Wszyscy należą do Klubu Ludzi Wysokich. Aby do niego wstąpić trzeba mieć oczywiście odpowiedni wzrost. W przypadku kobiet jest to 180 cm, a mężczyzn 190 cm. W klubie jest im raźniej, często zawiązują się tam przyjaźnie i trwałe związki kończące się małżeństwem.
Wszyscy wysocy, którzy spotkali się we Wrocławiu, przed wieczornym balem wybrali się m.in. na spacer po starówce. Przekonują, że z powodu wzrostu nie mają kompleksu… wyższości. Z panów najwyższy był Szymon mierzący 200,10 cm, a z kobiet Olla o wzroście 188,4 cm.
Bez kompleksu wyższości
- Zalety bycia wysokim? Jest ich wiele. Fajnie, bo zawsze wszystko widzimy w tłumie czy na koncertach. Nie mamy problemu, aby z najwyższych półek w marketach brać towary. To nas często inny klienci proszą o pomoc w zdjęciu z półki produktu – mówią.
- Nie potrzebuję drabiny, aby zawiesić firanki, czy wziąć coś z najwyższej półki w szafce – podkreśla Olla.
Standardowe pytanie, które słyszą - czy pani/pan gra w koszykówkę? – Koledzy zwykle odpowiadają dla żartu: nie, gram w ping-ponga - śmieją się członkinie klubu wysokich.
Małe łóżka, poobijane kolana
Są też wady bycia wysokim. Tradycyjnie problemem są zbyt krótkie łóżka, zwłaszcza dla panów (trzeba nauczyć się spać po przekątnej lub w pozycji embrionalnej). Największy jednak problem mają z kupnem ubrań i butów.
– Większość sklepów ma największe damskie buty w rozmiarze 41. Jak przymierzamy sukienki odcinane w pasie, to pas mamy pod biustem – przyznają ze śmiechem kobiety. Zresztą przymierzalnie w sklepach są za niskie. Nie unikają, choć tak by się mogło wydawać, noszenia butów na wysokim obcasie. – Ja co dzień do pracy szpilki zakładam – mówi jedna z pań. - Jak chcę ochrzanić pracownika i tak stanę nad nim, to czuje się niepewnie i szybko prosi czy nie moglibyśmy usiąść – wyznaje z uśmiechem inna.
Za niskie są dla nich biurka. – Mamy ciągle poobijane kolana – narzekają. Lepiej jest już w kinach, gorzej niestety w starych teatrach.
A jak radzą sobie w samolotach? – Najlepiej zarezerwować miejsce blisko wyjścia awaryjnego, jest najwięcej miejsca na nogi – doradza Olla.
- I proszę napisać żeby zaczęli produkować większe toy-toye – prosi Szymon.
Eliza Głowicka