Komedia, Händlem będzie Jerzy Mularczyk. Trzecią postacią będzie Schmidt (zagra go Wojciech Ziembolewski), postać łącząca w sobie wiele różnych cech. – Jest demiurgiem, kreatorem, fatum – wyjaśnia Paweł Okoński.
„Kolacja na cztery ręce” jest zupełnie nową propozycją wśród tytułów, na jakie dotychczas chodzili widzowie. – Rozszerzamy spektrum działania, aby komedia miała nie tylko wymiar farsy, ale po prostu bardzo uniwersalnej sztuki – podkreśla Paweł Okoński. – Szukamy sztuk, które nie tylko rozbawią, ale skłonią do refleksji – dodaje. Opowieść o zderzeniu dwóch życiowych postaw dwóch zupełnie odmiennych ludzi (surowego Bacha i dandysa Händla) to idealny materiał na teatr radiowy. Paweł Okoński przekonuje, że w nowej inscenizacji postara się, wspólnie z realizatorami, wydobyć wszystkie niuanse. – Podać na kolorowych talerzach coś, co jest smaczne i wysublimowane zarazem – zapewnia reżyser.
Kostiumy nawiązujące zarówno do epoki baroku (będą także peruki), jak i pokazów haute couture zaprojektowała słynna kostiumografka Zofia de Ines. – Nie będą cytatami z XVIII wieku, zależy mi, aby nie były martwe – zaznacza projektantka. Muzyka, jaką usłyszą widzowie to nie tylko oryginalne utwory dwóch mistrzów, jak choćby legendarna Toccata i fuga d-moll, aria "Ombra mai fu", czy fragmenty zapożyczone z Wariacji Goldbergowskich, ale też współczesna fuga skomponowana przez Kamila Pawłowskiego, autora opracowania muzycznego.
Pierwsze spektakle „Kolacji na cztery ręce” we Wrocławskim Teatrze Komedia już 27 i 28 marca, premiera 29 marca na dużej scenie. Bilety kosztują 50-100 zł.
Magdalena Talik